Wiem, że to pytanie powinno zostać zadane dystrybutorom.
Jaki jest sens wpuszczać do polskich kin film, którego światowa premiera była niemalże rok temu?
Przecież to jest idiotyzm, ten film już pewnie dawno jest dostępny na dvd w innych krajach, a u nas dopiero zawita do kin, po prostu śmieszne.
Jaki sens? Np. taki że ktoś chciałby go w tym kraju obejrzeć:P Ja dotarłem do niego jakiś czas temu drogą poza kinową, że tak powiem, ale z chęcią zobaczyłbym go na dużym ekranie.
Wbrew pozorom nie jesteśmy aż tak zacofani, jak mogłoby się wydawać. Film wszedł najpierw w obieg festiwalowy. Na Wyspach miał szeroką premierę dopiero w te wakacje... w sierpniu, jeśli mnie pamięć nie myli.
Decyzje producenta, badania rynku dystrybutora, liczenie kosztów. Potem kwestia kolejnosci wyświetlania obrazów. Jesli film ma na siebie nie zarobić to sie go nie puszcza, albo czeka na okres kiedy mniej hitow jest na ekranach. To nie jest żadna łaska, nikt tego nie robi dla czyjejś przyjemności, tylko dla pieniędzy. A wierz mi, każdy chce zarobić i to jak najwięcej.