Postanowiłem obejrzeć ten film tylko po to, żeby zobaczyć co jest w nim takiego fajnego, że
wszyscy sie tym jarają. Na wstępie powiem: nie jara mnie to, że jest to film Tarantino, nie jara
mnie Travolta, nie jara mnie Jackson!
Film oglądałem na raty, bo zwyczajnie mnie męczył. Ocena 3, którą wystawiłem to i tak za dużo.
Nie rozumiem dlaczego ludzie się podniecają sceną z twistem, nie rozumiem dlaczego uznają
dialogi za kultowe. Nie mam pojęcia skąd taka wysoka ocena. Chociaż nasuwa mi się taka
odpowiedź, że ktoś krzyknął, że film jest dobry, a stado baranów poszła za nim, bo przecież skoro
podoba się nowakowi to kowalski nie chce mieć innego zdania bo przecież nowak to jego
kumpel. A z kolei nowak i kowalski to kumple malinowskiego. A malinowski nie chce być inny
więc tez powie, ze film jest dobry.
Ktoś powie, że film jest stary i jak na tamte czasy to jest genialny i chociażby dlatego zasługuje
na wysoką notę - jak dla mnie słaby argument. Sami swoi na ten przykład jest o ok. 30 lat
starszym filmem i o dialogach w tym filmie można powiedzieć, że są kultowe (a nie jakieś słabe
PF).
A teraz zapraszam expertów i krytyków do sprawdzenia mojego profilu i napisaniu, że co o filmie,
może wiedzieć koles, który ocenia coś tam na 8 a wielkie PULP FICTION tylko na 3.
Wg. mnie żeby zrozumieć ten film trzeba mieć w sobie taki filmowy luz, i dobry dzień. Ja pokochałem go dopiero za trzecim razem i teraz go po prostu uwielbiam. Jak go oglądałem po raz pierwszy nie znałem się jeszcze jako tako na kinie, kojarzyłem że jest taki rezyser jak Tarantino. Moja ocena ,,Pulp Fiction "z czasem powędrowała z miernej siódemki do dychy z serduchem. Ale to jest Twoja opinia, może kiedyś jeszcze Ci podejdzie.
A jeśli chodzi o ocenę to 3 jest zdecydowanie za niska. Mimo że ci nie podszedł to za samych aktorów, muzykę i klimat należy się co najmniej kilka oczek wyżej.
No właśnie nie rozumiem takiego podejścia. Film oceniłem jako całość, nie miało dla mnie znaczenia czy gra tam Jackson czy jakiś aktor z ulicy. Przyznam szczerze, nie wgłębiałem się w ten film, oceniłem go dość powierzchownie - ale to tylko dlatego, że tak jak wspomniałem, musiałem się trochę namęczyć, żeby dobrnąć do napisów końcowych. Dla mnie film jest bardzo dobry wtedy kiedy nic nie jest mnie w stanie oderwać od ekranu podczas seansu - i wtedy dopiero mogę pokusić się o ocena takich aspektów jak muzyka, klimat, gra aktorska itd. A jak nawet mucha latająca po pokoju jest ciekawsza od tego co na ekranie, to niestety ocena jest niska.
I do filmu nie podchodziłem z góry krytycznie, więc moja ocena jest raczej obiektywna. I na prawdę nie wiem co by sie musiało stać, żebym "spróbował" oglądnąć ten film jeszcze raz, żeby doszukać się czegoś czego nie widziałem za pierwszym razem.
Oczywiście nie wszystkie filmy muszą się wszystkim podobać. W historii kina jest tyle arcydzieł i perełek że każdy może znaleść coś dla siebie. Jak nie Tarantino to ktoś inny.
Banan97, same nazwiska aktorów nie wystarcza by film był dobry. Nawet rewelacyjni aktorzy w słabym scenariuszu wypadną słabo. Muzyka? Nie zauważyłem jej nawet. Klimat to był w "Psychozie" Hitchcocka.
Tarantino dla mnie jest bardzo słaby. "Kill Bill" to chyba jeszcze większe bzdury niż "Rocky IV".
