PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1039}
8,3 705 tys. ocen
8,3 10 1 705483
9,2 83 krytyków
Pulp Fiction
powrót do forum filmu Pulp Fiction

o tym filmie i tarantino słyszałem chyba każdy. ktokolwiek kto interesuje się kinem powie, że ten film trzeba obejrzeć. no i jak trzeba to pewnego razu chciałem to zrobić. i muszę przyznać, ze się nie dało, mam za sobą 3 nieudane próby obejrzenia tego filmu - raz zasnąłem ;] a kolejne próby przerwałem, bo film był dla mnie niesamowicie nużący. mimo że nie obejrzałem w całości oceniam ten film 1/10, bo jest to ocena, która wynika z mojego odbioru - a odbioru nie było, bo pan tarantino nie zapewnił mi tego, by film był choć w najmniejszym stopniu zajmującym był ;p. to nie jest żadna prowokacja tylko szczere wyrażenie mojego zdania. nie mam ochoty dostawać odpowiedzi typu 'jesteś kretynem', 'dorośnij', 'wypier... oglądać kryminalnych'. co do jakiejkolwiek polemiki - jest raczej niemożliwa, bo napisałem tu w jaki sposób ten film odbieram (czyli w sumie nie odbieram;p). mam dwa pytania:
1.do ludzi którzy lubią i znają filmy tarantina: jeśli w taki sposób odbieram ten film czy są jakiekolwiek szanse, że inne jego filmy mogą mi się spodobać? [nie mówię o 'sin city' bo tam podobno tylko 3 sceny są jego dziełem]
2.do ludzi pozostałych;): czy niektórzy z was rozumieją i podobnie oceniają ten film?

zuziatello

Film obejrzałam w całości, niektórzy mogą mnie nazwać ignorantka ale był to mój pierwszy film Tarantino. I cóż wszyscy znajomi mówili, że warto go obejrzeć, a wręcz trzeba to zrobić. Niestety zawiodłam się! Mój odbiór był dość podobny do odbioru przedmówcy, nie rozumiem dlaczego film uważany jest za aż tak dobry. Pozostaje mi powiedzieć: "Poniżej oczekiwań" i taką też wystawiam mu ocenę.

ocenił(a) film na 9
zuziatello

Ja lubie taki styl filmów ty nie lubisz < gusta guściki

Dla mnie np film Wscciekłe psy był zajebisty, tak jak i death proof < a innych te filmy od tego gadania i gadania sie nie podobały ;)


Ja jego filmy odbieram i to odbieram pozytywnie :)


twoje 1/10 to określenie jak dla dziecka

bo
1 to minimum
2 sposób przedsdstawienia
3 muzyka
4 aktorstwo


i tak moge wymieniac ;)

dla mnie 9/10 ten film


Dorośnij ale do oceniania i sposobu oceniania ;) a film jest dobry :D

WODNY

nie patrzyłem matematycznie.. że 1 to minimum. najedź se myszką na jedną gwiazdkę i zobaczysz 'nieporozumienie' i ten film jest dla mnie nieporozumieniem. 4 - to poniżej oczekiwań i jakiś sens miałaby ta ocena, gdyby nie to, że film żadnych moich oczekiwań nie spełnił. oceniam ten film nie z punktu widzenia krytyka i znawcy tylko konsumenta i nie mogę przyznać nic ponad 1, bo film nie zaciekawił, nie rozśmieszył, nie zaszokował, nie obrzydził - nie dostałem od niego nic. i nie będę oceniał formy, muzyki, aktorstwa - bo film to całość i chyba nawet z najlepszych elementów da ułożyć się coś, co w odbiorze jest żadne [dla mnie].

ocenił(a) film na 10
zuziatello

"najedź se myszką"

mówi się "sobie", a nie "se".

oceniasz film, a mimo to nie obejrzałeś go do końca? tak się nie robi. może właśnie zakończenie Pulp Fiction wywarłoby na tobie jakieś wrażenie. wątki w filmie nie pojawiają się w kolejności chronologicznej, co moim zdaniem jest atutem PF [ale ty pewnie tego nie zauważyłeś, skoro obejrzałeś tylko kawałek]. ile zdążyłeś zobaczyć? pół godziny filmu? więc zapoznaj się z całą, dwu i półgodzinną produkcją, a dopiero później wystawiaj ocenę.
taka mała rada na przyszłość.

