Mam pytanie dotyczące fryzur. Dla przykładu Jules, dlaczego nosi fryzurę w stylu "jherli curl"?
Czytałam, że początkowo miało być to afro. No właśnie dlaczego afro, a nie na przykład "łysa
pała"? Tak samo Vincent, dlaczego długie, błyszczące (przetłuszczone?) włosy? O Mii czytałam,
że jej fryzura była inspirowana fryzurą znajomej Tarantino, wiceprezes CineTel, Catalaine Knell.
Piszę rozdział pracy licencjackiej o wyglądzie bohaterów z filmów Quentina.
Ciekawi mnie co na ten temat myślą inni. :)
Pozdrawiam.
Hej,
nie wiem, czy można w tym szukać jakichś konkretnych przesłanek. Jedyne, co mi przyszło do głowy to to, że Jules wyglądałby w afro zbyt komicznie, a takie, jakie miał wystarczyły, by wpadły w nie kawałki czaszki Marvina. Ale to też naciągane.
"Jules nosi fryzurę w stylu jherli curl, ponieważ w takich kręconych lokach
czaszka Marvina lepiej się prezentowała". - mój promotor będzie zachwycony. :)
"Fryzura Vincenta Vegi również jest nietuzinkowa. Długie, błyszczące, a może raczej przetłuszczone włosy nie pasują do płatnego mordercy. A jednak. Wygląd głównego bohatera stał się kultowy. Jak widać nowe, na pierwszy rzut oka nie pasujące do siebie rozwiązania mogą bardziej trafić do widza niżeli wciąż „wałkowane” klasyczne schematy".
Jak nie wiesz co powiedzieć, to mów niewyraźnie. :))
Hm, nie wyglądał na gościa który boi się wody i mydła. :) Chociaż scena w domu Jimmiego pokazuje, że porządnie wymyć rąk nie potrafi a wszystko dookoła upierdzieli.
W jednym z wywiadów Tarantino powiedział, że fryzura Mii była inspirowana fryzurą Anny Kariny z filmu "Żyć własnym życiem" Godrda.
Z własnych obserwacji dodam, że w filmie "Amatorski gang" zaraz przed sceną tańca (którą Tarantino inspirował się przy kręceniu twista z Pulp Fiction) jedna z bohaterek idzie do łazienki gdzie przed lustrem stoi dziewczyna z identyczną fryzurą jak Mia i maluje oczy. Niby nic, a jednak rzuciło mi się to w oczy, szczególnie, że "Amatorski gang" to jeden z ulubionych filmów Quentina.
O fryzurach Julesa i Vincenta nie wiem nic.
W książce "Quentin Tarantino: Człowiek i jego filmy" czytałam, że fryzura Mii to taki jakby ukłon w stronę przyjaciółki, Catalaine, która wygląda identycznie jak Uma w filmie, nawet nosiła takie same ubrania. I chyba będę się tego trzymała, mam przynajmniej jakieś źródło. :)
Jedno nie wyklucza drugiego. żeby nie pozostać gołosłownym wklejam linka do materiału w którym Quentin (między wierszami) wspomina o fryzurze Mii i Anny Kariny.
http://www.youtube.com/watch?v=DX8aUixCpek
Mówi o tym w ostatniej minucie.
I tutaj chciał mieć jakieś zaplecze filmowe. :) Pisząc tą pracę, nawet nie spodziewałam się, że Quentin w swoich filmach ma aż tyle odniesień do popkultury i inspiracji innymi dziełami.
Fakt - jest ich masa. Sam Tarantino mówi, że "kradnie od każdego" np. taki "Kill bill" jest wręcz ulepiony z odniesień i inspiracji.
Szukanie tych smaczków i oglądanie zapomnianych filmów klasy B na których wzorował się Quentin to niezła zabawa;)
Żałuję, że nie zaczęłam pisać z dobry rok temu, bo już coraz mniej czasu na szukanie tych "smaczków". :)
Z tego co widzę "Krwawa pani śniegu" już obejrzana:)
Z ważniejszych inspiracji polecam:
- płonące miasto
- the killing
- dobry, zły i brzydki
- django (1966)
- amatorski gang
- faster pussycat! kill! kill!
- zawodowiec (il mercenario)
Właśnie zaczęłam oglądać Dobrego, złego i brzydkiego, a raczej chcę odświeżyć sobie pewne fakty o Angelu, sprawdzić co z niego Landa odziedziczył i porównać scenę z przesłuchaniem. :)
Landa jest bardziej wyszczekany :) Jak Van Cleef coś powie to tylko raz - wydaje się mniej elokwentny, ale równie przebiegły. Warto zwrócić uwagę na to że obaj bohaterowie lubią palić fajki co z kolei wydaje się być spuścizną po Sherlocku Holmesie. Hans Landa jednak widocznie różni się od "Angela" bo jego praca (pomimo że wykonuje ją niezwykle profesjonalnie) sprawia mu dużą radość, ogólnie Landa ma wielki ubaw z bycia"tym złym" np. nie wyobrażam sobie Van Cleefa w scenie "that's a bingo":) to nie ta sama mentalność.
Moim zdaniem Hans ma w sobie dużo z postaci Loco/Trigero (Klaus Kinski) z innego spaghetti westernu - "Człowiek zwany ciszą" który właśnie tak jak on jest zimnym profesjonalistą, a mimo to odczuwa sadystyczną przyjemność z tego co robi.
Scena w której Angel Eyes przychodzi na posiłek ma odzwierciedlenie nie tylko w "Bękartach" ale też (po części) w "Pulp fiction" gdy Jules i Vincent przychodzą po walizkę.
To tylko takie luźne spostrzeżenia, aczkolwiek może się przydadzą.
Musiałabym obejrzeć "Człowieka zwanego ciszą", żeby móc potwierdzić podobieństwo Landy do Loco. Niestety, jutro muszę już wysłać pracę do ewentualnych poprawek. Póki co, jeszcze siedzę nad muzyką w filmach Q i Podsumowaniem, a głowa i oczy odmawiają posłuszeństwa.
Dziękuję, że podzieliłeś się ze mną spostrzeżeniami. :)