Dostaje kulą armatnią i żyje...jeszcze gdyby była zombie to prędzej bym to pojął...Chociaż koleś co dostaje prawie 200 ciosów prosto w głowę od kogoś kto jednym uderzeniem zabił kumpla to też jakaś bujda na resorach. Chociaż Rocky od początku ma dobre przesłanie - nigdy się nie podawaj.
"Kill Bill" nie ma żadnego przesłania, jest papką dla oczu.
A w PF dla odmiany nudy. Zdecydowanie wolę film o tytule "Pi".
Bardzo dobrze film się oglądało, ale tylko dlatego, że zawiera dziwny, specyficzny humor poza tym jest on jakiś taki nieskonkretyzowany, o wszystkim i o niczym. Dzięki dziwnym dialogom i sytuacjom oraz zaburzoną chronologią chciało się obejrzeć całość jednak po obejrzeniu do końca miałem uczucie "co ja paczałem". ;) Ma coś ten film w sobie, ale na pewno nie zasługuje na miano arcydzieła. Dziękuje dobranoc. :)
Może i genialne, ale tak jak mówiłem ja oceniam głównie fabułę, a potem jak uznam, że film jest dobry to oceniam dialogi, aktorów itd. A jak film jest słaby to odrazu daje niską ocene i nawet się nie zastanawiam czy był tam 1, 2 czy może 10 genialnych dialogów, bo jako całość mnie nie zachwycił.
A nie zamierzam, doszukiwać się w tym filmie jakichś "perełek" tylko dlatego, że WIĘKSZOŚĆ twierdzi, że film jest genialny. Jak dla mnie jest słaby.
Zgadzam się z Tobą. Nie napiszę jednak nic więcej, by nie urazić entuzjastów tego dzieła.
Przykro mi koles, dziecko jestes. Jak chcesz miec prawo do wlasnego zdania, to nie nazywaj innych baranami.
A jesli juz tak bardzo prosisz, zeby sprawdzic oceniane przez ciebie filmy a tam "Użytkownik nie pokazuje swoich głosów", to znaczy, ze nawet nie masz jaj przyjac krytyki.
Zycze postepow w dorastaniu.
Mój błąd. Nie zbyt jestem rozeznany w ustawieniach na filmweb i myslalem, że każdy ma możliwość zobaczenia moich głosów. Już to poprawiłem.
Po pierwsze, nie nazwałem nikogo wprost baranem. Po drugie, prawo do własnego zdania daje mi możliwość nazywania innych baranami.
Dziecinne jest sprawdzanie tego, kto jak ocenił inne filmy, tylko po to, żeby go skrytykować - już pomijam fakt, że miałem to zablokowane, ale skoro to zauważyłeś tzn. że sprawdzałeś.
Jak ktoś tu powinien dorosnąć to chyba tylko ty.
Widzisz, twoja prosta w swojej zlozonosci psychika w 1 poscie nakazuje wrecz sprawdzic co tam masz w profilu. Po drugie naucz sie czytac ze zrozumienim. Zauwazylbys odpisujac w furii, ironie w moim poscie. Po trzecie jesli myslisz, ze obrazanie kogos zawiera sie w prawie do wlasnego zdania... No nie oszukujmy sie. Prymityw z ciebie:D
Rozumiem, że twoja psychika nakazuje ci słuchać mojej. Czyli skoro ze mnie jest prymityw, to ty stoisz jeszcze niżej. Poza tym, gdybyś miał trochę oleju w głowie, to nie łapałbyś sie takich tanich chwytów, jak sprawdzanie jak oceniłem inne filmy - jakoś osoby powyżej potrafiły powiedzieć swoje zdanie bez tego.
Nie mam pojęcia po co doszukujesz się w mojej wypowiedzi, tego czego tam nie napisałem. Prawo do własnego zdania daje mi możliwość mówienia tego czego chcę, więc jeśli chcę to mogę kogoś obrażać, co nie znaczy, że to robie.