speculation

po pierwsze zwykłem mówić se mimo oczywistej niepoprawności. po drugie wypowiedzi na forach internetowych traktuje jako coś pomiędzy językiem potocznym, mówionym a pisanym. zwracam uwagę na ortografię i interpunkcję, bo rozumiem, że to może razić [ mnie wkurza wyjątkowo ], ale użycia słowa'se' kompletnie mi nie przeszkadza i uważam, że jeśli piszę jakąś dość luźną notkę to mogę sobie [ piszę 'sobie', żeby Ci nie przeszkadzało - bo chyba tak jest, jeśli zwracasz mi na to uwagę ] na to pozwolić.
za pierwszym razem obejrzałem do momentu, gdy jakiś facet uciął drugiemu jaja i go zastrzelił [?] (coś w ten klimat) - nie pamiętam, który to był moment filmu. za dwoma następnymi skończyłem wcześniej. z zasady nie oceniam filmów, jeśli nie obejrzałem ich w całości, ale wydaję mi się, że 'pulp fiction' było dla mnie żadne z powodu formy, która zabijała w nim to, czego ja w filmie potrzebuje. jeśli jest to dzieło spójne to chyba końcówka również będzie w jakiś sposób taka sama i prawdopodobnie również bym jej nie strawił. poza tym film mi się oglądało naprawdę źle i nie chciałem się dłużej męczyć a ocena wystawiona przede wszystkim, bo chciałem pokazać inny głos [ niż te same bardzo pozytywne opinie ] na temat tego filmu i dowiedzieć się, czy sporo osób myśli na temat podobnie jak ja.

ocenił(a) film na 10
zuziatello

W tym filmie jest coś takiego jak znakomite dialogi.

ocenił(a) film na 9
Navil

W tym filmie jest coś takiego jak klimat, taniec pani Wallace w domu i piosenka "Girl, you'll be a woman, soon"

zuziatello

to chyba jakaś plaga ... czy chcecie zwrócić na siebie uwagę!?
Jeżeli jakiegoś filmu nie rozumiem ale mam na tyle wyobraźni, że moja wiedza czy gust nie pozwalają go obiektywnie ocenić to go nie oceniam - proste! Inna sprawa, że jak piszesz z uwagą od pierwszej klatki do ostatniej go nie oglądałeś - co w tym filmie jest Niewybaczalne ze względu na konstrukcje i sam przewrotny pomysł.
Nie chce mi się już pisać - wybaczcie i dobranoc.

nikx

nie oceniam go jako krytyk tylko konsument - nie mam wystarczającej wiedzy, by krytykować 'profesjonalnie' - ale w taki sam sposób ocenia filmy 3/4 użytkowników filmweba i nie ma w tym nic złego, bo jest to forum, gdzie zamieszczamy nasze prywatne opinie. w moim wypadku są to oceny jak najbardziej subiektywne i zależące przede wszystkim od odczuć ( nie tylko ) ale i gustu ( wydaję mi się, że nie jest on wyjątkowo ograniczony ). film kiedyś zamierzam obejrzeć/spróbować obejrzeć jeszcze raz na pewno i postarać się dostrzec i docenić, to co w nim widzi tyle osób, ale jak na razie film jest dla mnie nieporozumieniem.
chcę zwrócić uwagę na ludzi, którzy są chyba dość nieliczni, ale w filmie nie dostrzegli nic - chodzi mi o pokazanie zdanie jakiejś mniejszości - bo wątpię, żebym był jedyny ;)

ocenił(a) film na 10
zuziatello

Nie masz wystarczającej wiedzy by ocenić ten film "profesjonalnie"- to zdobądź.

I to jest w porządku- bynajmniej, to jest kurewsko daleko od "w porządku".

