Szczerze powiedziawszy postanowiłam go obejrzeć tylko dlatego że leciał w telewizji i postanowiłam w końcu zamknąć listę TOP10 i stwierdzić że żaden nie zasługuje na miejsce na którym jest.
Ten film praktycznbie nie jest o niczym konkretnym, nic nam n ie chce przekazać. Co prawda jest całkiem dobrze zrobiony i same znane ryjki, przynajmniej w męskim wykonaniu, ale to jeszcze jak dla mnie nie czyni go wybitnym.
Właśnie to wyróżnia ten film na tle innych, że fabuła nie ma żadnego znaczenia i można ją streścić w jednym zdaniu. Dzięki temu można się skupić na grze aktorskiej, na ujęciach i genialnych dialogach. U Tarantino wszyscy dobrze się bawią, włącznie z aktorami.
"Dlaczego zawsze trzeba o czymś rozmawiać, żeby nie było głupio?"
"Po tym można poznać kogoś wyjątkowego. Kiedy można zamknąć ryj i podzielić się ciszą."
Więcej nie za bardzo można, bo dzieci czytają ;)
Szczerze mówiąc, to film raczej bardziej dla męskiej widowni.
Polecam użyć wzmacniacza zmysłów i obejrzeć jeszcze raz :)
Jak dla mnie to troch takie traktowanie widza jak debila, aby obaczył piękne zdjęcia czy dostrzegł dobre dialogi, trzeba mu coś innego zabrać czy ograniczyć. Może być wszystko na najwyższym poziomie i my naprawdę zdołamy to ogarnąć i dostrzec.
Nie mam zamiaru Cię przekonywać, sam mam kilka filmów, które inni nazywają kultowymi ("21 gram", "Ink"), a dla mnie są nie do przebrnięcia.
Takie jest kino Tarantino, albo kochasz, albo odrzucasz. Nie ma środka. Jedyne, na co chciałbym zwrócić Twoją uwagę, jest obsada aktorska w jego filmach. Tarantino, to reżyser, u którego drugoplanowe role z chęcią grają Madonna, Kurt Russel, Banderas, Bruce Willis itd. Dlaczego? Na jego planie, bawią się dobrze producenci, aktorzy i widownia (nie cała jak widać). Polecam obejrzeć "4 pokoje",jak nie całość, to chociaż ostatnie 15 minut. Dla mnie "Four rooms" bije na głowę "Pulp Fiction".
Prywatnie polecam włączenie Gustomierza - fajna sprawa. Polecam też wyregulowanie osobowości - mężczyzna czy kobieta, bo w profilu jest "upodobałem", a w poście "postanowiłam". Jeżeli to niemożliwe, to zrozumiem.
Pozdrawiam.
bardzo słaby film, mający parę fajnych momentów, w gruncie rzeczy jednak jest o niczym. Jego wysoka ocena bierze się z udziału znanych aktorów i podpisu Tarantino, który dla mnie nie jest żadnym bożkiem.
