Ale przez to ten film jest tak niesamowity.
Najbardziej mi zapadła w pamięci scena, gdy Wolf rozmawia przez telefon i pod koniec pada zdanie:
"To 30 minut drogi stąd... będe za 10 minut"
<kamera ustawiiona na ziemi, widać zbliżający się samochód, a na dole napis: "Dziewięć minut i trzydzieści siedem sekund później">
Tutaj kicz został podniesiony do rangi arcydzieła :)
Nie zwracaj uwagi kolego, tu niestety norma, że nie kumają twojej wypowiedzi, najpierw cię opier*olą (przepraszam za bluzg, ale to jedyna forma ekspresji frustracji w takich momentach), by potem nie chcieć nawet napisać 4 liter, zwykłe : sory.
no i co z tego,w rankingu jest 6 i zawsze bedzie wysokoi tak nie moge zrobic nic wiecej niz dac niska ocene wiec juz skonczcie z tymi tematami...
A propos błędów, co z ubraniem Vincenta:
Vincent spotyka Butcha w stroju do "siatkówki plazowej" / po zabiciu Marvina/ a ginie później w garniturze, który nosi przed zabiciem Marvina...
:]
Chyba nie załapałeś konwencji filmu. Ja całe Pulp Fiction zebrałem jako składankę kilku scen i wątków, bez ciągu chronologicznego. Gdy je oglądałem i chciałem ułożyć chronologicznie, było to prawie niemożliwe, właśnie przez takie niuanse jak ten który zauważyłeś. Właściwie nie ma znaczenia jak je poukładać można dowolnie. Twój argument możnaby mocniej rozwinąć, przecież już na początku filmu mamy scenę gdy Vince i Jules wchodzą do baru w spodenkach, koszulkach i z walizką, podczas gdy zdobywanie walizki i przebieranie w te ciuchy jest dopiero przed nami. Właśnie ten brak chronologii i jej absurdalność podnoszą ocenę filmu. Nie ma takiego drugiego w gatunku i dorobku Tarantino.
Co innego świadomy zabieg reżysera, co do chronologii pokazywania zdarzeń a co innego zwyczajny błąd w scenariuszu;)
Wszyscy popełniamy błędy;)
Popatrz sobie na scenę Marcellusa z Butchem /about pride/, jak Sekuła szuka niepotrzebnie kadru;)
Kiedyś zastanawiałem się nad sensownością umieszczenia sceny zabójstwa Vince'a przez Butcha, film mógłby sie skończyć i bez niej. A to czy Vince akurat był w garniturze i to czy to ten sam który zdjął u Jimmiego nie ma dla mnie znaczenia, tym bardziej że jest to koniec filmu z niepoukładaną chronologią.
Albo popatrzmy, co robi Butch po skasowaniu Vincenta:
wyciera dokładnie guna a potem..... chwyta klamkę i wychodzi zostawiające swoje świeżutkie odciski;)
Ej, ale to jest akurat sprawa Butcha że jest taki głupi że tak zrobił, a nie Tarantino. Przecież Tarantino zrobił to celowo. Naucz się wychwytywać prawdziwe błędy a nie celowe. Bo to wcale nie jest błąd, tylko tak jak powtarzam błąd Butcha celowo zastosowany przez Tarantino. Po prostu Butch nie jest zawodowym zabójcą (o czym wie doskonale Tarantino) i o tym nie pomyśłał. Gwarantuję Ci że gdyby to był Vince albo Julce takiego błędu by nie popełnili bo Tarantino by im na to nie pozwolił - a Butchowi pozwolił - bo to napakowany mięśniak bez mózgu i tyle. Jeżeli już mowa o prawdziwych błędach to są, ale bardziej techniczne, ale owszem jest też taki błąd, ale to też nie wina Tarantino jako reżysera bo jakoś tę scęnę musiał nakręcić. To taki: że na końcu filmu jak Ringo i Jolanta "robią" restaurację to w całej sekwencji - chyba 15 minutowej nie wchodzi żaden nowy klient - a przecież to jest k,urwa restauracja i to rano - może nie są to "godziny szczytu", ale zawsze. Ale po prostu, wiadomo, czasami trzeba "nagiąć" rzeczywistość, aby zrealizować pewną koncepcję o czym Ty i ludzie Twojego pokroju nie mają zielonego pojęcia.
To było jego mieszkanie więc nie dziw się że otworzył drzwi nie wycierając ich.
