No właśnie...Niby film dużo lepiej oddaje charakter komiksu niż wersja z Thomasem Jane. Jest mrocznie, jest brutalnie, bezkompromisowo, a Ray Stevenson wygląda tak jak Punisher wyglądać powinien. Ale mimo tego coś w tym filmie nie zagrało. Nie wiem czy to wina ograniczonych środków (w kilku momentach odniosłem wrażenie że budżet tej produkcji jest skromniutki), czy samego scenariusza, który stawia w zasadzie jedynie na efektowne wymiany ognia, bez jakiejś większej fabularnej głębi. Osobiście mimo tego że Ray Stevenson wypadł dobrze, wolałbym jednak ponownie w roli Punishera zobaczyć Jane'a. Po prostu wyżej cenię go jako aktora.
Tak czy inaczej, wyszło średnio, chociaż dało się obejrzeć. 6/10