Niepojetny jestes (smutne). W pierwszym poscie robiles z siebie Jezusa ukrzyzowanego i wielkiego meczennika. Z ciekawosci chcialem zobaczyc co tam za oceny wystawiles, ze sie tak soba podniecasz. Przeciez gdzies mam twoja opinie tak naprawde o tym swietnym filmie i nie zwazam na oceny jakie wystawiles innym. Nie rozrozniasz niestety tez wlasnego zdania a kultury osobistej, co nie za dobrze swiadczy o twojej inteligencji. Tylko ludzie uposledzeni umyslowo badz prostaki mowia co im slina na jezyk przyniesie. Takze nie nazywaj innych baranami tylko dlatego, ze nie jestes w stanie pojac tego filmu. Dojrzejesz, zrozumiesz.
Masz jakąś obsesje na punkcje inteligencji czy o co chodzi? Wykorzystujesz każde zdanie, które piszę w taki sposób, żeby wyszło, że jestem totalnym kretynem i idiotą. Co na to twój psychiatra? Ponoć takie obsesje biorą się stąd, że człowiek wmawia innemu to z czym sam ma problem. Czyli głupek wmawia komuś, że ten ktoś jest głupi - i tu obserwujemy dokładnie takie zjawisko.
Ale spodziewałem się tego, że znajdzie się taki kretyn, który będzie na siłe starał mi sie udwodnić, że jestem debilem i niedorozwojem i po prostu ten film jest dla mnie za trudny. Chociaż troche dziwne, że trwało to tak długo. Myslałem, że obrońcy wielkiego PF nigdy nie śpią.
Nie rozumiem tego, że ludziom tak ciężko zrozumieć, że komuś sie może jakiś film nie podobać. Dla mnie film może zgarnąć milion nagród, może zostać okrzyknięty filmem stulecia, ale jeśli nie znajde w nim czegoś dla siebie, to i tak dam niską ocene. Proste
Wszystko tyczy sie baranow. Takie sympatyczne, puchate zwierzeta a wykorzystujesz je, zeby deprecjonowac ocene innych. W tym rzecz. Oceniaj sobie na -10 jak chcesz, jesli masz taka skale. Twoje prawo. Ale nie opowiadaj mi tu dyrdymalow, ze wiekszosc jest nieswiadoma co im sie podoba. Zaden z ciebie buntownik, ktory walczy z systemem.
Do tego wnerwiaja mnie teksty typu "A teraz zapraszam expertów i krytyków do sprawdzenia mojego profilu i napisaniu, że co o filmie,
może wiedzieć koles, który ocenia coś tam na 8 a wielkie PULP FICTION tylko na 3.". Takie biczowanie sie sadomasochistyczne, zeby pokazac jaki to ja jestem zajebisty. Niech mnie zjada, to jeszcze bardziej potwierdzi, ze mam racje.
Żadne biczowanie. Po prostu czytałem kilka postów na forum i widziałem jak fani tego filmu traktują tych którzy go krytykują. I wygląda to mniej więcej tak, że albo ludzie piszą, że ktoś jest głupi i nie zrozumiał (co usiłowałeś zrobić), albo zaglądają w profil i piszą, że skoro ktoś ocenił jakiś gniot wysoko, a PF nisko to już nie ma nawet co z tą osobą rozmawiać.
Twierdzicie, że to filmu trzeba dorosnąć, żeby go zrozumieć, że trzeba być nie wiadomo jak inteligentnym, a sami jesteście na tyle ograniczeni, że nie potraficie zrozumieć, że komuś sie ten film zwyczajnie nie podoba. Więcej dystansu do świata... .
A wracając do baranów. Napisałem tylko, że jest takie zjawisko i że w przypadku PF mogło być podobnie, bo swojego czasu była moda na PF.
Najgorsze, ze nie umiesz czytac ze zrozumieniem. Nie jestes glupi, dlatego, ze tak oceniles film. Nie umiesz zrozumiec, ze innym film sie spodobal i z wlasnej woli dali taka ocene.