_Andrzej_

gdyby na filmwebie filmy oceniali jedynie ludzie, którzy mają odpowiednią wiedzę byłaby to strona elitarna dla znawców, krytyków i społeczność tej witryny byłaby bardzo skromna [w porównaniu z obecną]. fw taką stroną nie jest i bardzo dobrze - jest to strona dla każdego, kto chce zdobyć informacje i opinie widzów i(!) krytyków. sama idea forum zakłada m. in. wymianę poglądów, wrażeń - moja ocena jest tego odzwierciedleniem (komentarz opisem i wyjaśnieniem) a nie opinią, którą komukolwiek narzucam, uważam za słuszną czy wyjątkowo dojrzałą. i moim zdaniem to jest
w porządku :) wiedzę staram się zdobywać - z chęci zaspokojenia ciekawości i zamiłowania do kina, nie potrzeby 'profesjonalnego' oceniania.

ocenił(a) film na 10
zuziatello

Myślę, że odpowiednią WIEDZą, o jakiej to mówią inni użytkownicy, Ty jednak zinterpretowałeś ją nieco inaczej, jest wiedza polegająca jedynie i wyłącznie na OBEJRZENIU FILMU W CAłOSCI. Jeśli nie masz pełnej orientacji w filmie, nie obejrzałeś go od początku do końca, to Twoja krytyka jest g**** warta, że tak powiem, ocena również;]
Prawo oceniania i krytykowania danego dzieła filmowego ma każdy, ALE! Każdy, kto rzeczone dzieło obejrzał. Ty do takich osób się nie zaliczasz.

Mam nadzieję, że w końcu uda Ci się obejrzeć "Pulp Fiction" w całości, a wtedy dopiero podzielisz się z nami konstruktywną oceną. Pozdrawiam;]

ocenił(a) film na 10
zuziatello

Zuzi:
po pierwsze szanuje twoją opinię i nie mam zamiaru cię wyzywać, ale nie rozumiem jednego, jak można oceniać film na 1, skoro się go nawet w całości nie obejrzało? nie pomyślałeś, że może druga połowa bardziej by ci się spodobała? dla mnie twoja ocena jest niesprawiedliwa właśnie z tego powodu. Może najpierw obejrzyj film w całości a potem wystawiaj mu takie oceny.Co do twojego pytania
1.Oglądałam prawie wszystkie filmy Quentina i mogę tylko mówić o swoich odczuciach. ale, nie...bo skoro PF nie był dla Ciebie zajmujący, to nie wiem czy spodoba ci się jakiś inny film Tarantino, bo PF to jeden z najlepszych. Może spodoba Ci się Kill Bill...albo jego nowelka [ostatnia] w Czterech Pokojach

Tarantinka19

o nowelce czytałem i szczerze mówiąc zaciekawiło mnie to, więc gdy tylko zdobędę zamierzam obejrzeć ;] ale jakoś to już tak jest, że nie zawsze podobają się te najlepsze ;) co do kill billa - podobał się prawie każdemu znajomemu, który oglądał, więc będzie trzeba spróbować ;) co do oceny i dlaczego wystawiona mimo tego że nie oglądałem całości - tłumaczyłem we wcześniejszych wpisach ;]

ocenił(a) film na 9
zuziatello

A ja mam tylko pytanko, czy pozniejsza tworczosc Tarantino Ci sie podoba? Nie Wsciekle Psy, ale Kill Bill I,II i to ostatni Grindhouse coś tam? Bo jeśli tak, to wiem dlaczego PF dalas 1/10..

Pikciu

napisałem w temacie, że innych filmów nie widziałem ;]

ocenił(a) film na 10
zuziatello

do pulp fiction podchodzilam od 12 roku zycia. prob bylo 5 - piąta udana. wczesniej film jak dla poprzednika byl nuzacy, bezsensowny i przerywany.

w koncu usiadlam i mowie: obejrze!

obejrzalam, zalana lzami smiechu i z bolacym brzuchem.

film reweracyjny, ale rozumiem, ze moze sie nie podobac :) (film pierwszy raz obejrzalam wczooraj a do dzisiaj juz 4 razy:P)

ocenił(a) film na 10
dominika_siwek

zuzi. Kobieto? Czy ty jesteś puknięta w dekiel? To,że film może się nie podobać, to rozumiem. Dla dzieci w wieku 9 lat, jak wnioskuję po piśmie, może być zbyt okrutny i krwawy. Ale po co wypisujesz tu takie pierdoły? Robisz siarę tylko sobie, a jesteś jedną z nielicznych osób, które krytykują ten film. Ale cóż, mając 9 lat, pewnie nie jesteś w stanie wszystkiego zrozumieć. Dorośnij, naucz się ortografii i zasad dyskusji, a potem się wypowiadaj.

