teksty z "Pulp Fiction" są pewnie uznawane za kultowe automatycznie tylko dlatego, że sam film jest uznawany za kultowy. Mnóstwo przekleństw i przeciągane rozmowy o du..e Maryny boleśnie przypominają reżyserski falstart pana Pazury pt. "Weekend". Sam Pazura zresztą chyba przyznał, że wzorował się m.in. na PF. Pod tym względem obydwa te filmy są do siebie podobne; jak można narzekać na prymitywny humor w "Weekendzie" i jednocześnie zachwycać się niemal tym samym w "Pulp Fiction"?
Fabuła jest zwyczajna, mało wciągająca i nawet nudna, dopiero znacznie lepsza końcówka filmu w jakiś sposób to wynagradza. Aktorstwo jest bardzo dobre; duet Travolta-Jackson rewelacyjny, tak samo jak epizodyczna rola Keitela. Wątek z Willisem bardzo słaby, choć on też zagrał dobrze.
Trzeba także docenić to, co jest tak szczególne w PF - niechronologiczne przedstawienie wydarzeń i połączenie trzech wątków w jeden. To wyszło naprawdę dobrze i z pomyślunkiem.
"teksty z "Pulp Fiction" są pewnie uznawane za kultowe automatycznie tylko dlatego, że sam film jest uznawany za kultowy"
Nie, ponieważ są genialne. Dlatego film stał się kultowy.
Porównania "Pulp Fiction" do filmu Pazury nie skomentuje.
-"I shot Marvin in the face..."
-"Why the f*ck would you do that?!"
No chyba to wystarczy :)
Film jest uważany za kultowy właśnie przez te teksty a nie odwrotnie,a jeśli chodzi o Weekend to Pazura chyba chciał się wzorować na Pulp Fiction bo wyszło nieudolnie, to całkowicie dwa różne filmy nie porównywałbym ich tak śmiało,
Mnie też nie. Odpowiedziałeś na MÓJ komentarz pisząc o:
a). "Wyjeździe Integracyjnym", którego nigdy nie widziałem.
b). "Pulp Fiction", któremu dałem 7, a nie 5.
Odpowiedziałem na Twój komentarz w kontekście "gratulacji", jakie złożyłeś założycielowi tego głupiego tematu.
mnie się wydaję, że owszem można zachwycać się dialogami z Pulp Fiction i narzekać z kolei na beznadziejność dialogów z "Weekendu" Pazury. zwłaszcza jeśli to drugie jest marną kopią - poniekąd.
Właśnie ten film jest kultowy ze względu na te teksty. Genialnie przerysowane sceny, zwłaszcza ten dialog Mii i Vinca podczas kolacji i dyskusja o Big macu, stopach Mii i Europie, gdy Jules i Vince jechali autem. Taka jest różnica między weekendem a PF, że Tarantino pokazał chyba wszystko co dało się upchnąć w ciągu ponad dwóch godzin z kultury masowej i pokazał to w krzywym zwierciadle, a Pazura starał się stworzyć polską kopię.