Trudno napisać coś o tym filmie bo można zupełnie przez przypadek zdradzić całą fabułę, a "Pułapka" jest jednym z tych filmów, o który im mniej się wie, tym lepiej się je ogląda. Jednakże coś napisać trzeba, by zachęcić do obejrzenia tych którzy jeszcze nie widzieli, bo film naprawdę jest wart uwagi.
Najbardziej niezwykłe w "Pułapce" jest chyba to, że cały film opiera się wyłącznie na dwójce aktorów - Ellen Page i Patricku Wilsonie. Oboje zagrali naprawdę rewelacyjnie - Ellen widziałem po raz pierwszy na ekranie i jestem zaszokowany, że tak młoda aktorka stworzyła tak niesamowitą rolę, natomiast Patricka znam już z ?Małych Dzieci? i ?Aniołów w Ameryce? i w jego formę akurat nie wątpiłem - świetny aktor.
Akcja "Pułapki" rozgrywa się wyłącznie - prócz krótkiego wstępu - w jednym mieszkaniu, a ogromne napięcie budowane jest przez rozmowy i coraz bardziej napięte relacje tej dwójki bohaterów. Zadziwiające ale prócz kilku szybszych scen, prawie nic się nie dzieje, bo bohaterowie ?jedynie" ze sobą rozmawiają. Dzięki świetnie napisanym i naturalnym dialogom film ogląda się rewelacyjnie, a 100 minut przed ekranem mija błyskawicznie. O dziwo udało się też Brianowi Nelsonowi ustrzec od jakichś wielkich nielogiczności i naciągnięć. Brawa, za naprawdę przemyślany i porządnie napisany scenariusz.
"Hard Candy" mówi m.in. o fałszywym poczuciu bezpieczeństwa jakie mamy korzystając z internetu, o niebezpieczeństwie czającym się po drugiej stronie monitora - i nie chodzi tu jedynie o jedną stronę - oraz o pedofilii w bardzo mocny, szokujący sposób.
Niezwykłe w "Hard Candy" jest też to, że tak do końca nie wiadomo kto jest katem a kto ofiarą. Nie wiadomo komu mamy współczuć, kogo potępiać, kto jest dobry, a kto zły, komu kibicować, a komu nie. Te zmieniające się nasze odczucia wobec bohaterów towarzyszą nam do samego końca filmu, a nawet po napisach końcowych nie można jednoznacznie powiedzieć która postać była pozytywna..
W gruncie rzeczy nie dostrzegam wyraźnych wad tego filmu, mam mieszane uczucia jedynie co do zakończenia. Podczas seansu nie spodobało mi się bo wydało mi się, że jest wymuszone i nie pasuje do całości filmu. Jednakże po przemyśleniach doszedłem do wniosku, że było ono jedyną logiczną i najbardziej pasującą ze wszystkich możliwości zakończenia tej historii. Choć nadal coś mi w nim nie leży...
8/10 Naprawdę mocny film, który na pewno na długo zostanie w pamięci?
Dodać również należy, że każdy facet oglądając ten film będzie czuł pewien dyskomfort ;).
Co do Twojej recenzji to naprawde dobrze napisana i z pewnością pomoże niezdecydowanym w podjęciu słusznej decyzji.
pozdrawiam
Świetny film, nawet nie wiem kiedy to 100 minut zleciało. Wczoraj obejrzałem a dzisiaj ciągle jestem pod wrażeniem.
Recenzja pierwsza klasa, oddająca wszystko co w filmie zawarte.
pozdrawiam
Ja również dołoże Milczącemu plusa za recenzję. Bardzo trafna i rzeczowa :) A wszystkich którzy nie znają Ellen Page proszę o jedno: NAJPIERW "HARD CANDY" POTEM "JUNO" :) W moim przypadku kolejność była odwrotna i musze przyznać, że dużo przez to straciłem. Dla mnie ona już zawsze będzie "Juno" :)
racja, najpierw 'Hard Candy' potem 'Juno'. Również popełniłam ten błąd i podświadomie czekałam, aż Hayley pokaże nie płaski brzuch, lecz dziecko, które w sobie nosi ;p
Ja dostrzegłem jednak jedno niedociągnięcie. Mówiąc krótką, gdybym był w sytuacji Jeffa (końcowa scena) na pewno nie popełnił bym samobójstwa. Wiem, że brzmi to niedorzecznie, ale nawet najwięksi złoczyńcy i mordercy modlą się o dożywocie w obliczu kary śmerci. A Jeff jako w pełni racjonalnie myślący facet na pewno wybrałby odsiadkę a nie skok z dachu. Takie rzeczy dzieją się tylko w filmach. A sam film bardzo dobry i godzien polecenia CHOĆ NA PEWNO NIE DLA MAŁOLATÓW!
