Ot, kolejny film w stylu "zabili go i uciekł". Jak na ekranizację komiksową dość dobrze, dobre efekty specjalne zwłaszcza te w stylu Matrixa. Jest to jeden z tych filmów, które się ogląda i zapomina. Odmóżdżacz, ale ujdzie.
Naprawde niezwykle klarowna, dojrzała i rozwinięta wypowiedź. W tej chwili jako fan komiksów czuję sie obrażony. Uważasz że każda dobra adaptacja komiksowa jest odmóżdżaczem? Następnym razem błagam zanim usiądziesz do komputera powiedz mamie żeby zabrała Ci przyciski od klawiatury.
Bardzo łatwo jest cię obrazić, to jest właśnie najbardziej infantylna cecha. Można być fanem komiksów i można umieć dostrzec błędy, przejaskrawienia, niedociągnięcia w adaptacjach. Nie jestem fanką komiksów, ale doceniam ostatnie ekranizacje takich komiksów jak "Iron Man" czy "Batman". Są ekranizacje, które wychodzą lepiej i są godne polecenia dla następnych, są też takie, które nic nie wnoszą do sztuki filmowej, nakręcone dla rozrywki widza, ale ot, po to by były. Taki jest właśnie Punisher.
Następnym razem błagam zanim usiądziesz do komputera pomyśl 3 razy nim coś napiszesz, bo twoje argumenty z mamą zajeżdżają placem zabaw dla przedszkolaków.
"Bardzo łatwo jest cię obrazić, to jest właśnie najbardziej infantylna cecha. Można być fanem komiksów i można umieć dostrzec błędy, przejaskrawienia, niedociągnięcia w adaptacjach. Nie jestem fanką komiksów, ale doceniam ostatnie ekranizacje takich komiksów jak "Iron Man" czy "Batman". Są ekranizacje, które wychodzą lepiej i są godne polecenia dla następnych, są też takie, które nic nie wnoszą do sztuki filmowej, nakręcone dla rozrywki widza, ale ot, po to by były. Taki jest właśnie Punisher. "
Tak, tak jasne. Naprawde wniosły bardzo wiele do sztuki filmowej. Od czasów braci Lumière minęło już ponad 200 lat, więc nie mów mi że te adaptacje komiksowe wnoszą cokolwiek do światowej kinomatografii. Filmy temu podobne robiono już o wiele, wile wcześniej.
"Następnym razem błagam zanim usiądziesz do komputera pomyśl 3 razy nim coś napiszesz, bo twoje argumenty z mamą zajeżdżają placem zabaw dla przedszkolaków."
Jaki rozmówca, takie argumenty.
Też jestem fanem komiksu, a mimo to uważam film za gniot. I jak mam się czuć przez kogoś obrażony to tylko przez twórców filmu. Smasher naprawdę masz takie niskie wymagania co do filmów. Czy do szczęścia potrzeba ci tylko bezmózgiej sieczki?
Kilkakrotnie już powtarzałem że oceniam to jedynie jako adaptacje komiksu. Oceniając filmy staram się podchodzić do kazdego indywidualnie. Mam dla przykładu oglądać obydwa Hulki i robić później bilans który lepszy? Nie, to jest dziecinada dla mnie. Wiesz, uważam ten film za świetny nie tylko za doskonałego aktora, fajną sieczke, ale za to że scenarzyści nie bawili się w tworzenie własnej wizji Punishera, nie namieszali za bardzo w tym komiksowym świecie.
"Smasher naprawdę masz takie niskie wymagania co do filmów. Czy do szczęścia potrzeba ci tylko bezmózgiej sieczki?"
Powiem tyle że nie zamierzam bawić się w jakiegoś konesera, filmoznawce z wyimaginowanymi i zbyt wysokimi ambicjami. Każdy ma inny gust. Staram się (w miare możliwości) jedynie kulturalnie wymieniać argumentami (jeżeli jest z tym kimś sens wogóle wymieniać), skoro uważasz ten film za lipe to jest to Twoja osobista, niekwestionowana i ufam że obiektywna ocena.
