Punisher: Strefa wojny

Punisher: War Zone
2008
6,1 23 tys. ocen
6,1 10 1 22718
5,1 14 krytyków
Punisher: Strefa wojny
powrót do forum filmu Punisher: Strefa wojny

Jedna z najgorszych ekranizacji komiksowych. Ten z 2004 podobał mi się bardziej.

ocenił(a) film na 10
Cyszard

Doprawdy treściwa wypowiedź i jakże wnikliwa i szczegółowa ocena. Jak już uważasz że film jest zły to przynajmniej uzasadnij dlaczego i nie pisz że najgorsza bo wątpię żebyś widział wszystkie ekranizacje komiksów jakie nakręcono.

ocenił(a) film na 5
Castle92

Na pewno było dużo dużo słabszych ekranizacji komiksów, chociażby pierwszy Hulk, Daredevil, Ghost Rider czy takie żenady jak Batman i Robin albo Catwoman. War Zone do ideału sporo brakuje, ale jest i tak chyba najlepszym filmowym Punisherem, ma o wiele więcej wspólnego niż komiksowym pierwowzorem niż film z Lundgrenem i nie jest tak "ugrzeczniony" i wyłagodzony jak film z 2004 r.

ocenił(a) film na 5
Brat_Stali

Otóż mylisz się. War Zone ma bardzo mało wspólnego z komiksem, jest to wręcz najbardziej spartolona część ze wszystkich Punisherów i jedna z najgorszych ekranizacji. A najbliższa komiksowi jest właśnie część z Thomasem Jane'em, choć wiele wątków fabularnych zostało mocno zmieniona.
War Zone jest lipny z tego względu, że twórcy, naprawdę chamsko spłycili fabułę jak i samą postać Punishera, że z tego zajebistego komiksu dosłownie nic nie zostało.

użytkownik usunięty
tomekd

Amen to that.

Ale jesli chodzi o najgorszą adaptację komiksu to jednak Batman i Robin bardziej zasługuje na ten "zaszczytny" tytuł :)

ocenił(a) film na 5

No niewiem czy film z 2004 jest najbardziej wierny komiksowi. Można tam co prawda odnaleść wiele wątków z komiksów, jednak zostały one wymieszane bez ładu i składu. Ray Stevenson wg mnie o wiele bardziej pasuje do roli Punishera niż jego porzednik, pod względem wyglądu fizycznego jak i stworzonej kreacji, ponurego, małowmównego, brutalnego mściciela, Thomas Jane niestety w roli Punishera wypadł troche za bardzo... sympatycznie. Poza tym w War Zone pojawiają się tak ważne dla komiksów postacie Jigsawa czy Micro. Chociaż zgodze się że fabularnie ten film nie oferuje za wiele, można było stworzyć o wiele ciekawszy i bardziej rozbudowany scenariusz.

ocenił(a) film na 7
Brat_Stali

wersja z 2004 roku nie ma nic wspólnego z komiksem, gdy oglądałem jak mu koszą całą rodzinę, dzieci, żonę, matkę, ojca babcię, dziadka, pradziadka, to miałem chec wyłączyc tą farsę.W War Zone mamy pokazaną śmierc jego bliskich tak jak to było w komiksie, w parku na pikniku, do tego mamy postac Micro czy autentycznego przeciwnika Punishera, a nie jakiego Travolte co zagrał jak dupa. War Zone nie jest idealnym filmem może dlatego ze to klasa B, nie ma znanych aktorów, rozmachu itp ale widac że choc trochę sie starali, Frank to twardziel ale tylko człowiek, nie jest kulodporny dla tego nosi kombinezon (Punisher z 2004 roku miał zdolnośc samouleczania się he he)jego spluwy nie maja nieskończonych pocisków, dlatego czesto zmienia magazynki. Film jest dobry i tyle

ocenił(a) film na 5
johnyss

Nie zgodze sie z tym. Czytałem i czytam komiksy o Punisherze i stwierdzam, że film zupełnie nijak ma się do komiksu. W komiksie Punisher nie był jakimś idiotą z karabinem, nie emanował jakimiś banalnymi emocjami, nie machał na dowidzenia 10-letniej dziewczynce i nie płakał jak dziecko nad grobem swojej rodziny. Jak już coś to pod względem charakteru Punisher Jane'a był bliższy komiksowi. Z kolei Jigsaw nie był jakimś głupim świrem z bandą kretynów. A Micro w komiksie Ennisa na którym "podobno" opiera sie film, ginie zaraz na samym początku z rąk samego Punishera. Również postać Maginty'iego bardzo kiepsko potraktowana, który w filmie występuje tylko po to, żeby być mięsem armatnim dla Punishera. Tak samo Jimmy Cavella, w komiksie postać ważna, a tutaj, gdybym nie zerknął na obsadę, to w ogóle nie zauważyłbym że tam jest. Tak więc, ekranizacja nieudana, zepsuta, wyprana ze wszystkich najlepszych aspektów komiksu z bardzo płytką i przewidywalną fabułą, i z Punisherem nie mającym żadnego rozumu.