Wydaje mi się, że sie mylisz Stasiuvino. Z całym szacunkiem. Problem nie dotyczy przestępcy jakim jest złodziej, morderca czy nawet gwałciciel. Ci ludzie w 99% są świadomi swojej winy. Ich obrona i nie przyznawanie się do winy bierze się jedynie z chęci uniknięcia odpowiedzialności. Czyste wygodnictwo ....
Moim zdaniem problem z pedofilami jest taki, że oni nie dopuszczają do siebie myśli kim są i jak wielkie zło czynią. 99% z nich sądzi, że to co robią nikomu nie szkodzi a oni są zupełnie normalni. To że podglądają młode osoby o niczym przecież nie świadczy. Często żyją własnym "normalnym" życiem, bardzo często mają żony oraz dzieci!!! Zupełnie tak jak Jeff (oprócz tych dzieci). Wydaje mi się, że najważniejszą rzeczą dla takich ludzi jest tajemnica i udawanie normalnego. Nie dopuszczanie myśli, że jest ze mna coś nie tak. Popatrz nawet w naszym kraju było tak wiele przypadków pedofilii, często wśród znanych osób. Zarówno one jak i ich otocznie zarzekały się, że to nie może być prawda. Przecież JA jestem normalny! Czyż nie tak się tłumaczyły? Tragedią dla takiego człowieka jest właśnie upublicznienie jego choroby, a zwłaszcza uświadomienie sobie, że najbliźsi mogą coś podejrzewać. Ci najbliźci, którzy przez całe życie stanowili jego dowód niewinności i bycia normalnym. Zakładam się, że 4 na 5 pedofilów zrobiło by w sytuacji Jeffa dokładnie to samo. Modląc sie żeby prawda nie wyszła na jaw, oddaliby wszystko. Nawet własne życie.
... cholera i o tym właśnie chyba jest ten film. Zarówno Patric jak i Ellen powtarzają, że głównym zadaniem filmu jest wszczęcie debaty na tak trudny temat jakim jest pedofilia. Jak myślcie czy im się to udało? :)
Pozdrawiam.
Hmmm... Może masz rację.
Ciężko mi się ustosunkować do rozmyślań pedofila, chyba rozumiesz... To tak samo jak miałbym wypowiadać się o np. mordercy czy gwałcicielu co myśli gdy popełnia przestępstwo. Moja wcześniejsza wypowiedź dotyczyła normalnego, racjonalnie myślącego 30-latka. Takie wrażenie wywarł na mnie Jeff. Ale masz rację, że niejeden zwyrodnialec dokładnie takie wrażenie może wywierać na otoczeniu.
Bardzo ciężki temat, który tak jak wcześniej napisałem przeznaczony jest raczej dla widza dojrzałego (nie koniecznie dorosłego - jedno drugiego nie wyklucza i na odwrót).
Pozdrawiam i wszystkiego najlepszego z okazji zbliżających się świąt dla wszystkich filmwebmaniaców :)
.... ale żeby nie było tak pięknie dodam, że scena w której Hayley stawia Jeffa na taborecie, przywiązując mu pętle na szyje oraz przeciągając line pod pachami troszeczkę mnie rozbawiła. Nie wiem skąd 14-letnia dziewczyna miała by tyle siły żeby ustawić w takiej pozycji dorosłego, dobrze zbudowanego, zupełnie spraliżowanego mężczyznę. Nie raz zdażylo mi się odprowadzać kompletnie pijanego człowieka do domu. Bardzo często w dwie osoby cieżko jest utrzymać takie zwłoki a co dopiero w pojedynke i to przez 14 letnią dziewczynkę. Scena troszeczkę naciągana....