Powiem tylko tyle, że po obejżeniu wersji z 1989 z D.Lundgrenem coś w mojej duszy zagrało i to było coś czego brakuje w wersji z 2004, o najnowszym nie zamierzam się wypowiadać gdyż dla mnie nie jest opowieścią o Punisherze tylko kolejnym filmem typu Hitman czy inny typowy film akcji, oczywiście nie wypowiem się źle o Hitmanie;)
W Punisherze nie chodzi o akcje, czy ktoś wie kim jest Punisher??
pisząc maszyna do zabijania ma się mylne pojęcie kim był i jakie było prawdziwe przeznaczenia Franka!!! tak jak twórcę komiksu tak i reżyserów nowej wersji poniosła za bardzo fantazja, twórców komiksów rozumiem, ponieważ chcą dalej kontunuować walkę bohatera ze złem, no może nie do końca;) Prawdziwy film o Punim napisało by tak naprawdę życie! Punisher jest człowiekiem który wymierza sprawiedliwość tam gdzie powinna być wymierzona i karzę tych którzy powinni być ukarani ale niestety sprawiedliwość ich nie dościga, niektórzy mają układy i kasę a niektórych nawet nie łapią bo np.policja woli zająć się jakimś zastraszonym obywatelem któremu podwinęła się noga lub był głodny i ukradł kawałek kiełbasy, a bandytów się boją i wolą trzymać się od nich z daleka:) są oczywiście akcje, ale są one na pokaz! wtedy wkracza Punisher i wymierza sprawiedliwość! nie tylko mafi, wszystkim i bandytom i politykom, mężom alkocholikom którzy maltretują swoje żony a policja nic z tym nie robi, robi dopiero wtedy kiedy jest już za późno i żona albo jest kaleką albo nie żyje!!! Punisher jest tam gdzie nie ma sprawiedliwości!!! jest tam gdzie jest potrzebny!! Punisher siedzi w ukryciu i czyta prasę i wiadomości i jak tylko widzi, że ktoś umknął wymiarowi sprawiedliwości bądż został osądzony nie jak morderca jak zasługiwał lecz jak złodziej zapałek z kiosku wtedy wkracza!! i takiego Punishera wszyscy chcą!!!
Zgadza się. Twórcy filmu zrobili z Punishera bezmyślną maszynę do zabijania. War Zone to profanacja komiksu, a szczególnie serii Max.
"Prawdziwy film o Punim napisało by tak naprawdę życie! " - o cholera, jak to gdzieś czytałem, nie można uznać "życia" za autora scenariusza, gdyż nie posiada ono świadomości, ani kreatywności, nie mówiąc o tym, że jest osobnym bytem.
Po prostu kpina chyba. Film z Lundgrenem miał jakieś wątki psychologiczne? Ach, jak on poruszał serce. Jezu, przecież w Punisherze chodzi o akcję. Wszystko co napisałeś to jakieś gówna wielkie. Psychologia dla ubogich taka by wyszła. Krew, flaki, strzelaniny, trupy i twardziele - tyle właśnie oczekuję po tej postaci.
Do Roya! jesteś chyba nie zrównoważonym psychicznie człowiekiem! kto ci tak skrzywił psychikę? czytając twojego posta mam wrażenie, że napisał to jakiś psychopata który widzi wszędzie krew i flaki. Zasmuce cię kolego bo właśnie ŻYCIE PISZE NAJLEPSZE SCENARIUSZE! to tak jak byś nie wiedział. Chciałem z tobą podebatować, ale doszedłem do wniosku, że nie mam z kim.
Jeżeli chodzi o komentarz "punishera" to zgadzam się w 100%, jedynie podobała mi się ostatnia scena z najnowszej wersji, a już brat psychopata walczący jak Jet Li to porażka.
Ps.Roy_v_beck nadawał by się idealnie na zagranie w roli brata Jigsawa.
No właśnie, zastanawia mnie stan umysłu ludzi, którzy myślą, że historie o Punisherze "pisze życie". . . Ale wiecie, że spider-man nie istnieje?
Bo jest film (gdzie chcę flaków) i jest rzeczywistość i warto widzieć różnicę.
taki cytat, z jednego artykułu (o zupełnie innej tematyce):
"życie (rzeczywistość, empiria - co kto lubi) nie zajmuje się wszakże pisaniem scenariuszy komiksowych, a to z tej prostej przyczyny, że niczym się nie zajmuje (bo żeby się zajmować czymkolwiek trzeba mieć co najmniej świadomość) - inna sprawa, że gdyby tak było, to w jaki sposób wypłacić życiu należne honorarium?" :D :D :D