przedewszystkim jeżeli chcesz szukać sensu filmu jako takiego to oczywiśćie go znajdziesz, tj. jak wiele ludzi wskazuje motyw przebaczenia i nawrócenia jednak jest to troche przereklamowane, że tak powiem jednak jak już jacekon napisał film nie ma właściwe sensu, dla mnie jest to po prostu sztuka dla sztuki , sztuka nie byle jaka bo dialogi, gra aktorska, sposób przedstawienia fabuły, ciekawe ujęcia kamery(sugestywne zbliżenia), no i to coś co jest w kinie najlepsze czyli coś co może dopowiedzieć sobie każdy sam o danym filmie a zdań jest tyle co oglądających, tym czymś są dla mnie wspaniałe dialogi(powtarzam się ale co tam), czarny humor no i jak by nie patrzeć krytyka Ameryki, a raczej symbolu jakim jest
nie zgadzam się z dkf, że zagrali tam sami znani aktorzy(na pewno nie wszyscy)ponieważ oni stawali się sławni dopiero dzięki takim filmom i to na nich się mogli wypromować, także musieli coś sobą pokazać, to samo ma się do Tarantino, Pulp Fiction było dopiero 3'cim filmem jaki nakręcił także dopiero stawał się sławny
oczywiście rozumiem wasze zdanie bo nie każdemu film musi się podobać. pewnie, każdy ma swoje zdanie
Sztuka? chyba przesadziłeś! SZTUKA TO SŁUŻEBNA PEWNYCH WARTOŚCI!!!. A nie dialogi, fabula itp. te elementy sa tylko narzędziami. Jakie wartości dostrzegłes? Tarantiono to kicz ktory fajnie sie ogląda na jakis czas nie wymagającego ani ciut myslenia, z reszta on sam mowi ze jego filmy nie maja nic specjalnego do powiedzenia, przede wszystkim to zabawa kinem i nic wiecej, na tym polega jego fenomen. Nazywanie jakiegokolwiek jego filmu sztuka to szaleństwo. Sztuka moze być Mullholand dr pana Lyncha lub wybrane filmy Jima Jarmusha chodz tzapewne wielu by mnie za to wyśmiało.
Moim zdaniem ciężko jednoznacznie określić co zasługuje na miano sztuki a co nie. Tym bardziej w kinie, przytaczasz Mullholand Drive Lyncha, który nomen omen jest dla mnie jego najlepszym filmem, lecz cała masa kinomanów twierdzi, że jego kino jest niezrozumiałe i w zasadzie jest o niczym.Tarantino traktuje film jako zabawę konwencjami i trzeba mu to oddać,że robi to perfekcyjnie. Osobiście jestem wielkim fanem "Pulp Fiction", to jak do tej pory najmocniejsze dzieło Quentina, może i obraz nie jest zbyt głęboki, ale sam osobiście znalazłem w nim coś wartościowego i myślę, że każdy widz może odszukać coś dla siebie w tym filmie
Sorry, ale mam nadzieję, że błąd, jaki zrobiłeś w nazwisku reżysera, to literówka (powinno być Tarantino). Podobnie w przypadku Jarmuscha.
"Co prawda jest całkiem dobrze zrobiony i same znane ryjki, przynajmniej w męskim wykonaniu" . Śmieszą mnie twoje posty...
Nie jestem nauczycielem, żeby pouczać, ale najstarsze starowinki mówiły, że wypowiedź bez argumentów, jest warta tyle, co włos na wietrze.
Ktoś, kto ocenia "Wszystko za życie" na 10, na pewno ma więcej do powiedzenia, niż "Śmieszą mnie twoje posty..."
Nie rozumiem tego filmu, ale wygląda na to, że niema czego rozumieć. Ale jak dla mnie - przeciętnego człowieka - dużo łatwiej jest się skupić na grze aktorskiej (która była nieprzeciętna, zdaje mi się), kiedy nie muszę śledzić wątku, tym bardziej, że oglądałam go w oryginalnej wersji językowej i choć się staram nie jestem w stanie zrozumieć każdego dialogu. I film według mnie zasługuje na dobrą ocenę za sam fakt, że nie ma głębszego sensu w inny sposób niż znaczna większość amerykańskich filmów typu np. 2012, które tego sensu za grosz nie mają, a tylko chciały by mieć. Taka jest moja skromna opinia.
Autorze tematu, a kto Ci powiedział, że film ma jakieś głębokie drugie dno, bądź że niesie jakieś mega skomplikowane przesłanie? Nie musi tak być, aby film zasługiwał na rangę świetnego kina. Toć "Pulp Fiction" jest "tylko" znakomitym filmem o gangsterach z nietypowymi charakterami, przepełnionym genialnymi dialogami, klimatem, absurdalnymi akcjami i dobrze złożonym scenariuszem. Podobnie jak nasze "Chłopaki Nie Płaczą" - ten film również jest wspaniały, a chyba nie powiesz, że ma jakąś super skomplikowaną fabułę, głębią sięgającą aż do Rowu Mariańskiego? Czasami po prostu film jest genialny bez przesadzonych zagadek...