ocenił(a) film na 7
tomekd

Po czesci masz racje jigsaw to był wielki facet, twardziel, morderca a nie jakis świr. Co do tego czy płacze nad grobem rodziny dla mnie to nie ma znaczenia, to jest tylko jakies 10 sekund filmu. Ja komiks czytałem dawno temu w połowie lat 90tych wiec do końca nie pamiętak jak i co było, ale podstawowe fakty sie zgadzaja, śmierc rodziny, wierny kompan Micro, przeciwnik. Wersja 2004 jest moim zdaniem gorsza, po pierwsze już wspomniana śmierc rodziny, tu przegieli a maksa,masowe morderstwo. Frank to dla mnie jakas ciota, przyjaźni się z jakimiś dziwakami, poza tym jest za mało bezwględny w rozprawianiu sie z bandziorami, knuje jakies intrygi zmiast załatwic jednego za drugim. Film jest za mało brutalny, jak by nie patrzec komiks spływał krwią. Główny przeciwnik zagrany przez Travoltę kompletnie bez jakiego stylu. Z filmu wyszła zwykła sensacja, bez cienia komiksowego klimatu.

ocenił(a) film na 5
johnyss

Żaden z dotychczasowych filmów o Punisherze nie dorównał komiksowi. Najbliższa była wersja z 2004, bo miała najwięcej scen, które były w komiksie, scena z Ruskiem, scena z palnikiem czy scena w klubie. Nawet ci dziwacy o których mówisz też byli, niektóre teksty Punishera również są zaczerpnięte z komiksu, tak samo jak motyw popełnienia samobójstwa. Natomiast scena morderstwa rodziny Castle'a to już inwencja twórców, może według nich ta komiksowa nie miała odpowiedniego charakteru, ale tego akurat nie zaliczałbym jako minus. Ale film idealny nie był. Mi również niepodobał się sposób karania przestępców, w komiksie Punisher był bezpośredni, działał bez jakichś podchodów tylko odrazu. No i zabrakło komiksowego głównego złego, choć Travolta sie postarał, nie narzekam.
Natomiast co do War Zone to jego największą bolączką jest właśnie spłycenie postaci Punishera, zabrakło bardziej głębszej psychiki bohatera, jakichś przemyśleń i monologów, w komiksie cały czas rozważa, komentuje swoje działania i następne kroki, a tutaj nic, zero, tylko chodzi i zabija.

ocenił(a) film na 7
tomekd

Jakoś nie mogę skojarzyc tych wszystkich scen które niby nawiązuja do komiksu z wersji 2004 ale może dlatego że jak wspomniałem moja przygoda z komiksami skończyła się parę dobrych lat temu, a wtedy takich motywów nie było. Był za to Kingpin, Jigsaw i facet co dłoń zmieniał w broń i generalnie koszenie bandziorów wszelkiej maści, dla mnie Punisher to koleś który biega w obcisłym wdzianku, choc ostatnie numery jakie czytałem były już czarnobiałe a seria stała sie bardziej mroczna, brutalna. Wor Zone nie jest taki jak byc powinien ale ta wersja najbardziej przypomina mi komiksy jakie kiedyś czytałem i dlatego uważam ja za najbardziej udaną

ocenił(a) film na 7
johnyss

śmieszą mnie wasze opinie odnośnie tego filmu ... czy naprawdę tak trudno zauważyć, że film ten zrobiono w formie akcji połączonej z czarną komedią ... zdecydowanie zauważyć można wzorowanie się na Quentinie Tarantino ... motyw z nawoływaniem przestępców do zgładzenia i zdetronizowania Punishera a z tyłu powiewająca flaga amerykańska.Heh mało kto popierał przecież politykę Busha więc także w filmach mamy odniesienie Czy chociażby zakończenie filmu z motywem napaści harleyowca i "Jesus Saves" :D.Moim zdaniem świetny film zrobiony w kontekście komedii akcji z dużą dawką czarnego humoru.Najlepszy z serii bo przedstawiony zupełnie inaczej.Zdecydowanie polecam :)

