Dlatego nikomu nie polecam oglądać tego dziadowskiego filmu, w którym nawet krew robiona jest komputerowo. Nie mówiąc o eksplodujących głowach - niczym balony z blado różową farbą w środku.
Wszystkim wielbicielom postaci Punishera i dobrego kina akcji, polecam film z 1989 roku 'Punisher'.
Tak, tak nazywanie Lexi chorą babą, tylko dlatego że uprawiała sporty walki i nakręciła kilka brutalnych filmów, jest szczytem chamstwa, gówniarstwa i niewiadomo czego jeszcze. Idź sobie ogladaj te swoje Batmany Schumachera.
Punisher WZ to własnie taki R-rated odpowiednik Batmanów Schumachera. Ta sama (najniższa) półka jeśli chodzi o komiksowe adaptacje.
Nie będę nawet ci tłumaczył... tylko po prostu oświadczę rzeczywisty stan rzeczy. Mylisz się.
takie pieprzenie...
akurat sceny przemocy były całkiem dobre,fruwające kończyny,urwane głowy,taka relaksująca makabra//....gdyby nowe Batmany miały tak pokazaną przemoc a nie że są robione pod ciotowate pg13 byle tylko zapchać sobie portfel,to byłbym usatysfakcjonowany...
Ja w tej kobiecie już zdążyłem sie zakochać!dziadowskie to są te wszystkie wypowiedzi zniewieścialców, malkontentów i ekspertów od efektów specjalnych. Ciekawe ilu z grona tych pajaców czytało komiks(ze zrozumieniem).
ten film nie jest chory, to po prostu film dla dzieci. Sztuczna farba, gra aktorska jak w reklamach, i coś co miało być fabułą. Jedyny plus to dobór aktora, Punisher wygląda idealnie, reszta to klapa.
O! to możecie sobie założyć fanklub! Już widze nawet nazwę: "Miłośnicy Batman Forever i antyfani Punisher War Zone - łączmy się!"
Podsumowanie.
Punisher war zone – to szczyt głupoty. I mógłbym to przeboleć, albo nawet to docenić gdyby film miał klimat w stylu sequeli RAMBO. Natomiast tutaj, nawet sceny akcji wyglądają tak idiotycznie, że nie da się ich po prostu oglądać. O fabule nie wspomnę, bo taka praktycznie tutaj nie istnieje.