Ale ja to widze tak, ze pan Mietek napisal, ze mu sie nie podoba a cegla zeby nie byc gorszym musial tez skrytykowac. Takie zbaranienie.
Ja nie umiem czytać ze zrozumieniem? Najgorsze tutaj jest to, że od początku przyczepiłeś sie tego, że nazwałem baranami tych, którzy oceniają ten film wysoko (chociaż wcale tego nie zrobiłem). Jeśli pomiędzy zdaniem "nasuwa mi się taka odpowiedź, że jesteś baranem", a zdaniem "jesteś baranem" stawiasz znak równości to polecam wrócić do szkoły podstawowej - o ile w ogóle ją skończyłeś.
Jak dla mnie jesteś człowieczkiem, który przyczepi się byle pierdoły i będzie sie jej kurczowo trzymał, nawet wtedy gdy osiągnie to już granice absurdu. Jeśli kręcą cie takie rozmowy, to radze przyczepić się innego anty-fana tego serialu, bo ja tego już nie mam zamiaru ciągnąć.
PS. Sprowadzanie człowieka do poziomu gów**a, tylko dlatego, że skrytykował taki kiczowaty film, jest doprawdy żałosne.
No widzisz, dwa razy na nastepny raz sie zastanowisz, zanim zaczniesz glupoty wypisywac. Jak ci sie nasuwa taka odpowieedz, to znaczy, ze tak sadzisz. A jak sadzisz zostaw dla siebie. Bo potem przez wyrzuty sumienia bedziesz sie czul sprowadzony do poziomu gowna. Kazdy prawo ma ocenic jak mu sie podoba i tego sie trzymajmy. A nie, ze wejdzie potem pan Mietek i bedzie insynuowac.
Dobra, wygrałeś. Jutro idę wykupić cały nakład PF w każdym sklepie, w którym ten film znajde. Potem będe rozdawał ludziom na ulicy. Oczywiście przy okazji wspomnę, że jest to tak wielki i wspaniały film, że w ich domu powinien zająć szczególne miejsce - najlepiej obok Pisma Świętego, Koranu czy też Tory (w zależności od religii wyznawanej przez napotkane osoby). I co najważniejsze, powiem też, że trzeba go oglądać tyle razy, żeby go pokochać - bo nie można nie kochać takiego arcydzieła. Wystosuje także pismo do samego papieża, żeby dodał 11 przykazanie, mówiące o tym, żebym wielbić ten film.
A tak na poważnie to skończ ten pseudo-inteligencki bełkot, bo już nie mam ochoty odpowiadaćna twoje śmieszne zarzuty.
Nikt nie zmusza do odpisywania, do tego nie na temat. Poprostu pochyl glowe, wez odpowiedzialnosc za swoje czyny i na przyszlosc nie atakuj ludzi z innym zdaniem. Chciales zrobic show ale wyszly ci rozmowy w toku.
Parsknąłem śmiechem - ale to chyba dlatego, że jestem taki głupi. Weź odpowiedzialność za swoje czyny? A co ja zabiłem człowieka?
Czepiłeś sie byle pierdoły i rozdmuchałeś to do tego stopnia, jakbym co najmniej na poważnie kogoś zabił. Kto tu chciał zrobić show?
Wow ty to jesteś. Powinieneś zostać akwizytorem (o ile już nim nie jesteś). Oni też lubią wmawiać ludziom, że potrzebują rzeczy, które tak na prawdę nie są im potrzebne.
Podoba mi sie ta nasza zaleznosc. Jak Mistrz i mlody uczen. Pomimo, ze twoj umysl sie buntuje na nowa wiedze, podswiadomie wiesz, ze musisz wrocic i przyjac nauki. Ja nauczam a ty powracasz jak Lassie.
ja także się zgadzam w większości. w sumie dobrze to cegla podsumował faktycznie film nie zasługuje na wysoką pozycję. mam podobne odczucia, ale z tym zapraszaniem do profilu, patrzcie co ja oglądam to trochę narcyzm. zupełnie od czapy, kogo obchodzi co ktoś inny lubi oglądać . Tu jest dyskusja o PF. tego filmu nie da się porównać z innymi, więc to że ktoś ocenił taki czy inny film na ileś tam nie ma znaczenia.
no jeśli ktoś lubi filmy o niczym to faktycznie - może to być dla niego zaleta :)
Zgadzam się z Tobą. Oglądałam ten film i doprawdy czułam obrzydzenie, dyskomfort...
