Osobiście od początku filmu miałam wrażenie, że już gdzieś to było, w sensie np. ten sposób kamerowania czy ogólnie filter.A więc chodzi mi o "Naciągaczy", tam też myślimy sobie ( oczywiście tylko na początku akcji):"O jaka miła, niewinna(powiedzmy:))dziewczynka". Dopiero potem okazaje się, że ani miła ani niewinna to ona nie jest. Tym, którym "Hard Candy" przypadł do gustu, szczerze polecam "Naciągaczy"- z pewnością lżejszą wersję:)