Tarantino stworzył coś, co jest niczym, zlepkiem jakichś historii z życia wziętych a jednak coś
w tym filmie przyciąga i jednocześnie zaskakuje. Nakazuje odbiorcy myśleć co się działo
chronologicznie, co jest bardzo interesującym zabiegiem. Byłem dosłownie co chwile
zaskoczony tym, jak akcja się toczy, nie było jak tego wszystkiego przewidzieć. No niby takie
"nic" ale jednak "bomba!", ode mnie 10/10 za doskonałe role, pomysł i długą scenę z
Vincent'em i Julsem na początku.