quentintarantinofan

jestem mężczyzną. odróżniaj znaczki ;) do dorosłości trochę mi jeszcze brakuje, bo mam 18 lat. co do zasad dyskusji radziłbym się Tobie nauczyć, bo trochę kulejesz pod tym względem. moja ortografia - nie najgorsza - jeśli tak czepiasz się pisowni, zwróć uwagę na własną interpunkcję. nie uważam za kompromitację osobistej krytyki tego co podoba się każdemu, ponieważ nie musi być to fajne dla mnie. okrucieństwo i dużo krwi raczej mnie nudzi ;]. argumenty typu ' puknięta w dekiel' , 'dorośnij' zachowaj dla osób Ci znajomych - nie anonimowych, z którymi rozmawiasz w sieci.

ocenił(a) film na 10
zuziatello

Quentintarantino fan- znaczek ze strzałką oznacza, że "Zuzi jest mężcżyzną", natomiast Zuzi- faktycznie to, że na FW każdy może się się wypowiedzieć to oczywiście też dobrze, ale portal ma też promować ważne dokonania kinematografii, "Pulp Fiction" już zostało za takie niemal jednogłośnie uznane, a przy tym to nie jest film dla elitarnego kręgu krytyków, jest k......o daleki od bycia filmem tylko dla krytyków.

_Andrzej_

zgadzam się z tym, że film jest ważnym dokonaniem w kinematografii i zmienił naprawdę dużo i miał ( i ma ) ogromny wpływ na kino. nie jestem ignorantem - przynajmniej nie aż w takim stopniu ;). moja wypowiedź miała zasygnalizować tylko i wyłącznie głos bardzo nielicznej części widzów dla których ten film nie nadaje się do konsumpcji - przekrój i różnorodność opinii na jakiś temat świadczy o wartości forum.

zuziatello

Kurcze - mój fan :) DZIĘKI CI CHŁOPIE
Ja oceny nie wystawiłem bo zabrakło skali ocen.
Nie było tak niskiej :)

Oto moja wypowiedź na filmwebie :

NAJGORSZY BADZIEW JAKI KIEDYKOLWIEK OBEJRZAŁEM !!!
Nie będę nawet opisywał za dużo bo nie ma czego.

Film bezsensowny - jeśli to coś można nazwać filmem
Koszmarna gra aktorów
Kretyński pomysł na film
Porypane gadki
Zero sensu
Głupkowate postacie
Nuda, nuda, nuda
Muzyka beznadziejna
Jednym słowem najbardziej porypana kaszana jaka kiedykolwiek powstała.

MOJA OCENA - NIE WYSTAWIĘ BO NIE MA TAK NISKIEJ SKALI OCEN

ocenił(a) film na 10
Fan_Horrorow

ostatnio oglądałam ten film i dwa razy zaśmiałam się aż mój chłopak musiał na chwilę film zatrzymać. dla mnie jest zarąbisty a gra aktorów przekozacka! mnie się bardzo podobał, pomimo że film jest trochę zakręcony ale o to chyba w tym chodzi , nieprawdaż? kiepskim aktorem to jest Mroczek. Travolta i Samuel Jackson dostali ode mnie po raz kolejny plusa ;)

Fan_Horrorow

A to się uśmiałem, naprawdę^^ Mógłbym po kolei zbijać te Twoje "argumenty" - ale zrobię inaczej, napiszę coś od siebie. Być może przy okazji zahaczę o wspomniane wyżej "argumenty" - ale nie jest to moim głównym celem.

