8,3 708 tys. ocen
8,3 10 1 707898
9,2 83 krytyków
Pulp Fiction
powrót do forum filmu Pulp Fiction

Mnie nie oczarował swoim klimatem. Być może niepotrzebnie się za niego zabierałam, wiedząc że nie należę do licznego grona fanów, fanatyków, wielbicieli bądź po prostu ludzi lubiących dorobek Pana Tarantino... Cóż.

Jimmy_Eat_World

Mnie też nie, a wręcz przeciwnie. Nie twierdzę, że film jest zły, ale też nie biorę się za ocenianie, bo nie wiem ile punktów przyznać. U mnie wywołał, że tak powiem "odrzut". Żałuję, że nie przerwałam oglądania w pewnym momencie gdy już czułam, że mam dość, tylko obejrzałam do końca. Może liczyłam na jakieś przesłanie, czy coś. Ale się nie doczekałam, a nawet już nie miałam siły go szukać tak byłam wykończona tą dawką przemocy i okrucieństwa. Sama się dziwiłam, bo przecież nie raz oglądałam filmy, w których jest sporo przemocy. Ale tu oprócz przemocy i bezmyślnego okrucieństwa jest jeszcze fakt, że właściwie nie ma pozytywnego bohatera, każdy jest mniej lub bardziej podły, nie ma się z kim utożsamić. Zabicie człowieka jest traktowane jak normalna czynność, jak zjedzenie śniadania. I to bluzganie w każdym zdaniu... Podobno to komedia... No cóż, zawszwe mi sie zdawało, że mam poczucie humoru, ale sorry, że nie śmieszy mnie mózg czarnego nastolatka rozbryzgany po samochodzie, bo komuś przypadkowo wypaliła broń. No boki zrywać, po prostu...
Niektórzy piszą, że tak genialnie zrobione jest to, że akcja się rozgrywa w różnym czasie, albo, że film się zaczyna i kończy w tym samym miejscu i czasie... No i co z tego, że się zaczyna i kończy ta samą sceną? Czy to cokolwiek wnosi do filmu? A "geniusz" tej układanki czasowej polega tylko na tym, że np. wiemy w końcu dlaczego wczesniej Vince i Jules byli śmiesznie ubrani, no faktycznie genialne.
Obejrzałam Kill Bill, obejrzałam Pulp Fiction i pana Tarantino mam dosyć;-)

ocenił(a) film na 10
qar1

A rozumiesz takie pojęcie jak "pastisz"? :)

Jeśli widziałaś jedynie "Kill Billa" i "Pulp Fiction" to z Tarantino należy jeszcze zobaczyć chociażby "Wściekłe psy" i "Grindhouse", chociaż wnioskując po twoim poście koncepcja Tarantino ewidentnie Ci nie leży, więc w sumie nie ma się po co męczyć. Nie rozumiem jedynie dlaczego spodziewałaś się przejmującego dramatu z przesłaniem i "pozytywnymi bohaterami", bo Tarantino to kompletnie inne klimaty.

ocenił(a) film na 2
retroxfuture

heh jedno slowo którego nauczyli sie fani tarantino to "pastisz" i wszedzie to powtarzaja

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 10
naz1kozak

dokładnie tak!

naz1kozak

Zdążyłam przeczytać Twój nader głęboki post przed skasowaniem i... cóż... pogratulować. Szkoda komentować, bo nawet nie wiem czy do kogoś takiego jak ty zwracać się po polsku czy tylko w jezyku PF. Faktycznie Pulp Fiction pasuje do tak prymitywnej wypowiedzi. Dzięki za polecenie Shreka (oglądałam, średnio gustuję) i odmłodzenie mnie o dobre 12 lat. A jak nie umiesz uszanować czyjejś opinii i zapanować nad swoimi pierwotnymi instynktami, to polecałabym dobrego terapeutę.

ocenił(a) film na 3
qar1

qar1, zgadzam się niemal w 100%, bo miałam bardzo podobne odczucia co do tego filmu. Obejrzałam go wiedząc, jak jest kultowy i lubiany, a po prostu się na nim wynudziłam i nic w nim dla siebie nie znalazłam. Jest na pewno dobrze zrobiony, ale dla mnie to tylko forma, bańka mydlana, za którą nie kryje się żadna szczególna treść. Nie mówię, że każdy film ma mną wstrząsać metafizycznie i zmieniać moje spojrzenie na życie, ale jednak po każdym oczekuje, że zostawi we mnie "coś", jaką iskierkę, jakąś myśl. A tu nic, tylko, tak jak piszesz, śmierć, zabijanie i to takie wyzute z emocji, życie człowieka jest nic nie warte, a żaden z bohaterów niczego sobą nie reprezentuje - wszyscy są puści i zdegenerowani. Co po inteligentnych dialogach, jeśli są one o niczym? Może i pastisz, ok, ale to wciąż tylko forma, forma, forma. I nic za nią, nic z niej nie wynika.
Niektórzy piszą, że trzeba go obejrzeć kilka razy, żeby docenić. Być może, ale po prostu nie chce mi się tego robić, wolę poświęcić czas na obejrzenie czegoś nowego albo już znanego i przeze mnie lubianego. Mogę iść przez życie będą w mniejszości, która nie lubi Pulp Fiction ;) Myślę, że cała konwencja Tarantino mi po prostu nie leży i już, nie chcę go specjalnie oceniać, będę po prostu raczej unikać jego filmów.

ocenił(a) film na 8
Jimmy_Eat_World

Mnie może klimat oczarował, ale za to nie mogę zrozumieć tego niesamowitego zachwytu tym filmem. Owszem, jest dobry, nawet bardzo dobry i świetnie się ogląda, ale żeby jedno z największych arcydzieł?... na pewno nie dla mnie

ocenił(a) film na 9
googaify

każdy ma inny gust ale skoro jest tyle zachwytów, tak wysoka ocena to jednak jest to jedno z największych arcydzieł, bo do wystawienia takiej opinii trzeba dużej ilości głosów ;)

ocenił(a) film na 8
amary

dla mnie to, że ten film ocenia jako arcydzieło bardzo duża ilość osób jest praktycznie zerowym argumentem;) to, że za czymś tłumy podążają, nie musi oznaczać, że jest dobre;)

ocenił(a) film na 8
Jimmy_Eat_World

o jest bratnia duszyczka. też nie wiem co w tym takiego świetnego a ludzie podniecają się ciągle tym pulp fiction. moze czegos niedopaterzylem moze czegos nie zrozumialem albo po prostu to nie jest film dla mnie. nie rozumialem tez za co oscar za scenariusz ale poźniej stwierdzilem ze po prostu wczesniej czegos takiego nie bylo ot co albo tez mial slaba konkurencje

ocenił(a) film na 9
baszkir

Nie ma takiego filmu który by przypadł do gustu każdemu, i właśnie dlatego bardzo duża liczba osób jest ważnym argumentem w klasyfikacji filmów od arcydzieła bo chłam.
Tyle w temacie