ocenił(a) film na 5
karol_gajewski

Właśnie o to chodzi, że ten film zrobiono na podstawie serii MAX Gartha Ennisa, która jest najlepszą, najdojrzalszą i najbardziej wartościową serią komiksów o Punisherze lecz film w żadnym względzie nie prezentuje tego samego poziomu. Prędzej bliżej jemu jest do tych starszych serii, jak War Journal czy Warzone ale to już świadczy o niekompetencji twórców. I nie zgodze się że film chciano wzorować na filmach Tarantino. U niego wszelkie motywy czarnej komedii, przerysowania, kiczu jest celowe, taki ma styl, a tutaj, że tak powiem, wyszło to przypadkiem, nie tak to miało wyglądać. Po prostu twórcy nie sprostali własnemu zadaniu, bo Punisher to nie tylko komiks o zabijaniu.

ocenił(a) film na 2
tomekd

Jak na mój gust film był beznadziejny. Po grze komputerowej bardzo polubiłem tę postać, jednak jak na razie żaden z filmów nie był taki jak według mnie być powinien. Najnowsza część według mnie trąci amatorszczyzną, czułem się trochę tak jak na hitmanie, niby akcja nawet nawet, ale tej sceny być nie powinno, ta powinna inaczej wyglądać itd., a konkretnie to po co scena jak brat Jigsawa tłucze lustra a ten się śmieje jak idiota, albo po co te mórzyny skaczące po dachach, że o strąceniu jednego rakietą nawet nie wspomnę (naprowadzaną na ciepło człowieka), głupie też było to jak zabił dwóch rzucając w ich stronę sztućcami, a gdy wypuszczono Jigsawa po tym jak wsypał handlarzy to już nie mogłem na ten film patrzeć. Krótko mówiąc ogólny zarys dobry, a realizacja do dupy.

ocenił(a) film na 9
karol_gajewski

bardzo dobry komentarz Pana wypowiadającego się wyżej
popieram tę opinię

ocenił(a) film na 9
TiTana

chodziło mi o komentarz Karola Gajewskiego
jakiś inny Pan mi się wepchnął z komentem i zmienił sens mojego ;)

ocenił(a) film na 5
TiTana

A ja sie nie zgodze z tym komentarzem. Klimat i styl filmu miał być z założenia i zamyśle twórców taki jak w komiksie, ale niestety nie był, zepsuli wszystko. To co miało wyjść w formie czarnej komedii ani trochę nie wzbudzało humorystycznego akcentu tylko raziło sztucznością i zażenowaniem.
Apeluje do osób, które nie czytały komiksu o nie wysnuwanie błędnych teorii tylko po to żeby usprawiedliwić film, że jest dobry, bo nie jest.
Mówiąc, że film jest dobrą ekranizacją, że jest taki jak być powinien jest obrazą i zbezczeszczeniem komiksu.

ocenił(a) film na 4
johnyss

skoro nie pamiętasz komiksu z 90 lat to po co do licha wypowiadasz się na temat filmu z 2004 roku mówiąc że "nijak się ma do komiksu" to się nazywa hipokryzja tudzież zakłamanie!

ocenił(a) film na 4
BBR

przepraszam, poprawka: "wersja z 2004 roku nie ma nic wspólnego z komiksem" a nie "nijak się ma do komiksu" puenta pozostaje nadal ta samo co w poprzednim poście...

ocenił(a) film na 6
Cyszard

"Ten z 2004 podobał mi się bardziej."
No bez jaj:P

ocenił(a) film na 5
Zakrza

Może trudno w to uwierzyć ale tak, wersja z 2004 była lepszą choć nie idealną ekranizacją komiksu.

ocenił(a) film na 4
Cyszard

Słabizna brak realizmu np zmiażdżenie pięścią twarzy lol oraz inne
niedorzeczności, gra aktorska tez nie powalała.

ocenił(a) film na 7
Shaka_2

brak realizmu no kolego jak byt nie patrzec realizm nie jest najmocniejszą stroną komiksów a co za tym idzie ich ekranizacji, nawet Punisher który nie jest super kims wyprawiał czasami niestworzone rzeczy.