Nie wiem, może o to chodzi w tym filmie?
Obrzydliwy... i nie mam zamiaru go więcej oglądać.
Poważnie nie rozumiem entuzjastów tego filmu. Czyli Twoim zdaniem osobie o wysokim ilorazie inteligencji, która zrozumie ten film, Pulp Fiction MUSI- i tu podkreślam wyraźnie MUSI- się spodobać? Nie ma innego wyjścia? Nie można mieć innego zdania? Nie może zaistnieć taka sytuacja, że ktoś zrozumie ten film i mu się on nie spodoba?
Skoro tak jest, to chyba rzeczywiście mamy do czynienia z fenomenem i trzeba to jakoś właściwie wykorzystać. Może na przykład zamiast testów na inteligencje, będzie tylko jedno pytanie "Oceń w skali 1-10 film Pulp Fiction".
Na filmwebie jestem od dobrych kilku lat i nigdy niczego nie komentuję, nigdy, ale tutaj pozwolę sobie wtrącić swoje pięć groszy. Drogi autorze, zgadzam się z Tobą w 100 %. Od momentu kiedy obejrzałam ten film pierwszy raz (kilka lat temu), po kolejne razy (w telewizji, u znajomych itd) , zawsze miałam taką opinię na jego temat. Zawsze zastanawiałam się, o co tu do cholery chodzi? Może i dialogi były zabawne, ale reszta... Nie rozumiem kultowości tych różnych scen. Dlaczego są one kultowe? Bo wszyscy je powtrzają? Bo ktoś powiedział, że tak jest i było to powtarzane tyle razy, że ludzie to powtarzają bezwiednie? Jestem widzem, który odnajduję się w różnych gatunkach filmowych, z każdego potrafię wyciągnąć coś dla siebie, od kina niemego, przez horrory, dramaty, sci-fi, fabularne, komedia (nawet te głupkowane :P ) , ale ten film jest dla mnie naprawdę niezrozumiały, jak i czarodziejska kultowość unosząca się wokół niego, jak pyłek wróżki. Lepiej, film urósł do rangi greckiego bóstwa, za którego krytyka grozi zamienieniem języka w kamień. Ten film nic mi nie dał, nic, nie wyciągnęłam z niego nic dla swojego życia. Dobrze wiedzieć, że nie jestem osamotniona w swojej opinii, a tak zawsze myślałam. Pozdrawiam wszystkich!
Ja w sumie też słyszałem o tym filmie. I nie dawno się zebrałem żeby przetestować. W sumie dla mnie ok, sposób w jaki Tarantino kręci filmy mi pasuje. Nie trzeba się skupiać na jakiejś nie raz nudnej fabule.
A czy kultowe są te scenki to ha go wie. To chyba lata od powstania jakoś to zweryfikowały że jakoś zapadły ludziom w pamięć.
No, w końcu jakiś dobry argument :) Może i tak właśnie się stało, zadziałały jakieś mechanizmy i bum! Kultowy film. Ja uwielbiam dwa filmy Tarantina : Bękarty Wojny i Django, no ale to filmy w końcu z sensem, z przesłaniem, z historią. Wiadomo - flaki latają, krew się leje, ale to nie jest rdzeń, tylko "gustowne" dopełnienie . A propos omawianego filmu, przypomina mi się powiedzonko z Ferdydurke "Słowacki wielkim poetą był", no i chyba tak jest z tym filmem- trzeba powiedzieć "Pulp fiction świetnym dziełem jest" , bo inaczej przez łeb :P
Uprzedziłeś mnie ze sprawdzeniem twojego profilu, ale i tak to zrobiłem i tak napiszę - Piraci z Karaibów i Piła 2 ocenione na 10 (dalej już nie sprawdzałem bo wiadomo czego się spodziewać, dobranoc.