Po obejrzeniu Punisher: War Zone mam mieszane uczucia, z jednej strony jestem cichym fanem serii komiksów z tytułowym bohaterem. Lecz po seansie nie mogę powiedzieć zbyt dużo pozytywnych słów. Rola Punishera odgrywana przez Thomasa Jane’a była o niebo lepsza. Oczekiwałem troszkę więcej po sequelu świetnego moim zdaniem Punishera z 2004 roku. Widać również, że budżet filmu był “troszkę” mniejszy. Fabuła nie trzyma się kupy, a do tego gra aktorska jest żenująca moim zdaniem. To by było na tyle.
Smasher ale chodzi o to, że ten film jest spieprzony również jako adaptacja. Ja nie zauważyłem żadnego związku z komiksem, twórcy zrobili film właśnie po swojemu. Ale skoro ty też czytałeś komiks to powiedz mi co je takiego łączy, że uważasz film za dobrą ekranizację?
Film scenariuszowo niezbyt przylega do komiksu, bo przecież wiemy w jaki sposób powstał Jigsaw. Frank nie chciał ukarac Russoti'ego śmiercią tylko czymś innym (specjalnie nie mówie czym żeby ludzie którzy nie czytali komiksu nie wiedzieli:D). No ale jest to wytłumaczone, bo jakbyśmy chcieli zobaczyć P:YO w kinie to musieliby kręcić wszystko od nowa (w sumie to niezły pomysł żeby kontynuacją WZ był prequel). Przedewszystkim film podoba mi się wizualnie. Frank Castle wyglada jak Frank Castle; Ray forever!, pomysł z całym strojem to poprostu bomba (bez urazy, przypominam że Frank na początku namalował czache farbą na kevlarze więc chyba stąd geneza), To jest chyba jedyny film, gdzie widziałem żeby bohaterowi kończyła się amunicja, Wayne Knight pokazał że jest nie tylko dobrym komikiemm ale i aktorem, Micro w jego wykonaniu również mi się podobał. Jigsaw, razem z braciszkiem mają kilka fajnych tekstów ("I axed you a question" buahaha padłem), i jako główni antagoniści całkiem przyzwoicie wyszli.
Pozatym niezbyt uważam żeby WZ był oparty na serii MAX. Już bliżej mu do komiksów pod tym samym tytułem. Ale jeżeli to jest prawda (a tak zapowiedzieli) to faktyczne zgadzam siez Tobą, że można było z tego filmu wykrzesać o wiele wiele więcej.
Jak już sobie tak kulturalnie dyskutujemy, to jak myślisz w ewentualnej kontynuacji, co chciałbyś zobaczyć? Ja, po zmianie scenarzystów, chciałbym zobaczyć Bushwackera jako następnego antagoniste. Co myślisz?
* " Pozatym niezbyt uważam żeby WZ był oparty na serii MAX. Już bliżej mu do komiksów pod tym samym tytułem. Ale jeżeli to jest prawda (a tak zapowiedzieli) to faktyczne zgadzam siez Tobą, że można było z tego filmu wykrzesać o wiele wiele więcej. "
War Zone nie miało być i nie jest adaptacją MAXa. Z samej serii MAX zaczerpnięto ogrom motywów ( a jakich po raz kolejny nie będe pisać - polecam moje wcześniejsze odpowiedzi ) oraz motywów z INNYCH serii, które zostały później nieco zmienione przez wizje Lexi Alexander. Można powiedzieć że War Zone jest świetną mieszanką kilku komiksów.
* " Ray forever! "
Podpisuje sie obiema rękami
* " pomysł z całym strojem to poprostu bomba (bez urazy, przypominam że Frank na początku namalował czache farbą na kevlarze więc chyba stąd geneza)"
Prawda. Frank wygląda tak jak powinien. Genialnie wytłumaczona geneza symbolu. Nie rozumiem dlaczego niektórym przeszkadza kołnierz.
"Prawda. Frank wygląda tak jak powinien. Genialnie wytłumaczona geneza symbolu. Nie rozumiem dlaczego niektórym przeszkadza kołnierz."
Naprawde?! Ja pierdziuuu ludzi to nie mają się do czego przywalić. To oczywiste kołnierz chroni szyję (która jest zresztą niezwykle delikatna i narażona) przed odłamkami, oraz przed duszeniem itp (odwołuję do sceny kiedy Budiansky próbuje dusić Castle'a).
