Pulp Fiction przez wielu uważane za arcydzieło moim zdaniem arcydziełem nie jest, mimo że bez wątpienia jest to kultowy film. Zacznijmy od początku.
Po pierwsze myślę, że warto zastanowić się po co ludzie tworzą filmy? Na to pytanie można odpowiedzieć na wiele sposobów. Ja uważam, że film jest formą sztuki, dzięki której możemy przekazać prawdę o istniejącym świecie i tu Pulp Fiction mocno zawodzi. Ten obraz nie pokazuje jak funkcjonuje psychika człowieka, nie odzwierciedla jego emocji, nie jest to też film, który ukazywałby nam sposób działania jakiegoś systemu. Moim zdaniem ten film nie przekazuję żadnej prawdy o otaczającym nas świecie.
Jednak patrzenie na film jedynie, w kategorii ile prawdy przekazuję on o ludzkim życiu jest błędne. Ludzie nie tworzą sztuki tylko po to żeby odzwierciedlać świat, w którym żyjemy. Wiele wspaniałych filmów, książek, obrazów czy piosenek, powstaję tylko dlatego, że jest w nich coś czego nie da się do końca opisać słowami. Chodzi mi tutaj o atmosferę całego obrazu. Klimat filmu zależy od bardzo wielu czynników. Dla mnie atmosfera jest zawsze jednym z najważniejszych elementów filmu.
ATMOSFERA „Pulp Fiction”
„Pulp Fiction” ma bardzo ciemny, a może raczej brudny klimat. Większość scen odbywa się w zaniedbanych, ponurych pomieszczeniach, gdzie panuje bałagan. Bohaterowie filmu to twardzi gangsterzy, dla których zabić człowieka to pestka lub też kobiety, które są narkomankami lub oszustkami. Świat przedstawiony jest, bez złudzeń w brutalny, lecz nie prawdziwy sposób. Kadrowanie zdjęć, też jest dosyć interesujące, często spotykamy się z kamerami, z dziwnych perspektyw, które pokazują postaci w dziwny sposób. To wszystko składa się na brudną atmosferę filmu. Jednak „Pulp Fiction” to przecież komedia, więc mimo, że klimat obrazu jest ciemny nie jest bynajmniej ciężki. Żart, w który obfituje film jest raczej czarnym, grubiańskim humorem, można nawet powiedzieć, że chamskim.
SCENARIUSZ
Scenariusz „Pulp Fiction” jest bardzo ciekawy. Właściwie, w tym filmie nie ma głównego wątku, jest w nim przedstawione kilka historii, które łączą jedynie wspólni bohaterowie. Jest to dosyć niezwykłe, mało który scenarzysta, czy reżyser odważa się na taki sposób narracji. Mimo wszystko, nie to jest najbardziej zadziwiające w scenariuszu. Niesamowite jest mieszanie czasu i wzajemne nakładanie się prowadzonych przez narratora wątków. Wydaję mi się, że dla widza, bardzo atrakcyjne jest kiedy sam może poukładać sobie elementy układanki, którą tworzy dla nas „Pulp Fiction” Bardzo podoba mi się, że film kończy się i zaczyna dokładanie w tym samym miejscu Moim zdaniem scenariusz „Pulp Fiction jest genialny i w pełni zgadzam się z Oskarem.
BOHATEROWIE I AKTORZY
Bez wątpienia zarówno obsada, jak i bohaterowie „Pulp Fiction” są fantastyczni. W szczególnie ciekawy sposób wymyślone są postacie żeńskie takie jak: Fabienne (kochanka Butch’a Coolidge’a – boksera), czy Yolanda (współpracowniczka Ringo, podczas napadu na restauracje.) Bardzo podobała mi się również postać Jules’a Winnfield’a oraz jego dziwna przemiana. Jeśli grę aktorską, uważam, że wszyscy są świetni.
Podsumowując „Pulp Fiction” to bardzo dobra, lekka komedia kryminalna, ze świetną obsadą, ale bez głębszego przesłania. Film warto obejrzeć ze względu na grę aktorską oraz ciekawy scenariusz.
Moja ocena 7/10
Jak dla mnie bardzo słaba i nieobiektywna recenzja, bardzo subiektywna, w wielu miejscach niesprawiedliwa, krzywdząca, a wręcz kłamliwa jak chociażby tu cyt.: "Po pierwsze myślę, że warto zastanowić się po co ludzie tworzą filmy? Na to pytanie można odpowiedzieć na wiele sposobów. Ja uważam, że film jest formą sztuki, dzięki której możemy przekazać prawdę o istniejącym świecie i tu Pulp Fiction mocno zawodzi. Ten obraz nie pokazuje jak funkcjonuje psychika człowieka, nie odzwierciedla jego emocji, nie jest to też film, który ukazywałby nam sposób działania jakiegoś systemu. Moim zdaniem ten film nie przekazuję żadnej prawdy o otaczającym nas świecie." Miałem Ci dać za tę pseudo receznyjkę 0/10, ale na zachętę dam 1/10, jeżeli tylko obiecasz, że już nigdy nic więcej nie nabazgrolisz i nie będziesz w przyszłości zajmował się recenzowaniem filmów lub co gorsza dziennikarstwem - zgoda?
