reszta też ok
A dlaczego tylko Vincent Vega jest ok? A np. taki Jules - bandzior, który w pewnym momencie zauważa "znaki", odczytuje je i postanawia zmienić swoje życie... :) Każda postac jest charakterystyczna, ciekawa a w dodatku dobrze zagrana. Teledysk? Czy taka "kompozycja" filmu to wg Ciebie jego wada? Wszystko się przecież ostatecznie łączy w spójną całość.

reszta nie ok
Jules też może być, ale co do reszty to mam obiekcje, po prostu niektóre rzeczy zamiast być śmieszne, są przeraźliwie głupie. Może mam inne poczucie humoru ale takie są moje odczucia. Tak, taka kompozycja to wg mnie wada, po prostu nie lubię jej, wolę jak akcja idzie liniowo, ładnie, poukładanie (ale to pewnie dlatego, że jestem Poznaniakiem :)).

ja też
Hmmm... ja też jestem Poznaniakiem (pozdrowienia dla wszystkich mieszkańców tego miasta nawiedzających czasami filmweb), ale nie sądzę żeby miało to wpływ na mój odbiór tego filmu ;-). Dla mnie nielinearna kompozycja filmu, brak zachowania chronologii wydarzeń, dodaje filmowi tylko smaku. Na końcu widzisz scenę w barze z punktu widzenia Vincenta i Julesa, i przypominasz sobie że było to tez na początku, tylko kamera pozazywała stolik przy którym siedziała i rozmawiała para "rabusiów". I podobnie z innymi scenami. Na końcu musisz sobie wszystko sam poskładac i wychodzi nawet jakaś jedna całość. Mi się to akurat podobało... Jeśli chodzi o humor, to w filmach Tarantno, tworzą go głownie dialogi i pojedyncze sceny (a tu takich sytuacji jest cała masa)... O innych walorach filmu (chociążby scieżka dzwiękowa) wspominać już nie będę... Dla mnie to film kultowy i dlatego tak go bronię :-) choć to tylko kwesia gustu...

zgadzam się (częściowo) ;)
Szczególnie co do ścieżki dźwiękowej (bo o tym zapomniałem), i dzięki za pozdrowienia :). Jednak nadal twierdzę, że film jest błeee a ja mam trochę staroświecki gust :)