Tarantino wszystko robi po swojemu i tak jak jemu się podoba. Dobrze, bo mnie też to się podoba.
Nie dość, że poprzestawiał sceny w filmie, to jeszcze, zatrudnił aktorów, co by tu nie mówić charakterystycznych i dał im role, w jakich nikt inny ich nie widzaiał. Grający zawsze inteligentnych i sympatycznych rozrabiaków Willis, wystąpił w roli prostego, trochę ociężałego intelektualnie boksera, a słodki Travolta zagrał bezwzglenego bandziora.