Ok, skoro uważasz, że postąpiłem krzywdząco dla filmu pisząc słowa: "Po pierwsze myślę, że warto zastanowić się po co ludzie tworzą filmy? Na to pytanie można odpowiedzieć na wiele sposobów. Ja uważam, że film jest formą sztuki, dzięki której możemy przekazać prawdę o istniejącym świecie i tu Pulp Fiction mocno zawodzi. Ten obraz nie pokazuje jak funkcjonuje psychika człowieka, nie odzwierciedla jego emocji, nie jest to też film, który ukazywałby nam sposób działania jakiegoś systemu. Moim zdaniem ten film nie przekazuję żadnej prawdy o otaczającym nas świecie." to powiedz mi jakie według Ciebie jest przesłanie tego filmu i jaką można z niego wyciągnąć refleksję? Nie twierdzę, że każdy film musi mieć na celu pokazanie prawdy o świecie, nie twierdzę również że film jest zły, uważam że jest dobry, jednak dla mnie nie jest arcydziełem.
I jeszcze ta ocena na końcu 7/10, chyba Ci się coś pomyliło, ten film zasługuje co najmniej na 9,9/10 jeżeli już chcemy być tacy skrupulatni.
I jeszcze ta ocena na końcu 7/10, chyba Ci się coś pomyliło, ten film zasługuje co najmniej na ocenę 8,5/10 jeżeli już chcemy być tacy skrupulatni - i to jest woógle ku rwa minimum z minimów jakie może przyznać osoba której ten film jakimś cudem nie przypadł do gustu - rozumisz to człowieku ? ? ?
ktoś tu ma problem z agresją. nie zakładaj że każdy ma i będzie oceniać tak jak ty, jednemu się nie spodoba nadmiar przemocy, drugiemu wątki homo, trzeciemu jeszcze coś innego. film jest bez wątpienia bardzo dobry, jednak to nie znaczy że wszystkim się musi podobać i każdy musi obowiązkowo wlepiać dziesiątkę. a jak nie daj bóg ktoś oceni niżej niż 8 to już wielka obraza moralności i ktokolwiek by się ośmielił napisać coś przeciwko to już ciężki jest jego los. Zero tolerancji tylko wobec gejów albo w szkole ale nie tutaj.
Jeżeli ktoś twierdzi że ten film epatuje przemocą to "gratuluję" mu życia w iluzji a'la Paris Hilton i patrzenia na życie przez różowe okulary. Pulp Fiction to jak najbardziej film o życiu z milionem ukrytych przesłań, których społeczniaki po prostu nie dostrzegają, bo są za krótcy w łydkach żeby je dostrzec i spojrzeć na życie i woógle na różne sprawy z innej perspektywy.
gdybym zaczął kurczowo wyszukiwać przesłania z każdego filmu wyłuskałbym co najmniej tysiąc, ba wiele więcej. pulp fiction nie epatuje przemocą? człowieku no nie chcę cię obrazić ale chyba masz kłopot z głową. scena gwałtu to nie przemoc? albo jak facet terroryzuje ludzi w restauracji? albo jak wywala serię z uzi do gangstera? zdejmij klapki tylko nie te ze stóp a z oczu.
nie chce mi się z tobą gadać lalusiu, jak byś był na wojnie tak jak ja, to byś zobaczył co to znaczy przemoc
znalazł się weteran wojenny.to co oni ci na tej wojence zrobili, bromku nie dali kolegom i ty odczułeś skutki? idź lepiej czyścić lufy przełożonym, albo ćwicz okop własny, bo do tworzenia własnej logicznej wypowiedzi nie jesteś zdolny.
HAHAHAHAH co za kretyn. Nie wiem czy wiesz, ale w Japoni (jednym z najbardziej rozwiniętych krajów na swiecie) za gwałt można pójść na dożywocie, ba, w niektórych przypadkach nawaet dostac kare smierci.
Drogi pacanie, jezeli dla Ciebie gwałt to nie przemoc, jeżeli terroryzowanie niewinnych ludzi nie jest przemocą, to czym dla ciebie jest przemoc??
Palenie ludzi w piecach?? Odcinanie głów?? Torturowanie??? Jezeli czlowiek sie do takich czynow dopuszcza, to staje sie zwierzęciem - tego juz nie mozna nazwac przemoca, tylko chorobą psychiczną.