Odpowiadam pod swoim postem, ponieważ odnoszę się do wypowiedzi kilku użytkowników w tym temacie. Przeżywacie film jakby to było arcydzieło komiksowej kinematografii. Nie jest. To jest jeden z tych filmów, które się ogląda a potem zapomina, bo ich fabuła jest prosta niczym budowa cepa.
Ekranizacje komiksów, które wymieniłam owszem wniosły coś do światowej kinematografii: pierwsze adaptacje Batmana uświadomiły wielu kinomanom, że można zrobić dobry film na podstawie komiksu, w którym na wysokim poziomie stoją efekty specjalne, kostiumy, scenografia. Przed Batmanem ilu kinomanów obejrzało jakikolwiek film na podstawie komiksu? Iron Man zaś mimo prostej fabuły, był logiczny, spójny, po prostu dobrze zrobiony.
Punisher nawet tego nie ma. Jest, bo jest, nie byłoby tego filmu - mała strata.
"Przeżywacie film jakby to było arcydzieło komiksowej kinematografii." To naprawde cud! zdażyła Ci sie w końcu celna wypowiedź, wynika to być może z różnicy wieku płci a może faktu że co poniektórzy nałogowo czytają komiksy! KOMIKS Z ZAŁOŻENIA MA BYC PROSTY!!!
melissa78 Tobie się film nie podobał ok.ale skoro komuś przypadł do gustu to co Ci do tego.Krytykiem jesteś czy uważasz się za wielkiego znawcę kina i komiksów? Najlepiej napij się melisy i się wycisz XD
Ten film sie może spodobać tylko fanom komiksu i głównie jest kierowany właśnie do nich. Dla innych jest tylko kolejnym filmem w ich "bogatej", "niezwykle urozmaiconej", "koneserskiej" i "ambitnej" filmografii.
Nawet fanom komiksu się nie podoba, nie zauważyłeś? Owszem komiksy są proste, ale przy dobrym wykonaniu i odpowiednim "zakręceniu fabuły", może wyjść z tego coś zupełnie przyzwoitego, "Punisher" poleciał schematem i to niestety widać.
Batman z 89, Batman Begins, 300, Sin City też są ekranizacjami komiksu, spodobały się zarówno fanom, krytykom jak i widzom, którzy nie mieli styczności z oryginałem, a to jednak coś oznacza. Tłumaczenie, że War Zone jest skierowany tylko do fanów jest po prostu kiepskim argumentem.
"Batman z 89, Batman Begins, 300, Sin City też są ekranizacjami komiksu, spodobały się zarówno fanom, krytykom jak i widzom, którzy nie mieli styczności z oryginałem, a to jednak coś oznacza. Tłumaczenie, że War Zone jest skierowany tylko do fanów jest po prostu kiepskim argumentem."
-Batman'89 powiedz mi kto ówcześnie oprócz fana albo konesera kina ogladnie sam bez przymusu Batmany Burtona? W czasach kiedy z Jokera robi się skomercjonalizowanego frajera dla dzieci, żeby mogły sobie w avatarze dać jego zdjęcie?
-Batman Begins przyznaje że BB w swojej doskonaości bije reszte na głowe. Nawet TDK który z Beginsem nie ma prawie nic wspólnego. Chociaż w sumie sukces interpretowałbym raczej tym samym czym sukces P'04 - komercją, nastawieniem na kase, co nie zmienia faktu że Begins dobrym filmem jest. Oprócz tego argument nie do podwarzenia.
-300 Hmmm tutaj mi ciężko mówić o sukcesie jako adaptacja komiksu, bo prawie nikt oglądający film nie wie ze to adaptacja. Bardziej mi to wygląda na sukces podobny jak w przypadku Gladiatora. Starożytność jest teraz na topie bo daje mnóstwo rozmachu, widowiskowości.
-Sin City chciałbyś oglądać na ekranie dosłowną kalkę komiksu? Po co robić film dla fanów skoro i tak będą wiedzieli jak co się skończy? Lepiej zrobić coś na motywach, tak jak Batmana, Punishera, Ironmana itd.
