Jules...and don't ask me why. A poza Julesem oczywiście rewelacyjny, opanowany Mr. Wolf :)
Wolf!!!!!!!!!!!!!!!!!!! A ostry polew miałem z "Pokraka"!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!
Mi najbardziej podobał się Vince Vega, między innymi dlatego że grał go Travolta.
u mnie tak samo. Vincent miażdżył :)
dobre bylo jak wyszedł z kibla wtedy w chacie Butcha, idzie z tą swoją książką ktorą zawsze czyta na kiblu a tutaj Butch stoi z uzikiem hahaha
Mój bohater filmu to zdecydowanie Butch. Nie mówiąc o tym, że to całkiem sympatyczna postać, to postąpił dosyć szlachetnie, gdy jego śmiertelny wówczas wróg Marcelus znalazł się w mocno niewygodnym położeniu. Podobało mi się, jak pokroił brodacza sklepikarza i miał zamiar to samo zrobić z Zedem. W momencie, gdy miał wyjść ze sklepu, było widać nutę współczucia na twarzy.
Butch jest takim pozytywnym bohaterem filmu. Jak dla mnie, troszkę zbyt poprawny i trochę niemowa, dlatego moją uwagę bardziej przykuwali Jules i Vincent, ale szczególnie właśnie Vincent ;)
To tak stereotypowo najbardziej lubić ten duet, a Vincent ciutek mnie nawet wkurzał. Właśnie ta poprawność i niemowność Butcha, jak to nazwałeś, były kolejnymi atutami tej postaci. Poza tym odwalił kawał dobrej roboty. Lubię jego wielki fart, uniknął kul Marcelusa, wyruchania przez Zed, mimo, iż on zaczął burdel w lombardzie i uzyskał przebaczenie Marcelusa. Poza tym był a tyle kumaty, żeby uciec, a nie jak Ci durnie z początku filmu, co wpuścili Julesa i Vincenta do pokoju.
Jak dla mnie Jules - sadzi te swoje mocne teksty, widać, że jest zimnym, wyrachowanym sanawabiczem, bez mrugnięcia rozegrał całą akcję w barze, po prostu totalnie wszedł na psychikę złodziejowi. Mógłby jeszcze długo grać w tę swoją grę ze śmiercią, ale w pewnym momencie potrafi spojrzeć na wszystko z boku i się zastanowić, czy warto. Wyszło mu, że nie i miał rację.
Vincent bo gdyby nie on nie było by tej akcji ze zakrwawionym samochodem :D, jego rozmowa z Mią w barze, kultowy taniec, rozmowa o masowaniu stup, super postac. Jules też miażdży za swoje teksty, rozegranie akcji ze złodziejami w barze, i ta jego "boska ingerencja w jego życie" hehe xD
jak dla mnie pan Wolf za umiłowanie perfekcji, spokój i ciętą ripostę.
na drugim miejscu Jimmy za całą histerię wokół swojej żony będąc jednocześnie twardym gościem.
Mia zdecydowanie ! Bardzo podobała mi się ta postać,mimika twarzy,ciąg,łe palenie papierosów,trzęsące się ręce od narkotyków i ten wzrok ;)
Praktycznie dużo postaci w tym filmie lubię, ale moją najbardziej ulubioną postacią był mr. Wolf, głównie za to, że był łebskim gościem, spokojnym i na swój sposób sympatyczny, budzącym respekt i niejaki strach. Następnie bardzo lubię Butch'a, bo widać, że był twardym typem, jednak o złotym sercu (w końcu kto potrafiłby z własnej woli uratować swojego wroga?).