Wiecie, czytam sobie Wasze komentarze i pojąć nie mogę. Temat tabu został poruszony, ogólnie wszyscy potępiają pedofilów ale skąd się biorą takie sformułowania "reżyser terroryzuje facetów obrazem kastracji w wykonaniu małej dziewczynki", "miałem nadzieję, że on się zemści na tej g...arze"... "film nudny", "przewidywalny". I co z tego, że ta 14-letnia dziewczynka wydaje się tak mało realna, że tak inteligentna, tak silna fizycznie, tak sprytna i tak brutalna. Dla mnie zaskakujący jest nie film ale Wasze komentarze, a zwłaszcza jak mniemam większości facetów. Nie jestem psychologiem ani psychiatrą ale wydaje się mi, że albo część z Was jest niezbyt zdrowa albo społeczeństwo jest chore (proponuję winić w tym wpływ patriarchalnej kultury w jakiej żyjemy). Wielu z Was ta niby mała dziewczynka wkurwia. Doskonale, dokopmy jej, zabijmy a najlepiej dokonajmy na niej wielokrotnego gwałtu. Film można rozpatrywać na wielu płaszczyznach, prawdopodobieństwa akcji, wiarygodności dialogów, ich konstrukcji, trzymania w napięciu czy technicznych aspektach. Najważniejszy jest dla mnie jednak temat nie tyle pedofilów ile definicji ofiary w naszej cywilizacji. Kto tu jest właściwie ofiarą? Po Waszych komentarzach wnioskuję, że ten pedofil. Co dziewczynka zobaczyła na zdjęciach? Tego nie wiecie, więc skoro reżyser Wam ich nie pokazał znaczy, że nie ma dowodów na jego winę? Potraficie spokojnie oglądać sceny gwałtów w wielu innych filmach, potraficie oglądać ucinane głowy, rozwalone wnętrzności a kastracji faceta już nie? Nie potraficie zaakceptować że kobieta, ba dziewczynka może pokonać faceta. Wiecie co? Mi się wydaje, że wpadliście w pułapkę zastawioną na Was przez twórców filmu!!!
Nic dodać, nic ująć. Przed obejrzeniem, jak to zwykle bywa, zajrzałem na filmweb. Mam spory dystans do komentarzy, a jeśli już mam się nimi kierować, to próbuję oceniać gust użytkownika i treść oczywiście. To jest film psychologiczny, więc jeśli średnia ocena wynosi ok. 7, to znaczy że jest to dobry film. Tym razem nie było inaczej, jedni kompletnie nie rozumieją, ponieważ nie lubią filmów w których trzeba myśleć (broń Boże nikogo się o to nie czepiam, ponieważ to rozumiem i niekiedy akceptuję ;) i stawiają 1-5 motywując swoją ocenę tym iż film był nudny, a inni dają 9 bądź 10. Przyznam się iż miałem drobne wątpliwości, ale to nie zmienia faktu iż wybór był wyjątkowo trafny biorąc pod uwagę fakt, że wybierałem ten jeden z pośród 30,40? filmów (z czego duża większość jest kompletnie nie strawna). Gdyby nie Ty pewnie próbowałbym używać powyższych argumentów nawracając resztę użytkowników komentujących "Pułapkę", naprawdę dziękuję za to że mnie wyręczyłeś, poza tym gratuluję za to, że tak ładnie to ująłeś i pozdrawiam .)