bo w tym samym roku jak się nie mylę wyszedł Forrest Gump i jeszcze coś ciekawego
I Forrest Gump zgarnął co ciekawsze statuetki, właśnie dlatego nie zgarnął ich Pulp Fiction, bo zgarnął je lepszy film, serio brakuje ci domyślności? ludziom coraz mniej chce się myśleć
"bo zgarnął je lepszy film"
Gump jest lepszy od PF? Jakich to się rzeczy człowiek na Filmwebie nie dowie...
Zawsze sądziłem, że gust to pojęcie względne i każdemu inny film się podoba bardziej, jakby nie było Forresty podoba się ludziom bardziej niż Pulp Fiction o czym świadczy nawet fakt, że ludzie dają mu lepsze oceny na filmwebie i innych portalach. Rozumiem, że tobie Pulp Fiction podobał się bardziej, ale nie ludziom, ja się nie znam i nie powiem co dla mnie jest lepszym filmem, ale pomimo że przyjemniej mi się oglądało PF to nic nie zmienisz, że ludzie wolą Gumpa ;)
Zapewne i powiem szczerze, że bardziej mi się Pulp podobał, ludziom jednak podobał się bardziej Forrest, nie mi oceniać czy rzeczywiście jest lepszy, ale skoro ludzie wolą to co ja czy ty, czy ludzie którzy mnie hejtują za to że stwierdziłem fakt możemy zrobić?
W moim przepadku to będzie dużo więcej. Teraz u mnie na 6 pozycji z tego roku Forrest wypada najgorzej.
U mnie Forrest byłby 4-5, ale są filmy które oceniłem niżej, a obiektywnie są lepsze (chociażby czerwony Kieślowskiego).
mówimy o Gumpie, nie wiem czemu się czepiasz, ile jeszcze komentarzy napiszesz "coś ciekawego - łał - jesteś ultra głupi, bo nie pamiętasz, hahaha, my androidy pamiętamy wszystko"?
sry za spam, ale myślałem że pan/pani Bee napisał(a) jeszcze jeden komentarz, a to ciągle ten sam, przepraszam :(
za bardzo sie spinasz chyba i nie mozesz powiedziec do cholery, ze forest gump to film LEPSZY od pulp fiction, co to za opcja. lepszy czy gorszy moze byc wedlug ciebie, obiektywnie rzecz biorac... sam pmysl
i po co piszesz pan/pani - skoro: napisalam "przestałAM" - to sugeruje dosyc dosadnie płęć żeńską, poza tym na zdjeciu nie wygladam chyba jak mezczyzna?
Tak, jest to moja subiektywna ocena, nie znam statystyk, ale sądzę, że chyba jednak więcej osób woli Forresta, może dlatego (nic nie mówię, tylko głośno myślę), że Gump to nie jest typowa komedia i przepraszam, że nie zauważyłem tego 'am', a nie radziłbym sugerować się avatarem :)
typowa komedia? dugerujesz, ze jest nia pulp fiction? skonczmy te dyskusje, bo robi mi sie przykro jak czytam cos takiego. Nie musisz za nic przepraszac ;)
Nie, ale powiedz mi ile razy śmiałaś się na Gumpie? bo mnie np. zdecydowanie częściej bawiły sceny w Pulp Fiction, nie twierdzę, że jest to typowa komedia, ale ma z niej dużo. Dyskusja skończona ;]
Zobacz jakie filmy wyszły w 1994r. Takiej konkurencji chyba nigdy wcześniej w historii kina nie było, trudno więc się dziwić, że nie każdy mógł być nominowany do Oscara, a o otrzymaniu samej statuetki nie wspominając.
spora konkurencja nie musi oznaczać, że genialny reżyser nei zasluguje na oskara. Takiego filmu jak Pulp Fiction w historii kina takze nie bylo :)
To już kwestia własnych upodobań. Oba filmy są świetne i nie da się określić, który jest lepszy.
"spora konkurencja nie musi oznaczać, że genialny reżyser nei zasluguje na oskara. Takiego filmu jak Pulp Fiction w historii kina takze nie bylo :)"
Z tego samego roku jest też arcygenialny Leon Zawodowiec. Pytanie: ile miał nominacji do Oscara?
Leon nie porywa by mógł rywalizować z Pulp Fiction, znakomici z tego roku są przecież także Skazani na Shawshank.
Nie bardzo rozumiem porównywanie i dokladanie kolejnych tytułów. Dobrych filmó w roku '94 wyszło sporo, dzieki za uswiadomienie. Natomiast nie jest to odpowiedz na moje pytanie - bo to, że jest sporo dobrych filmow z tego roku, nie oznacza, ze tarantino nie mógł dostać oscara. Jego film jest arcydziełem pod wieloma względami - dialogi, wykreowane postaci, aktorzy, on sam, scenariusz - nagrodzony- kolory, ujecia, szczegoly, detale itd, itp. Chodziło mi o to, że to majstersztyk sam w sobie i zasluguje na oscara, zdecydowanie.