Nie wiem, czy policja jest w stanie określić, kiedy odciski zostały pozostawione. Ale podejrzewam, że nie, a w takim razie Butch mógł sobie obmacywać, co chciał, w końcu to było jego mieszkanie, więc cień podejrzenia nie mógł na niego paść, dopóki nie zostawił po sobie śladów na broni ani na ciele.
nie jestem pewien ale scena kkiedy Vince ginie jest w chronologii ( tej wlasciwej) jedna z ostatnich . na pewno juz po całej historii kiedy przypadkiem zabili murzyna przyjechał mr wolf i przebrał ich w te smieszne plazowe ciuchy. tak więc Vince miał prawo byc podczasswojej smierci w swoim roboczym ubraniu czyli garnituze ;) tak mi sie wydaje jak sie myle poprawcie mnie :)
nie jestem pewien ale scena kiedy Vince ginie, jest w chronologii ( tej wlasciwej chronologii czyli po ułozeniu wszystkich scen tak jakbyc powinny a nie jak jest w filmie)) jedna z ostatnich . na pewno juz po całej historii kiedy przypadkiem zabili murzyna przyjechał mr wolf i przebrał ich w te smieszne plazowe ciuchy( pierwszy raz w filmie vince spotyka butcha u marcellusa kiedy vince ma jeszcze na sobie plazowe ciuchy- butch zyje ) tak więc Vince miał prawo byc podczas swojej smierci w swoim roboczym ubraniu czyli garnituze ;) tak mi sie wydaje jak sie myle poprawcie mnie :)
Vince spotyka Butcha po raz 1 w "biurze" Marcellusa, gdzie mu zresztą podpada;). Tam Vince ma na sobie STRÓJ PLAŻOWY a więc jest już PO zabiciu gościa w aucie. Gdy spotyka go po raz 2 - w mieszkaniu Butcha ma na sobie ten sam garnitur, który nosił PRZED zabiciem. Proste. Chyba, ze jest tak nadziany, ze kupuje po 3 takie same zestawy ganiturów;)
A teraz największa wtopa:
SCENA GWAŁTu NA MARCELLUSIE:
Rozgrywa się ona PRZED BUTCHEM. Po załatwieniu Zeda, Marcellus pojawia się ZA BUTCHEM.
Jak się uwolnił i jak przeczołgał ? Hahah:]
Musiał być związany, bo chyba sam się grzecznie nie pochylił, to kawał chłopa;)
Oj, oj;)
Panowie po prostu nie wiedzieli, jak pokazać tę scenę, bo niby jak?
Butch pomaga Marcellusowi założyć majtki a potem go rozwiązuje?:]
Co do garnitura to się mylisz na bank, a co sceny gwałtu, rzeczywiście, być może jest coś na rzeczy w tym co piszesz. Jak będę miał chwilę czasu to oglądnę tę scenę jeszcze raz i się dopiero wtedy oficjalnie wypowiem.
Marcellus nie był związany. Myślę, że Ty też byś się grzecznie pochylił gdyby za Tobą stał drugi gościu mający pod ręką strzelbę myśliwską :) Żadna wtopa.
To nie jest błąd, po prostu ten film jest tak zrobiony, że widz sam musi sobie posklejać wszystkie wątki np. początek filmu "babka i koleś (złodzieje) w restauracji" i koniec filmu "babka i koleś (złodzieje) w restauracji"
Do dziwnych niedopatrzeń mozemy zaliczyć ujęcie, gdzie widać ślady po wystrzelonych nabojach /6/, które znajdują sie na ścianie za Vince i Jules..... przed wystrzeleniem ich......;)
Ich ułozenie też nie jest najszczęśliwsze /przeniknęły bohaterów?/
Scena z "divine intervention".
pozdr
Spróbuję wam coś wyjaśnić. Gdybyśmy ułożyli "Pulp Fiction" chronologicznie zapewne wyglądało to by tak...
Vincent i Jules jadą po walizkę. Potem z wiadomych przyczyn jadą do Jimmy'ego (gdzie przebierają ciuchy). Następnie jedzą śniadanko z Honey-Bunny i Pumpkin. Potem jadą oddać walizkę Wallace'owi i wtedy pierwszy raz Vincent spotyka Butcha. Następnie (nie wiadomo ile dni później) Vincent jedzie do Mii i zabiera ją do "Jack Rabbit Slim". Potem jedzie z Mią to Lance po adrenalinę. Następnie (za kilka dni, może) Vincent idzie do Marsellusa, a on mówi mu, że Butch go wykiwał. Wtedy zaczynają się już sceny z Butchem, gdzie na końcu ginie Vincent, a ostatnim zdaniem w filmie byłoby: "Zed is dead baby. Zed is dead."
Vincent musiał się przebrać, tak? Skąd mamy pewność, że był to ten sam garnitur? Obalam twoją teorię, ponieważ jest niestety błędna i sprzeczna.
Jeśli natomiast chodzi o scenę gwałtu na Marsellusie to faktycznie masz trochę racji, być może Tarantino nie wiedział jak to pokazać, chociaż nigdy nic nie wiadomo i może jest to kolejna zagadka to rozwiązania.
Sekuła nie wiedział jak to pokazać, nie zauważył też śladów po strzałach na ścianie przed ich wystrzeleniem, szok;)