Witam, dopiero teraz miałem okazję obcować z tym genialnym filmem, 9/10 bo jest świetny,
nie nazwałbym arcydziełem ale jest świetny. Tylko teraz nurtuje mnie pytanie - co było w tej
walizce którą Jules i Vincent mieli dostarczyć? Co mogło się tak bardzo świecić? A może
specjalnie zostawiono to niedomówienie aby podkreślić ten wątek?
To film Quentina Tarantino. Jeśli w walizce jest światło to tak miało być. Ten facet we krwi ma niedomówienia albo takie zawiłki. A do poduchy polecam "Od zmierzchu do świtu". Ten dopiero jest pojechany.
Jest sekretna historia na temat Marcellus'a Wallace'a, że sprzedał duszę diabłu, jest taka legenda, że duszę można "wyciągnąć" z człowieka z tyłu szyi - stąd u Marcellus'a plaster na szyi z tyłu (często go widać). Dlatego też kod do walizki to 666. Zatem w walizce jest dusza Marcellus'a.
Dlatego Vincent i Jules zostają ocaleni od kul, ale potem Vincent ginie bo nie uznał cudu.
Może w walizce jest dusza Marcellus'a albo coś za co Marcellus duszę oddał.
Słyszałam też wersję, że w walizce są diamenty z napadu we "Wściekłych Psach".
Sam Quentin w wywiadzie mówił ""It's whatever you want it to be"