Z jednej strony mamy do czynienia z bardzo dobrze przygotowanym filmem, który jakąś tam przestrogą być może. Przedstawionoi nam dziewczynkę, która przygotowała piekło dla Jeff-a , a wcześniej dla jego wspólnika. Film rzeczywiście zaskakujący, aczkolwiek mi się trochę dłużyły niektóre sceny. Co do autentyczności też miałbym pare zastrzeżeń,a le sam w podonej sytuacji nigdy się nie znajdowałem, więc nie mogę stwierdzić z pewnością:) Przerażony perfidią dziewczynki trochę martwię się o słuszne ujęcie "ofiary" w kontekście tego filmu. Bo czy nie mamy pod koniec wrażenia, że to mimo wszystko ta "girl" jest oprawcą? Trochę niebezpieczne stwierdzenie. I jakby spojrzeć z drugiej strony to trochę przypomina " oko za oko, zą za ząb" i sfoistą samowolką w wymierzaniu kary. I jeszcze ta pewność, iż jej to ujdzie na sucho, że stanie się bohaterką. Łapmy z widłyy, to ogr. Zapraszam do dyskusji :)