po tylu latach doczytałam się, że autorem zdjęć jest polak. zdumiało mnie odkrycie nazwiska i pochodzenia. tylko tyle.
ale żeby dostać szansę nakręcić takie filmy, musiał mieć jakieś argumenty w garści. musiał czymś przekonać.
tak ale też nie do końca Wściekłe psy to debiut Tarantino i jest to dość niskobudżetowy film, o ile pamiętam budżet filmu wynosił 1,5 mln dolarów, a pieniądze i ekipę zebrano dzięki rekomendacji H.Keitela (tego, który grał tam Białego). Zwróć uwagę, że w tym filmie oprócz ośmiu głównych bohaterów gra chyba z dziesięć osób, a w napisach początkowych pojawiają się trzy, w tym "głos z radia"
nijak dyskutować nie mogę, bo wściekłe psy oglądałam jak tarantino debiutował, więc "parę" lat temu. dla mnie wszyscy ci aktorzy stali się momentalnie kultowi i do głowy mi nie przyszło, że to był czyjś, reżysera, początek.
jednak musiał coś w sobie mieć ten operator, że go tarantino wybrał. taki genialny reżyser, ,może młody, ale coś już umiał ocenić. błagam, o zatrudnieniu sekuły nie mogł decydować tylko brak kasy.
nie ale paradoksalnie Sekuła trafił do USA bo go nie przyjęli zdaje się do Łódzkiej Akademii Filmowej ciekawe co by teraz robił może kręcił "Klan" ;P
chyba zdawał parokrotnie. polska szkoła operatorska nie poznała się na jego talencie. nie dostrzegła potencjału, ale inni coś w nim jednak zobaczyli. gosciu ma wkład w dobre, kultowe filmy. nie byle gość. nie przypadek. ale szkoda, że więcej nie ma.
największym dla mnie dziwadłem jest to, że ja doznaję olśnienia kim jest operator pulp fiction przez przypadek, przy okazji. jakoś nikt tego nie wspomina i natrętnie nie przypomina. dziwne... jakoś lubimy przypisywać sobie sukcesy ludzi, którzy mają chocby kroplę polskiej krwi. tu... cisza. taki kultowy film, a nie jest to takie znane, że operator jest polakiem.
wiesz ludzie wolą oglądać "Klan" niż porządne kino "bo to z Ameryki" cholera jak za komuny
jak film jest lekki np. familijny albo komedia romantyczna to piszą że banalny( a czego chcieliście- Szekspira?)
jak film jest głęboki to po prostu nie zrozumieją i powiedzą, że głupi
i dyskutuj tu z takim, ECH
nie rozumiem o co chodzi z "kinem z ameryki". nie wiem czemu ogólnie się nim gardzi. że lekkie, że bez treści, bez powagi. gdyby nie to kino amerykańskie, byśmy umarli z nudów i depresji. amerykańskie myślenie nie mieści nam się w głowach, bo jesteśmy z różnych światów. my lubimy martyrologię, oni rozrywkę.
my mamy klan, oni modę na sukces. i wiem, że nasze babcie o wiele bardziej i liczniej oglądają modę na sukces. klan jest nudny, a nasze babie wolą miłość i romanse.
Polacy dużo przeszli i ludzie zazdroszczą, że im się lepiej powiodło, "jak nam nie jest dobrze to nikomu nie może być"
poza tym to też trochę polskie tendencje ksenofobiczne, jeśli mam być szczery
prawda, przeszlismy wiele, ale inne narody też lekko nie miały.
wracając do tematu :), fajnie, jak polacy mają udział w kultowym, światowym kinie.