War Zone jest skierowany do fanów. Jak nazwiesz totalną olewke młodej, nastawionej na rozrywke widowni? Jak nazwiesz w dzisiejszych czasach świadome stworzenie filmu na podstawie komiksu w kategorii R?
"Jak nazwiesz totalną olewke młodej, nastawionej na rozrywke widowni? Jak nazwiesz w dzisiejszych czasach świadome stworzenie filmu na podstawie komiksu w kategorii R?"
300 i Sin City też dostały kategorię wiekową R ale mimo to odniosły sukces komercyjny i artystyczny. Myślisz, że to zasługa tylko fanów? Myślisz, że twórcy War Zone nie zrobili filmu dla pieniędzy?
Jeśli War Zone był docelowo skierowany do dorosłego widza to powinno się oczekiwać filmu raczej ambitnego, tak jak komiks.
Filmy, które podałem jako przykład pokazują, ze da się zrobić bardzo dobrą adaptację komiksu, która została doceniona zarówno przez fanów jak i reszte. Jak dla mnie War Zone osiągnął podwójną porażkę, bo zarówno jako zwykły film jak i adaptacja wyszedł po prostu słabo.
Batman'89 powiedz mi kto ówcześnie oprócz fana albo konesera kina ogladnie sam bez przymusu Batmany Burtona? W czasach kiedy z Jokera robi się skomercjonalizowanego frajera dla dzieci, żeby mogły sobie w avatarze dać jego zdjęcie?"
Ja oglądałam ówcześnie i z chęcią oglądam każdą powtórkę - bez przymusu.
Joker skomercjonalizowanym frajerem dla dzieci? Ktoś tu chyba dzieci nie ma, bo wszystkie znane mi dzieci wolą Teletubisie, Power Rangers, Clifforda, a te starsze: Zmierzch, HSM i różne takie Zacki, Vanessy i Mileye.
Żeby coś było skomercjalizowane musi mieć popyt a popyt na Jokera z lat '89 zarówno wtedy jak i teraz jest niewielki. Dzieci wolą się utośzamiać z tym dobrym.
"Żeby coś było skomercjalizowane musi mieć popyt a popyt na Jokera z lat '89 zarówno wtedy jak i teraz jest niewielki. Dzieci wolą się utośzamiać z tym dobrym."
....eee....Ja mówiłem o Jokerze z tdk...eee....
"Joker skomercjonalizowanym frajerem dla dzieci? Ktoś tu chyba dzieci nie ma, bo wszystkie znane mi dzieci wolą Teletubisie, Power Rangers, Clifforda, a te starsze: Zmierzch, HSM i różne takie Zacki, Vanessy i Mileye."
No comment?! o_O
"Ja oglądałam ówcześnie i z chęcią oglądam każdą powtórkę - bez przymusu. "
Więc należysz chyba do grupy koneserów kina bo z tego co widze to fan z Ciebie żaden.
Naprawdę nie widzę sensu w atakowaniu kogoś, kto zakładając temat i pisząc krótko i treściwie, w pełni ujął to czym jest nowy Punisher.
Punisher, jak to Punisher, robi kuku tym złym, po drodze przechodzi kilka klasycznych retrospekcji, ma wyrzuty sumienia z powodu śmierci jednego federala a potem idzie uratować jego rodzinę. Po drodze musi dokonać wyboru, poświęcić coś cennego, a potem zrobić 'kilym' głównemu bossowi...
Napisy, muzyczka, koniec filmu.
Za strzelanie i wybuchy daję 5, plus 1 dla nowego Punishera, który w końcu wygląda jak na Franka Castle przystało. Poza tym, wie jak trzymać broń ;)
Naprawdę nie musisz się tak emocjonować. Film jest ogólnie dobry, ale raczej nie da się go obejrzeć raz, góra dwa.
ja nie wiem czemu tak wszyscy jada po tym filmie. rola punishera zagrana naprawde fajnie. aktor caly czas ma twarz bez emocji, zabija bez jakichkolwiek wyrzutow sumiena, chyba jest najblizej komiksowego bohatera. jest to z zalozenia film akcji i taką to akcje oferuje. oglada sie szybko i przyjemnie. besztanie tego filmu przypomina przypomina mi besztanie johna rambo. ten film ma ociekac szybka akcja, strzelaniem i fruwajacymi konczynami i taki jest.