Najbardziej zbliżony klimatem do komiksu (szczególnie do MAX), świetnie zmontowany, z odpowiednią dozą brutalności, z udziałem mojego ulubionego villaina - Jigsawa, który notabene został genialnie wykreowany przez Westa. W ogóle cała ta rodzinka przestępców dawała radę - Jigsaw, jego psychopatyczny brat i ten chłopaczek co w kółko wciągał amfe :). W sumie to gdyby nie kilka niedociągnięć to dałbym nawet 9/10. No i na plus ścieżka dźwiękowa.
Generalnie:
Punisher (1989) z Lundgrenem - 7/10
Punisher (2004) z Janem - 6/10
Punisher (2008) z Stevensonem - 8/10
I dodajmy że Punisher tutaj w końcu jest prawdziwym badassem. Zrzuca z dachu przestępce po czym dobija go skręcając mu kark (kolankiem!). Trzyma dziewczynkę w jednej ręce a drugą robi złemu Panu dziurę w głowie shotgunem (z metra!). Nastawia sobie nos ołówkiem (drewnianym!). Jak Tarantino robi jatkę to się ludzie zachwycają a jak ktoś w końcu nakręcił prawdziwego komiksowego Punishera to publika kręci nosem i doszukuje się drugiego dna. Zakończenie jest mega mega mega :) Film który kończy się słowami "Oh God, now I've got brains splattered all over me..." nie może być zły :). Dwie porzednie ekranizacje bije na głowę.
Zgadzam się w stu procentach. Nareszcie dobre, lekkie kino akcji, którego w prawdzie nie jestem fanem, ale głównie przez sieke jaką nas karmią w dzisiejszych czasach. Wyraźni bohaterowie, ale nie schematowi, nie ma tu żadnych "bohaterów" idących w bój z hymnem amerykańskim na ustach. Jest Frank Castle, człowiek dobry, ale nie lalusiowaty i upominający przestępców za brzydkie słownictwo. Człowiek dobry, ale nie uczący dzieci dobrego zachowania i przeprowadzania babci przez ulice. Taki być powinien prawdziwy Punisher i taki był w tym filmie. Bardzo pozytywne zaskoczenie po niepochlebnych komentarzach. Ale niektórzy lubią się doszukiwać Lyncha w filmie akcji, tylko po to, żeby pokazać jacy są "ambitni". 9/10 za Punishera jakiego znam z komiksów.
Ten film jest najleszy ze wszystkich Punisherów,ostro brutalny takie kino kocham muza sama klasa,gra aktorów maxi,walki sam miód
mam nadzieje że będzię kolejna cześć takim samym klimacie. ocena 9/10
mnie o dziwo ten film się spodobał
nie jest genialny, ale o ile pamiętam to w Punisherze chodziło tylko o to na ile sposobów da się zabić i jak daleko bryzgać może krew ;)
więc pod tym względem - mistrzostwo
osobiście nie podoba mi się komiksowość głównych złych i ich maksymalne przerysowanie, ok, świrusy świrusami, ale prędzej można było się zbrechtać na śmierć niż przestraszyć Jigsawa.. nie wspominając już o plastikowej charakteryzacji - sorry, nie wiem jak było w komiksie bo nie czytałam wszystkiego..
a jak już sie czepiać - akcent.. raz pseudo włosko-nowojorski a raz czysta irlandczyzna.. już pomijając zupełnie fakt, że makaroniarzy grają rodowici: angol, Amerykanin i Kanadyjczyk, no plis..
ale ogólnie pozytywne 'rozczarowanie' ;)