Jak dla mnie również film bardzo słabiutki. A ogladać film o niczym, aby tylko podziwiać jak fajnie aktorzy grają to nieporozumienie.
Kolejne wielkie panisko zakłada sobie temat i krytykuje
" postanowiłem w końcu zamknąć listę TOP10 i stwierdzić że żaden nie zasługuje na miejsce na którym jest."
Drogi inteligencie, tą listę TOP 10 tworzyli internauci (w tym również ty...) i skoro tak wysoko oceniali - to chyba te filmy zasłużyły na swoje miejsca. A to, że tobie się nie podoba to nie znaczy, że od razu trzeba spalić wszystkie kopie filmu i usunąć z top 100. Naucz się, że film jest słaby DLA CIEBIE.
" A to, że tobie się nie podoba to nie znaczy, że od razu trzeba spalić wszystkie kopie filmu i usunąć z top 100. Naucz się, że film jest słaby DLA CIEBIE."
Nie dramatyzuj. Oczywiste jest że WEGŁÓG MNIE film nie zasługuje na TOP i jest dość słaby. Jest to tak oczywiste że nie widzę potrzeby podkreślania tego w każdym zdaniu.
"Kolejne wielkie panisko zakłada sobie temat i krytykuje"
Każdy ma tak samo prawo chwalić jak i krytykować.
1[-] Skazani na Shawshank
Shawshank Redemption, The
1994 8,992 66638
2[-] Forrest Gump
1994 8,888 77343
3[-] Ojciec chrzestny
Godfather, The
1972 8,837 52465
4[-] Lot nad kukułczym gniazdem
One Flew Over the Cuckoo's Nest
1975 8,744 36332
5[-] Zielona Mila
Green Mile, The
1999 8,704 70505
6[-] Pulp Fiction
1994 8,659 58689
7[-] Ojciec chrzestny II
Godfather: Part II, The
1974 8,634 31452
8[-] Leon zawodowiec
Léon
1994 8,618 64461
9[-] Podziemny krąg
Fight Club
1999 8,590 57650
10[-] Milczenie owiec
Silence of the Lambs, The
1991 8,582 49457
Jak na ogólną ocenę społeczności TOP 10 dobrze się prezentuje.
Nie mówię że to jakieś złe filmy, ale osobiście widziałam wiele lepszych i bardziej zasługujących na te miejsca (pomińmy że są to przeważnie filmy trochę mniej popularne przez co nie załapują się na top). Z tej listy jedynie "Podziemny krąg" dostał odemnie 10/10, a ogólnie raczej daje noty z górnej granicy. Co prawda "Zielona mila" i "Milczenie owiec" dostały 9 tylko dlatego że wcześniej czytałam te książki i trochę się zawiodłam na ekranizacjach.
Jak to się mówi "są gusta i guściki", ----> "Nie mówię że to jakieś złe filmy, ale osobiście widziałam wiele lepszych i bardziej zasługujących na te miejsca"-----> widzisz ty wstawił byś inne filmy w miejsca tych 10 i ja pewnie również, wiec po co dalej ciągnąć ten temat, pocałujcie się wszyscy na zgodę ;p i shut the fuck up ;p
W sumie to masz rację. Też bym do top 10 dał mniej znane filmy a na pewno lepsze.
dla mnie byl nudny przez watek z Brucem Willisem jakby do konca filmu Tarantino pociagnal watek z Travolta bylby znakomity
Zgadzam sie calkowicie, film bez konkretnego przeslania, od tak zeby byl filmem. A proba wypowiedzenia sie negatywnie na jego temat konczy sie z fanatyczna proba uzmyslowienia Ci przez wszystkich fanom, ze to swietny film, tylko Ty go nie zrozumials - wiem z wlasnego watku ;-)