Dla mnie "Pulp Fiction" to nie tylko najlepszy film Tarantino, ale w ogóle najlepszy film wszechczasów. Niedaleko za nim byłyby "Vanishing Point" i "Ojciec Chrzestny" ;) Choć ciężko mi się zdecydować, który właściwie.
Wracając jednak - jest to film który nie trafia do niektórych ludzi - rozumiem to doskonale. Znam ludzi, którzy nie lubią "przegadanych" filmów choćby z tak prozaicznego powodu, że nie chce im się czytać napisów... "Reservoir Dogs", "Death Proof" (w mniejszym stopniu, ale jednak) - również im nie podpadają, zbyt dużo tam rozmów, zbyt mało akcji. Już "Kill Bill" vol.1 i vol.2 - dają się przełknąć, choć najchętniej przewijają do scen walki ;) Choć rozumiem takie podejście - nie każdemu musi się to podobać - to gdzieś w środku aż się gotuje we mnie widząc takie podejście do tak świetnych filmów. Zauważyłem jednak pewną prawidłowość. Większosć osób, które znam - a które "Pulp Fiction", czy też w ogóle filmów w których główną rolę grają dialogi, nie rozumieją - nie lubią też za specjalnie czytać książek.
"Pulp Fiction" jest właśnie jak dobra książka, aby go zrozumieć należy obejrzeć go do samego końca. Wymaga nieco wysiłku w postaci uporządkowania samemu historii którą obejrzeliśmy. Więcej - daje całkiem nowe spojrzenie na film, kiedy ogląda się go po raz drugi, trzeci czy czwarty. Zaczyna się zwracać uwagę na bardzo ciekawe szczegóły, na smaczki, na pracę kamery, dialogi, żarty które być może nie trafiły do nas za pierwszym razem.
Aby zrozumieć mnogość nawiązań do wielu filmów (również poprzednich dzieł Tarantino) potrzeba nieco spostrzegawczości i znajomości historii kina. Jest to film dojrzały, wypełniony dialogami które płyną niczym harmonijne brzmienia zgranego zespołu, tego zespołu aktorów, w których nie znajduję słabego ogniwa. To właśnie dzięki "Pulp Fiction" z kryzysu wyszedł John Travolta, który wręcz brawurowo zagrał postać Vincenta. Jak zawsze świetnie, a kto wie, czy nie lepiej niż wyżej wspomniany - spisał się Samuel L. Jackson odgrywając Jules'a. Po kolei wymieniania oszczędzę, choć wspomnieć wypada jeszcze co najmniej pięknie zagraną rolę Mii Wallace (Uma Thurman).
Kultowe już sceny z "Pulp Fiction" głęboko wryły się swoją wyrazistością w pamięć wielu widzów. Nie sposób przy tym wyróżnić którejś z nich, gdyż cały film jest niemal niekończącym się pasmem miodności wypływającej z ekranu - lecz na pewno na hasło "Pulp Fiction" na zasadzie skojarzenia przyjdzie nam na myśl pięknie kiczowaty taniec Mii i Vincenta, katana (która w "Kill Bill" zagrała główną rolę zaraz obok Umy ;) ) w dłoniach Butcha, zegarek w dłoniach kapitana Koonsa czy cytat z biblii wypowiadany przez Jules'a. Tu się zatrzymam, bo gdybym miał każdą świetną scenę i dialog przywoływać, to musiałbym opowiedzieć klatka po klatce cały film ;)
Kompletnie nie rozumiem jak można uważać, że film jest nudny. W którym momencie? Dialogi jeden przez drugi prześcigają się w dowcipie, sytuacje z minuty na minutę stają się coraz bardziej niecodzienne, postaci które poznajemy zaskakują nas nie tylko swoim zachowaniem, ale również światopoglądem. Genialne wręcz dialogi nie tylko nie nudzą, ba - one wręcz zachęcają, aby przesłuchać je jeszcze raz. Powalają świetnie dobranym dowcipem i pointami, czuć w nich tę płynność jaką charakteryzują się wszystkie dialogi pióra Tarantino. Co więcej - aktorzy udźwignęli role i potrafili owe dialogi ożywić swoją interpretacją.
W pamięć zapadły tak kultowe cytaty jak "I'm gonna get medieval on your ass!", "I love you, Pumpkin. - I love you, Honey Bunny." czy .

Jeżeli o ścieżkę dźwiękową - właśnie przesłuchuję soundtrack (nie muszę wspominać, ze nie po raz pierwszy ;) ) i ciągle uważam, że muzyka dobrana jest świetnie. Nie tylko pasuje do tego co widzimy, ale wręcz sama w sobie jest małym dziełem, które również pamięta się latami. Ale to akurat jest zrozumiałe, że może się nie podobać (choć daru owego zrozumienia nie posiadam) - w końcu nie każdy lubi te klimaty...

No cóż, jeden widząc Wenus z Milo powie, że to arcydzieło - drugi, że bez sensu tak bez rąk. Każdy ma prawo do swojej opinii, jednak jeżeli ma się taka osoba "katować" filmami Tarantino - odradzam, lepiej niech zostanie przy "dziełach" wątpliwej jakości - pokroju "Szybcy i wściekli" (swoją drogą Vin Diesel wyciągnął ze swojej postaci chyba maksimum, szkoda, że zagrał w tak kiepskim filmie. Pamiętajmy bowiem, że w "Pitch Black" był świetny) czy "Piła". Wyjdzie to na zdrowie i owym osobom i nam - miłośnikom talentu Quentina Tarantino.

