w parodii Plump Fiction dobitnie pokazano jak powstal scenariusz filmu Tarantino ;-) a mimo iz dopiero za 3 czy 4-tym ogladaniem mozna polaczyc wszystkie, nawet najmniejsze watki w jedna, od poczatku do konca spojna calosc, film da sie zrozumiec doskonale juz podczas ogladanie pierwszego. Sposob prowadzenia narracji, mimio iz przypomina Wsciekle Psy, jest nowoscia w kinie, a juz na pewno dla takiej konserwy jaka jest Hollywood. No i jeszcze dochodzi obsada - nie ma tam slabego punktu. Ogolnie Tarantino dal sie poznac jako rezyser odgrzewajacy stare gwiazdy. I bardzo dobrze - bez nich nie ma filmu. Nie wiem jak na planie ale w filmie da sie czuc glebokie porozumienie miedzy owymi gwiadami a Tarantino. Film doskonaly, na pewno nigdy na pytanie "Moze obejrzymy Pulp Fiction" nie odpowiem "Znowu?".