Moim zdaniem, po prostu nie trafia do Ciebie taki humor. Z tym filmem jest tak, że albo się go ubóstwia, albo twierdzi że jest przereklamowany.
Dziś oglądałem pulp fiction 2 raz, trafiłem tu z ciekawości aby popatrzeć co o tym filmie sądzą inni. Może nie do końca zgadzam się z twoją opinią. Dziwię się też że wychwalając dość mocno film oceniłeś go dość surowo. Jednak sam sposób argumentacji bardzo mi się spodobał, pozdrawiam wszystkich fanów pulp fiction
surowo? Wg mnie 7/10 to naprawdę niezła ocena, sam od groma dałem takich ocen i dałem je filmom które mi się naprawdę podobały.
Swoją drogą to autor jak większość ludzi powierzchownie podszedł do tematu "przesłania" i stwierdził oczywiście ze takowego w PF nie ma. Ja natomiast uważam że nawrócenie Julesa i jego przemyślenia czy ryzykowanie Butcha by odzyskać zegarek ojca powinno dawać do myślenia, niestety (a może stety) podczas pierwszego seansu z PF człowiek nie zwraca na to uwagi bo na pierwszy ogień patrzy się na dialogi, fantastyczną reżyserie i grę aktorską. Dopiero po 2 czy 3 seansie można wyczaić te smaczki fabularne które są zresztą widoczne od razu. Taki dziwny paradoks :).
W woli ścisłości niezła ocena to 6/10, haha : P. A poważnie to chodziło mi o to że jak na tak dużą ilość komplementów którymi komntarat zasypał ten film, ocena 7/10 jaką wystawił wydaję się być według mnie troszeczkę nieadekwatna, lecz to sprawa indywidualna jak wiadomo. Poza tym korzystając z okazji dodam coś jeszcze. Tarantino bardzo lubi motyw półżartem półserio. Np. w "Bękartach Wojny" posługuję się bardzo podobnym wysublimowanym humorem. Nie ukrywam że zaintrygował mnie ten reżyser. Stąd moje pytanie, czy znacie jeszcze jakieś jego filmy godne uwagi? i jeśli tak to jakie. Może samemu uda mi się coś znaleźć, jednak chętnie popatrzę na wasze propozycje :)
nie no, znowu tych komplementów nie było aż tak dużo, przynajmniej ja tak uważam :p. A co do innych filmów Quentina to standardowo polecę "Wściekłe psy" które są obok PF jego najlepszym filmem wg mnie (z jego filmów nie oglądałem "Bękartów Wojny" to też trzeba napisać). Noi jeszcze gorąco polecam film "Urodzeni Mordercy" w którym Tarantino maczał palce przy scenariuszu ale to film Oliver'a Stone'a :).
Właśnie ściągnąłem "Wściekłe psy " i idę oglądać, "Urodzeni Mordercy" będą następni w kolejce, dziekować
Jeśli nie zauważyłeś tam żadnego systemu to dobrze bo o to właśnie chodziło. Tarantiono bawi się przypadkiem i na przemian żongluje zbiegiem okoliczności. Dobrze pamiętamy przecież jak w jednej ze scen Samuel L Jackson doświadcza "Cudu" kiedy jeden z dłużników Marsellusa pudłuje cały magazynek kul w ścianę. Innym razem Bruce Willis wraca do swojego domu i dziwnym trafem Travolta akurat siedzi w ubikacji więc ten wykorzystując okazję zabiera jego broń z lady zabijając go następnie i tym samym ratując swoją skórę. Kolejnym przykładem może być wyjęcie silnych narkotyków przez Ume Thurman z kieszeni marynarki Travolty, nie wiedziała przecież że mają takie silne działanie i zatruła się. Czy też inny motyw - przechodzący Marcellus na przejściu dla pieszych akurat wtedy gdy stał przed nimi w samochodzie Willis. To nie koniec. Co powiecie o wystrzale prosto w głowę przez Travoltę do czarnoskórego w samochodzie? czy aby na pewno tylko wstawka czarnego humoru?. Lub "przypadkowe" trafienie do restauracji nieobliczalnej parki akurat wtedy gdy naszych dwóch głównych bohaterów odpoczywało i jadło swój posiłek, poruszając filozoficzną gadkę w śmiesznym wydaniu o czym? a no właśnie o przypadkowości! czy też przeznaczeniu? a może cudzie... - o tym zdecydować musi sam każdy z nas. Dodatkowo film jest podzielony na porozrzucane części dzięki czemu lepiej możemy zauważyć pewne zależności i zastanowić się nad tym jaki wpływ na nasze życie ma to co się w koło nas dzieje a na ile my sami możemy decydować o własnym losie. A może tylko przypadkowo zostały rozmieszczone? :). Oj tak jak najbardziej życie jest nieprzewidywalne i za to je tak bardzo kochamy.