Pozdrawiam ;)

Azrael_Valedhel

*cytaty - ...czy "You sendin' The Wolf? - You feel better motherfucker? - Shit Negro, that's all you had to say." ;]

ocenił(a) film na 10
Azrael_Valedhel

zuzi,nawet jak spierdolisz do Indochin to moje czarnuchy znajdą cię w twojej miseczce z ryżem

martin2000

jestem pół-żydem pół-murzynem ;D, więc ziomki mnie nie ruszą! i ssij negrofilu ;]

Azrael_Valedhel

hmm... argument porównujący 'pulp fiction' do książki - trochę mnie śmieszy, ponieważ zastałem wychowany na książkach. całe moje dzieciństwo - wczesne i późniejsze - to ( dosłownie ) setki stron książek dziennie. obecnie czytam na pewno o wiele, wiele więcej niż statystyczny polak. chyba że w w Twoim temacie chodziło o jakiś konkretny, (specyficzny) rodzaj książek? argument że ktoś nie lubi 'pulp fiction', bo nie lubi czytać za dużo napisów odbieram jako żart, bo takiej formie był chyba napisany ;]
dobrą książkę otwiera się i kończy - pulp fiction zaczynam oglądać i nie mogę skończyć - więc porównanie do mnie trafia nic a nic ;]

nie wnikam w Twoje, Wasze gusta preferencje - ciężko dyskutować ze słowem 'świetne', bo jest zbyt subiektywne. wielość nawiązań 'pulp fiction' hmm.. czy trzeba naprawdę dokładnej znajomości historii filmu, by ujrzeć to w 'pulp fiction'? - chyba nie. 'pulp fiction' to zabawa formą, konwencją - zabawa która mnie nie śmieszy, nie wzrusza, nie rusza, nie bawi blabla itp.
[pisałem o tym we wcześniejszych wpisach]. <- i dlatego film jest nudny - nie zajmujący - nie możesz temu zaprzeczyć, bo to bardzo indywidualne. jeśli chodzi o soundtrack - nie przesłuchałem go - jako samodzielnej płyty - więc nie oceniam. nie mogę oceniać jako dopełnienia filmu, ponieważ 'pulp fiction' nie podlega moim kryteriom oceny [ dlatego - nieporozumienie ], więc nie powiem nic o muzyce jako ścieżce dźwiękowej filmu.

wytłumacz mi sens metafory z 'wenus z milo'. hehe... znowu to jakże dojrzałe stwierdzenie: 'pulp fiction' nie rozumiesz oglądaj szybkich i wściekłych [widziałem tokyo drifta - szybko nudzi, ale da się obejrzeć].
jest mnóstwo arcydzieł, 'kultowców', filmów rewelacyjnych i bardzo dobrych i jeśli nie nie będę oglądał obrazów pana 'tarantino' rzeczy wartcy obejrzenia i tak mi nie zabraknie ;]

w sumie sory, że się czepiam, ale się nie powstrzymam -> 'miodność wypływająca z ekranu' - nie baw się w poetę, stanowczo nie! ;]

zuziatello

To tylko moje zdanie, a nie do Ciebie skierowane a do pana... hmm... do autora posta powyżej nieco. Miodność sama to dla mnie - dlatego też tak to opisuję. Książki - to nie porównanie - po prostu takie moje małe spostrzeżenie. Nie mówię, że tak jest zawsze - tylko że tak bywa ;) Poza tym, nie dokończyłem myśli, co może mylić do nieporozumień - nie będę obalał "argumentów" bo nie da się dyskutować z gustem. Jednemu się podoba, innemu nie. Mnie się podoba bardzo.
Może dla Ciebie oglądanie PF to ocieranie się okiem o tarko, dla mnie to mleko z miodem ;)

Azrael_Valedhel

*prowadzić do nieporozumień/mylić - przydałaby się opcja "edytuj" ;]
Dobra książka to również taka, do której się chce wracać i po ponownym wzięciu do ręki - nie nudzić się przy lekturze.

A co do owego nieszczęsnego "Szybcy i wściekli" - oglądać się da, owszem - zupełnie jak i chociażby "Disturbię". Pytanie brzmi, czy warto...

