Oglądam ten film przez cały czas na okrągło aż do znudzenia, i właśnie informuje cie że zamierzam na ciebie najechać.

W takim razie jedyne co mi pozostało to kulturalne stwierdzenie ze nie wymagasz niczego od filmu. Niestety jestem bardzo scepytcznie nastawiony do wszelkich 'Stefano-Sigalowskich' filmów akcji a podobny poziom reprezentuje chocby cały początek P:WZ. Oprocz samej postaci Franka w tym filmie nie znalazlem niczego. Wczesniej wspomniana gra aktorska zabija obraz. Przeciez umrzec ze smiechu mozna w momencie /SPOILER/ kiedy w samochodzie Rusotti mowi ze juz nie jest nim lecz mają go nazywac 'JIGSAW' (tu powiało zuooo i shataaan - czyt. 'szatan') - w tym momencie brakło mi tylko tego zeby obrócil sie w strone operatora kamery i głaszczac pociętą brodę zasmiał sie złowieszczo jak sam Doktor Evil z Austina Powersa ;)
Cienizna...

Dokładnie tak! Zgadzam się z Tobą w 100%. Normalnie żenada pełną gębą. Polecam krótką recenzję pod tym adresem: http://www.hitosfera.pl/node/22 .
A ja mam nadzieję, że kontynuacji w takiej postaci to już nam nie zaserwują.

wiesz co ?
ja mysle ze rezyser troszke za bardzo wzial sobie komiks do serca .
poprostu ta scena jest zywcem wzieta z kart komiksu :) wiem bo wlasnie przegladam
ale ogolnie caly film troszke powiewa kaszana ,coz nie mozna miec wszystkiego i przypuszczam ze wlasnie proba wiernego odwzorowania komiksu ,spowodowala ze poprostu troszke dali dupska :)