Kolejny film z serii "Kat stał się ofiarą". Owszem film jest nieprzewidywalny ale w rzeczywistości raczej mało prawdopodobne żeby 14-latka dała radę dorosłemu facetowi i okazała się bardziej przebiegła od niego. Nawiasem mówiąc fatalna i sztuczna gra aktorska panny Page co psuje całość, a rola psychicznej (czytaj: pierdolniętej!) nastolatki przez nią graną, irytuje i czasem człowiek się modli żeby ktoś ją w końcu ujarzmił. W zamyśle nie robi niczego dobrego, znęcając się nad pedofilem staje się gorsza od niego.
Zupełnie się nie zgadzam, dla mnie kreacja głównej postaci w wykonaniu Ellen Page jest perfekcyjna w każdym calu, jedna z najlepszych ról jakie w życiu widziałem! Strzałem w dziesiątkę okazało się stosowanie przez reżysera bliskich ujęć twarzy aktorów, widz może z ich mimiki odczytać każdą emocję.
Ale nie o tym chciałem pisać. Problem z odbiorem tego obrazu polega na tym, że nie można brać go dosłownie. Pamiętajmy, przecież to jest kino psychologiczne! Tu nie chodzi o to, że 14 letnia dziewczynka terroryzuje dorosłego mężczyznę, czyniąc to w iście wyrafinowanym stylu, odsłaniającym kolejne tajemnice kata rodem z najbardziej mrocznych kryminałów. Tu nie o to chodzi. Film jest wnikliwą analizą chorego umysłu pedofila. Hayley to tylko postać demaskująca prawdziwe motywy postępowania pedofilii. To, że te wszystkie druzgocące spostrzeżenia czy też błyskotliwą argumentacje, przeprowadza właśnie dziecko, 14nastoletnia dziewczynka, pełniąca rolę symboliczną (ofiara) nadaje filmowi oryginalności. Spełnia jedną z podstawowych ról, w kinie zaangażowanym społecznie: prowokuje. Ale główną treścią i osią filmu jest unaocznienie widzom jak chorym, zwierzęcym i irracjonalnym zjawiskiem jest pedofilia.
PS Pozdrawiam fana Porcupine Tree :)
Dzięki za pozdro i wyczerpującą wypowiedź na temat otwierającą nowe horyzonty na ten film. Może dzięki Tobie obejrzę go jeszcze raz i lepiej ocenię?
Davidzie, dobra i mądra twoja wypowiedź, masz rację w tym co napisałeś.
[spoilery]
Z mojej strony jednak:
wizualna realizacja filmu na koniec zaczęła mnie już drażnić, choć bardzo dużo było tutaj patentów niezwykle udanych.
Gra młodej aktorki na początku pretensjonalna, potem "zaskoczyła" i zaczęła fascynować, ale koniec końców też zirytowała. Na pewno jednak wykonała kawał naprawdę rzetelnej roboty, tego nie da się nie docenić. Gra faceta też dobra, bez zastrzeżeń. Pasował do tej roli.
Sama postać 14 latki - wszystko ok, ale sposób w jaki poprowadzono fabułę (zwłaszcza pod koniec, kiedy gość dwa/trzy? razy sam się uwalniał) jak dla mnie w tym realistycznym filmie razi nieprawdopodobnością. Bohaterka na wielkim luzie wabi, wciąż udanie wiąże, przenosi, dręczy, zaciera ślady, znowu łapie, ogłusza, wiesza etc dorosłego faceta, a finalnie wykiwała go totalnie. To mi się nie spodobało.
No i samo zakończenie... tak sobie mówiłem "żeby tylko go nie porobiła jak paczkę dropsów i nie odeszła bezkarna " ;)
O wiele lepsze (dla mnie) byłoby zakończenie takie: kiedy my jeszcze nie wiemy że on naprawdę jest kim jest, to udaje mu się ją złapać, ukarać (okalecza, morduje), a sprawę jego kary rozwiązuje pojawieniem się policji którą ona lub nawet lepiej azjatycka sąsiadka wcześniej/międzyczasie wezwała. Wtedy jego kara jest podwójna, wpada za np: mord na nieletniej i za pedofilię, przez co ma zdecydowanie przerąbane (w zależności od stanu śmierć albo dożywocie).
Sama zaś młoda bohaterka też została by ukarana za to, że wiedząc o wszystkim świadomie zbliżyła się do bestii... przecież on cały czas wysyłał jej sygnały że ma odejść, a tego nie zrobiła (jak sobie w czasie filmu dogryzali ;)
Tak czy owak film spodobał mi się średnio, sporo w nim dobrego, ale ostatecznie nie wymęczył mnie psychicznie, nie objawił nowej prawdy, zaskoczył w trakcie,ale niestety nie na zakończeniu, a technicznie efektowna, ale i ascetyczna strona wizualna nie oczarowała tak bardzo, jak miała na to potencjał. Doceniam tą produkcję, to dobry i ciekawy film, ale więcej do niego nie wrócę
6+/10
pozdrawiam obu panów :)