Azrael_Valedhel

może być ciebie - młodszy raczej od Pana jestem ;p. co do książki - racja ;] doszliśmy już do pewnego etapu (w sumie chyba byliśmy tam od początku) że dyskusja może nie mieć sensu, bo ocena moja ocena tego filmu nie jest oceną tego filmu tylko oceną tego co film mi dał i w jaki sposób się go oglądało. chyba rzecz tak subiektywna, że bardziej już być nie może ;p

ocenił(a) film na 9
zuziatello

Obiektywnie rzecz biorąc Pulp Fiction jest bardzo dobrym filmem. Idąc z prądem mojego subiektywizmu stwierdzam, iż film jest wręcz rewelacyjny. Czy "Pulp Fiction" ma prawo się bardzo nie podobać? Jak najbardziej. Jest to wulgarny, brutalny, nie mający większego sensu film, choć jest w nim wiele podtekstów i genialnych porównań a inteligencja rezyserka daje się we znaki. Zdecydowanie "Pulp Fiction" nie może być uważany za najlepszy w historii, jak ktoś tutaj sugerował. Zbyt wiele lepszych filmów na świecie nakręcono aby wyjeżdżać z tak śmiałym stwierdzeniem.
Dla mnie osobicie "Pulp Fiction" znajduje się na pograniczu pierwszej 10 moich ulubionych filmów i uważam, że przy całym szacunku dla zuzi'ego ocena 1/10 nie jest przejawem zdrowego rozsądku i jest po prostu grubą przesadą.

_Pablos_

Subiektywnie - jak najbardziej można stwierdzić, że jest to najlepszy film w historii. W końcu to moje i tylko moje zdanie. Zgadzam się, znajdzie się wiele dobrych, nieco mniej wielkich filmów - ale dla mnie - to PF jest tym jedynym.
Natomiast obiektywnie... Obiektywnie nic nie można stwierdzić - z natury rzeczy.

ocenił(a) film na 9
Azrael_Valedhel

Subiektywnie mozna stwierdzić, że "American Pie" jest najlepszym filmem, obiektywnie już nie bardzo...

_Pablos_

jeśli chcemy stwierdzić, który film jest najlepszy ( dziwnie brzmi;]) musimy zdobyć się na jak największy obiektywizm,by nasza ocena miała jakąś wartość krytyczną. ale ja nie mam zamiaru wybierać najlepszego - mógłbym się pokusić by znaleźć ulubiony. może ;]

_Pablos_

'nie patrzyłem matematycznie.. że 1 to minimum. najedź se myszką na jedną gwiazdkę i zobaczysz 'nieporozumienie' i ten film jest dla mnie nieporozumieniem. 4 - to poniżej oczekiwań i jakiś sens miałaby ta ocena, gdyby nie to, że film żadnych moich oczekiwań nie spełnił. oceniam ten film nie z punktu widzenia krytyka i znawcy tylko konsumenta i nie mogę przyznać nic ponad 1, bo film nie zaciekawił, nie rozśmieszył, nie zaszokował, nie obrzydził - nie dostałem od niego nic. i nie będę oceniał formy, muzyki, aktorstwa - bo film to całość i chyba nawet z najlepszych elementów da ułożyć się coś, co w odbiorze jest żadne [dla mnie]. - ocenę swoją próbowałem już uzasadnić wyżej

ocenił(a) film na 10
zuziatello

ale kretyn założył ten temat. ja nawet w wieku 10 lat potrafiłem docenić ten film. przepraszam to nie film. to dzieło sztuki.

ocenił(a) film na 9
MysterMister

W wieku 10 lat nie pownineneś tego filmu oglądać bo konsekwencje widać w twoim poście...

ocenił(a) film na 10
_Pablos_

ok. dzięki za rade
ale ja nie pisze postów żeby były fajne lub śmieszne tylko pisze to jak odbieram niektóre filmy. dalej- swoim postem na pewno TEŻ nie błyszczysz.
Tarantino swoimi filmami zapoczątkował nowy nurt w filmach i to było nawiązanie do sztuki. np. w malarstwie - ktoś może popatrzeć na obraz Moneta i powiedzieć - ale gówno , jakieś kropki brzydkie, bez sensu - bo po prostu nie wie co to impresjonizm, nie zna się. ba nawet jeśli tego nie rozumie - to nic złego - wielu artystów(w każdej dziedzinie sztuki i kultury) było docenianych po wielu latach bądź dopiero po śmierci. BO Byli niedoceniani przez KRETYNÓW takich jak autor tematu.
ps. co do wieku mogłem trochę przesadzić oglądałem film w 2000 roku wiec miałem jakieś 11 może 12 lat.

