PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=8985}

Pulp

6,1 224
oceny
6,1 10 1 224
Pulp
powrót do forum filmu Pulp

Pulp fiction. Or is it?

użytkownik usunięty

Mickey King (Michael Caine) wiedzie spokojne życie jako autor pulpowych powieści. Przemoc, spisek, szybki seks, łatwe kobiety, tajemniczy morderca, twardzi przestępcy oraz cyniczny bohater wypełniają strony jego książek. Jednak do czasu. W wydawnictwie, dla którego pracuje zjawia się mężczyzna z propozycją. Tajemniczy "ktoś" chce, aby King spisał jego wspomnienia. Lecz zamiast zwykłego spotkania lub rozmowy telefonicznej nasz ghostwriter wyrusza w podróż na Maltę, gdzie spotka swego zleceniodawcę. Bardzo szybko życie Kinga zaczyna przypominać historie z jego powieści, a on sam znajdzie się w środku pewnej zagadki.

Mike Hodges nie miał łatwego zadania - jego debiut ("Dopaść Cartera") zyskał miano filmu kultowego. "Pulp" to drugi obraz reżysera, który pewnie zawiódł większość oczekiwań. Ponownie Michael Caine w roli głównej, raz jeszcze Hodges w roli reżysera i scenarzysty, jednak efekt końcowy jest zgoła inny. Tym razem dostajemy komedię kryminalną, w której główny bohater da się lubić. Dostajemy to, o czym mówi tytuł - "Pulp" - schematy, typowych bohaterów, wątki, które każdy fan kryminałów zna na pamięć. Pozornie prosta robota, tajemniczy morderca, cyniczny bohater, zamiana hotelowych pokoi, seksowna kobieta, jasnowidz, tajemnica z przeszłości, narracja głównego bohatera itp. Z tym, że wszystko wpisane jest w ramy komedii kryminalnej, zabawy owymi schematami. Dzięki temu film jest lekki i przyjemny, a fabuła wciąga, mimo sprawdzonych chwytów. Duża w tym zasługa reżysera, który sprawnie, bez fajerwerków opowiada swoją historię, pełną ironicznych tekstów oraz grającego główną rolę Michaela Caine'a. Zresztą Caine nawet nie gra - wystarczy, że stanie przed kamerą, wypowie swoje kwestie jakby od niechcenia, jakby to były jego własne przemyślenia na temat rozgrywających się wydarzeń. Facet jest po prostu świetny. Ten sam poziom wyluzowania i pewności siebie co u Paula Newmana w "Półmroku". Nic, tylko oglądać.

Niestety film ma też swoje słabe strony. Po pewnym czasie "Pulp" zdaje się tracić fajne tempo obecne na początku, ale na szczęście do końca utrzymuje się na dobrym poziomie. Samo zakończenie jest trochę jakby urwane, a raczej jakby go nie było. Chyba oczekiwałem, że reżyser jeszcze trochę pomiesza na samym końcu. Film zdecydowanie mógłby być dłuższy, dzięki czemu można by wprowadzić więcej ciekawych postaci na drugi plan lub dać więcej miejsca tym już obecnym. Np. Amerykanin, prawdopodobnie z FBI, który przybywa na Maltę w związku z tajemniczym mordercą - wypisz wymaluj Humphrey Bogart. Spojrzenie, fryzura, ruchy, sposób palenia papierosa... coś pięknego. W jednej scenie dwóch facetów stoi obok ptaka na drążku, podchodzi do nich wspomniany "Bogart" z fajką w ręce:
Bogart: Co to za ptak?
Facet: Sokół maltański.
Niby nic, ale wystarczyło, żeby zaśmiać się pod nosem :) Takich drobny scen i smaczków jest więcej, ale nie będę ich zdradzał (bo nawet nie chce mi się ich wypisywać).

Po obejrzeniu filmu Hodgesa czuję pewien niedosyt. Wszystko jest na swoim miejscu tworząc mały, przyjemny film. Pozwoliłem reżyserowi poprowadzić się przez te wszystkie kalki, wczułem się w powolne tempo i miło spędziłem czas. Jednak w chwili, gdy miałem ochotę na więcej, reżyser strzelił mnie w ryj i puścił napisy końcowe.

7,5/10

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones