Piękne to były czasy ale tylko na filmach. A prohibicja; a gangi; mafię; napady; głośne morderstwa; bieda i bezrobocie... mało? Rozumiem o co Ci chodzi ale jak sam widzisz nie zgadzam się z Tobą bo trochę poczytałem o historii z tamtych lat, szczególnie w USA.

Prohibicja to nie te lata. Wszystkie negatywne rzeczy, o których wspominasz to niewielki ułamek, w stosunku do tego, co mamy dzisiaj. Kobiety nie bały się wychodzić z domu. I to nawet wieczorem. Robotnik był w stanie spłacać raty za dom, utrzymywać żonę, dwójkę dzieci, dwa samochody i psa. Z jednej pensji. Żona nie musiała pracować. Ludzie dbali o siebie, a wyznacznikiem postępu, był rozwój nauki, a nie fanatyzm ideologiczny i inżynieria społeczna. To wtedy robiono auta, które oprócz tego, że były o wiele wygodniejsze od współczesnych, to z powodzeniem mogły jeździć 20 lat. To wtedy człowiek poleciał na księżyc (czego nie jest w stanie powtórzyć obecnie). To wtedy inwestowano w naukę, a rywalizację wygrywali ludzie najbardziej kompetentni, z wiedzą, edukacją, klasą i manierami. Wtedy istniała sprawiedliwość w sądach, co sprzyjało rozwojowi, umacnianiu gospodarki i więzi społecznych. Ludzie chorzy mentalnie byli leczeni, a nie utrzymywani w przekonaniu, że wszystko jest ok (bo tak jest taniej). Kino, teatr, sztuka tworzyły najbardziej wartościowe rzeczy. Mógłbym długo, ale mi się nie chce. Nie wiem, jakie książki czytałeś, ale poczytaj jakieś bardziej obiektywne, najlepiej takie bez gotowej tezy. Jeśli zachowamy minimum obiektywizmu i skupimy się na faktach, to widać, że nasza cywilizacja sama zaprzepaściła wiodącą role na świecie, w imię skrajnie fanatycznych eksperymentów społecznych. Odeszliśmy od zdrowego rozsądku, tak jak odeszliśmy od parytetu złota.

Również tak uważam.