MysterMister

'całości oceniam ten film 1/10, bo jest to ocena, która wynika z mojego odbioru - a odbioru nie było, bo pan tarantino nie zapewnił mi tego, by film był choć w najmniejszym stopniu zajmującym był ;p' - cytat z mnojej poprzedniej wypowiedzi

idąc Twoimi porównaniami - do tej pory istnieją ludzie, którzy impresjonizmu nie lubią do tej pory, przekładając nad ten malarstwo typowo tradycyjne - jesteś w stanie zarzucić im kretynizm? ja nie - po gustów i jakiegoś poczucia estetyki - tak się nie ocenia.

'zgadzam się z tym, że film jest ważnym dokonaniem w kinematografii i zmienił naprawdę dużo i miał ( i ma ) ogromny wpływ na kino. nie jestem ignorantem - przynajmniej nie aż w takim stopniu ;). moja wypowiedź miała zasygnalizować tylko i wyłącznie głos bardzo nielicznej części widzów dla których ten film nie nadaje się do konsumpcji - przekrój i różnorodność opinii na jakiś temat świadczy o wartości forum.' - moja wcześniejsza wypowiedź, skopiowana w całości ;] jeśli odnosisz się do czegoś to prosiłbym, żeby zajrzeć tam w poprzednie wpisy.. trochę tego jest i może się nie chcieć czytać, ale nie będę musiał się tyle powtarzać ;] a rzucanie kretynami w tego typu rozmowach na forum w większym stopniu dyskredytuje Twoją osobą niż moją i w sumie nic nie wnosi, więc po co z wrzutami wyjeżdżać..

ocenił(a) film na 9
MysterMister

richie, potrzymuję tezę z mojego poprzedniego postu. Widocznie nawet 12 lat to w twoim przypadku za mało :] Nie możesz nikogo nazywać kretynem dlatego, że mu się film nie spodobał.

ocenił(a) film na 10
_Pablos_

uwierz mi - mogę

MysterMister

móc możesz - efekt: błaźnienie się - sam swoim zachowaniem tracisz w cudzych oczach. a co sformułowań typu ' kretyn' - pisałem poprzednikowi: zachowaj je dla swoich znajomych a nie anonimowych osób, z którymi rozmawiasz poprzez internet. będzie lepiej dla Ciebie i dla Twoich współrozmówców.

ocenił(a) film na 10
zuziatello

ty się zbłaźniłeś swoim tematem, efekt : nazwałem cię kretynem

MysterMister

temat jest normalną, prostą, nieobraźliwą wypowiedzią - w której bardzo subiektywnie wyrażam moje zdanie, nie obrażając nikogo personalnie.
co do 'kretyna' napisałem już, że możesz se szastać takimi określeniami, ale efekt jest jaki jest - i to już Twój problem.

ocenił(a) film na 10
zuziatello

moja odpowiedź jest normalną, prostą, obraźliwą wypowiedzią - w której bardzo subiektywnie wyrażam moje zdanie obrażając twoją personę.
mogę również powiedzieć ( i to jest moje BARDZO subiektywne zdanie) że jesteś tępy jak pięściak aszelski - i to już twój problem.
pozdrawiam serdecznie :*

MysterMister

ale to tym bardziej Twój problem - bo mnie kompletnie nie znasz i Twoje zdanie spływa po mnie i jest niczym dla kogokolwiek z wyjątkiem Ciebie (a może i to nie;p). i to jest Twój problem, bo ta wypowiedź świadczy tylko i wyłącznie o jej nadawcy ;] teee, ale czy ta gadka ma sens?

ocenił(a) film na 10
zuziatello

nie ma.jeżeli bedzie się dłużej ciągnąć. więc przekażmy sobie znak pokoju.

MysterMister

popieram. każdy zostaje przy swoim zdaniu i już się nie kłócimy ;p

MysterMister

nie odpisuje nic specjalnego, bo to nawet śmieszne nie było..