Piraci z Karaibów - bardzo dobrze zrobiony film, pod każdym względem (zdjęcia, gra aktorów, dialogi itd.)
Piła - jeden z lepszych filmów w swoim gatunku
pozdrawiam, dobranoc
Milaskow napisał o Pile 2 a Ty przedstawiłeś cz. 1-ą
Czytać z zrozumieniem, dziękuję.
Dzień dobry
Pisząc "Piła" miałem na myśli całą serie.
I jak już czepiamy się szczegółów, to masz rację, nie potrafię czytać Z zrozumieniem, ale ZE zrozumieniem już tak.
Pozdrawiam
Przepraszam Jaśnie Oświeconego Pana za to, że nie nabiłem jeszcze takiego EXP'a w Internetach by być w stanie oceniać co ludzie mają na myśli na podstawie jednego zdania. Dodatkowo chciałem ukorzyć się za popełniony błąd w pisowni. Zaiste świat stał się o wiele piękniejszym miejscem. Chciałem jeszcze korzystając z okazji pozdrowić cały internet, który prz……. się jak ktoś coś tylko źle napiszę zamiast skupić się na tym co akurat dana osoba miała napisać.
So BUFU but Have a nice Day ;]
PS. Teraz napisze czemu ten film mi się tak bardzo podoba, pozwolę sobie w punktach:
1) Scenariusz jak i reżyserka są dziełem dzieciaka, który nie studiował nie wiadomo ile na snobistycznych uczelniach tylko wypracował własny "smak" poprzez nałogowe oglądanie filmów w swojej ulubionej wypożyczalni kaset VHS (tak moi drodzy kiedyś nie można było oglądać wszystkiego w sieci tylko się wypożyczało albo kupowało)
2) UJĘCIA (zupełnie nowe podejście do operowania kamerą)
3) MUZYKA (to już jest esencja tamtych lat)
4) DIALOGI (całą gadka o dumie i późniejsza scena ukazująca metaforę j…. dumy :) Te rozmowy zawsze mają jakieś drugie czy cały dialog na temat zegarka w de. można wymieniać i wymieniać ale jeżeli ktoś będzie oglądał ten film by się przekonać, dostrzec tam coś a nie zwyczajnie z ciekawości i dla rozrywki z piwkiem i wąsem nie będzie czerpał zwyczajnej rozrywki bo Tarantino kręci filmy o czymś dla rozrywki)
Na tamte czasy Tarantino kręcił filmy inne niż wszystkie, dialogi z tych filmów zapadły ludziom tak niesamowicie w Hameryce, że pewnie stąd ta kultowość (coś jak nasze stare polskie filmy, które tylko nas najbardziej śmieszą ponieważ dobrze znane nam były czasy, które były tłem do historii. np. pamiętne nagrywanie do szafy Jarząbka w "Misiu") U nas Tarantino może nie być doceniany za swoje starsze produkcję ponieważ są one bardzo specyficzne tzn. z humorem czarnym jak smoła.
Mam nadzieję, że pomogłem tym, którzy chcą zaliczyć podróż do oldschoolu podjąć decyzję. POZDRO :D
A co ty takiego napisałeś? Przyczepiłeś się, że kolega wyżej wspomniał, że oceniłem wysoko Piłe 2, a ja w odpowiedzi na jego komentarz opisalem Piłe, zamiest Piłe 2? I to jest akurat tak niezwykle istotne w tym temacie? Nawet jeśli opisałem Piłe 1 zamiast 2 to co to zmienia? Te części różnią się jakos od siebie? Poza tym o Piratach z Karaibów też napisałem ogólnie, a jest więcej części i jakoś tego się nie przyczepiłeś.
Generalnie to uważam, ze świat były piękniejszy bez twoich bezsensownych kretyńskich uwag. Pozdrawiam