Hmm, dzieki ;) ty masz zaskakujaco ladny i podobny do mojegogo gust filmowy. Co - nie ukrywam - raczej stawia cie w pozycji 'na plus' ;d
Hmm, dzieki ;) ty masz zaskakujaco ladny i podobny do mojegogo gust filmowy. Co - nie ukrywam - raczej stawia cie w pozycji 'na plus' ;d
Hmm, dzieki ;) ty masz zaskakujaco ladny i podobny do mojegogo gust filmowy. Co - nie ukrywam - raczej stawia cie w pozycji 'na plus' ;d
Hmm, dzieki ;) ty masz zaskakujaco ladny i podobny do mojegogo gust filmowy. Co - nie ukrywam - raczej stawia cie w pozycji 'na plus' ;d
Wybaczam ;p
Po za tym czytam tak i zastanawiam się o co tu chodzi. Przecież Tarantino dostał Oscara za scenariusz (najlepszy element Pulp Fiction). Inna sprawa, że powinien dostać ich więcej, a właściwie film powinien dostać więcej Oscarów, a już nie sam Tarantino. Dla mnie dziwi brak nominacji za muzykę, skoro soundtrack z Pulp'a jest jednym z najlepszych w historii kina (chociaż tu bardziej można podciągnąć to pod piosenkę, a nie muzykę i pewnie dlatego). Przynajmniej jeden z aktorów powinien dostać statuetkę (Travolta, Jackson albo Thurman). No ale jak już ktoś wyżej wspomniał - rok 94 był wyjątkowo dobry filmowo. Takie życie ;)
Nie dostał za muzykę, bo to była składanka (jak w większości filmów Tarantino), a nie oryginalny score.
Bo akademia lubuje się w ładnych bajeczkach jak Forrest. Nie ma co się tymi pseudo-nagrodami przejmować, bo wiele znakomitych filmów ich nie posiada.
PF dostało "tylko" jednego oskara, ale konkurował z takimi filmami jak Forrest, Skazani na Shawshank, czy Król Lew. ( Wszystkie te filmy należą do moich ulubionych). I Tarantino dostał oskara za scenariusz więc nie wiem o co chodzi?
A nazwanie Forresta Gumpa "ładną bajeczką" świadczy o ignorancji i dyletanctwie wygłaszającego taką opinie.
"A nazwanie Forresta Gumpa "ładną bajeczką" świadczy o ignorancji i dyletanctwie wygłaszającego taką opinie."
Co jest nie tak w tym stwierdzeniu?
FG - to dramat, tyle że przekazany w nietypowy sposób. Jeśli widzisz tam tylko "ładną bajeczkę" to może obejrzyj film jeszcze raz.
Rozumiem że konwencja Forresta może do kogoś nie przemawiać, ale spłycenie tego filmu do "bajeczki" świadczy o tym o czym już napisałem, czyli ignorancji.
"ale spłycenie tego filmu do "bajeczki" świadczy o tym o czym już napisałem, czyli ignorancji"
A może się po prostu widziało lepsze produkcje na których tle Forrest wypada bardzo blado. Przecież to nie jest jakiś wielowarstwowy dramat o bóg wie czym, tylko kolejna sztampowa masówka z holiłód o przesłodzonym głównym bohaterze. Skoro Ci bajka nie odpowiada, to mogę złagodzić określenie i nazwać go kinem familijnym :P
Z takim tokiem rozumowania to PP też nie jest bóg wie o czym tylko kolejną sztampową czarną komedią z gangsterami.
Nie oglądałem FG więc nie będę pisał co lepsze, ale dyskusja ciekawa. Tyle ze twoja argumentacja żadna jak narazie.
Gdzie znalazłeś te bzdurki? Przecież to Tarantino zapoczątkował taki styl, reszta to sztampy naśladujące lub bezczelnie kopiujące PF.
Niebanalna forma i styl, pastisz filmów gangsterskich w wersji komediowej, z bardzo wyraźnie nakreślonymi (wręcz przerysowanymi) postaciami, ciętymi dialogami, zaburzoną chronologią wydarzeń, etc. Z pewnością jest to trywialne i spotkasz w co drugim filmie...
A Forrest? Kolejna familijna historyjka z ciepłą kluchą w roli głównej. Słaba namiastka Zeliga.
Podaj mi przykład filmu, który jest podobny do FG. Jeśli twoim zdaniem Forrest to tylko typowe kino familijne, to nasza dyskusja jest pozbawiona sensu.
PS: A jeśli twierdzisz że QT jest ojcem pastiszu jako gatunku filmowego, to może zobacz sobie np. "Żywot Briana" Monty Pythona.
Gladiator, lub Skazani na Szołszenk. Gdzie główny bohater również stawia czoła "przeciwnością" losu. Och jakie to bohaterskie, och jakie to wzruszające, bijmy brawa, piejmy z zachwytu, jakież to wspaniałe, jakie...tandetne i naiwne. To nic innego jak bajeczki. Rzeczywistość jest dużo brutalniejsza (patrz "Łowca Jeleni" i "Serpico").
PS. Miałem na myśli gatunek czyli komedię gangsterską. A pastisz to stylizacja ściślej rzecz biorąc. I z pewności on jej nie zapoczątkował.
Ale to że pełnymi garściami czerpie z filmów lat 60, to ci już umknęło? Tarantino pół życia przesiedział pracując w wypożyczalni wideo i miał się na czym wzorować. Pulp Fiction nie poprzedzał chaos ani kosmiczna pustka.
Przecież nigdzie nie pisałem że to nowy Kubrick czy Bergman. Tylko Ty pisząc że PF jest "kolejną" sztampową banalną historią mijasz się bardzo dużo z prawdą.
Nie. Ja nie piszę że jest kolejną sztampą. Ty piszesz że FG jest kolejną sztampą. Chodzi mi o analogię. Nie wiem, pogadaj z jakimiś krytykami, poczytaj literaturę filmoznawczą.