ocenił(a) film na 9
johnyss

zgadzam się

a co do jedynki no to nie mówcie, że jest lepsza, bo aż mnie coś ciśnie. Toż to kompletna nuda, gdzie główny aktor stara się grać, ale mu nie wychodzi, bardzo mało ciekawa jest pierwsza część, monotonnie nudna

a druga sprawa nigdy nie będzie idealnego filmu zrobionego na podstawie komiksu a tym bardziej książki ! nie narzekać, że nie ma wszystkich wątków, bo nigdy nie będzie, ponieważ się tak nie da

a jak nadal macie problemy to nie wiem łapcie za kamerę i róbcie coś lepszego, ciekawe jak to ludzie ocenia ;]

ocenił(a) film na 4
TiTana

taki chaos w twoim poście, że odpowiadasz jednocześnie na rzecz i przeciwko punishera z 2008 :/

użytkownik usunięty
Cyszard

tez uwazam ze film z 2004r byl lepszy nie super, ale jakos sie go ogladało. Tego nowego nie obejrzałem nawet do końca. Głupota razila na kazdym kroku.

ocenił(a) film na 5

Jakby nie było film przeciętny daję mu 6/10 za te realistyczne aczkolwiek przesadzone czasem sceny przemocy. Jakby wziąć to co najlepsze z Pierwszej i drugiej części i zmontować ze sobą to powstałby całkiem dobry film a tak to mamy tylko zarys dobrego kina akcji.

ocenił(a) film na 2
666wszechmocny666

Według mnie stare ekranizacje były lepsze, ta z 89 trochę się już zestarzała i pewnie dlatego już nie trafia do ludzi, mimo, że według mnie była na razie najlepsza, wersja z 2004 była zwykłym filmem sensacyjnym, ale za to dobrze wykonanym, nie trąciła amatorszczyzną tak ja ta część, w której było tyle głupich scen, że cały czas tylko myślałem o tym jak beznadziejnymi reżyserami są kobiety, a co do groteski to bawił mnie humor w grze komputerowej punisher, w filmie natomiast stoi na znacznie niższym poziomie. A co do tego, że nie da się zrobić idealnej ekranizacji komiksu, to się nie zgodzę, według mnie było kilka bardzo dobrych ekranizacji, stary batman burtona, spider-man, x-men, daredevil, może fani komiksów marudzili, że to się nie zgadzało, że tamten bohater powinien tak wyglądać, że ta scena była inna itd..., ale były to dobre filmy, które przyjemnie się oglądało nie jak ten badziew.

ocenił(a) film na 5
hkmp57

Kiedyś może i te ekranizacje komiksowe mi się podobały (wybacz są troszkę dziecinne), lecz wole coś w stylu Sin City jakiś mroczny kryminał ala film sensacyjny. Co do pierwszej części Punishera średnio mi się podobała, ale fabuła była znacznie lepsza od dwójki. Jednak stary Punisher z Dolphem wymiata, na jedynie co mogę w Punisher 1989 narzekać to mało komiksowy klimat.



Pozdr.

użytkownik usunięty
Cyszard

Jakoś nie mogłem się oprzeć pokusie dorzucenia swoich trzech groszy do tej dyskusji.

Panowie (zakładam, że panie nie brały udziału), przeczytałem w swoim krótkim życiu kilkadziesiąt komiksów z panem w czarnej koszulce z białą czaszką na piersi i muszę z przykrością stwierdzić, że jest to jeden z najmniej wdzięcznych komiksów do ekranizacji. Wynika to z faktu iż komiksy z Punisherem to 99% akcji, nie wiem jakim trzeba być geniuszem, żeby upchać takie coś w film i żeby to miało ręce i nogi oraz nie męczyło.

Nie widzę sensu w robieniu z Punishera robota, który to nawet nie może pomachać dziecku.

Sam film trudno mi oceniać, zbyt wielkim jestem fanem postaci Punishera, żeby ocenić to z dostateczną dozą obiektywizmu. Sam Ray dla mnie na plus, mam nadzieję, że będzie nam jeszcze dane oglądać go w tej roli.

ocenił(a) film na 5

Otóż mylisz się. Może wcześniejsze serie komiksu nie były najwyższych lotów, ale seria Max Gartha Ennisa to jest przełom i rewolucja, zwrot o 180 stopni. Tu już nie ma bezmyślnej sieczki i fabuły gdzieś na szarym końcu. Jeśli nie czytałeś to polecam, jeden z lepszych komiksów obecnie wydawanych. Ale wracając do filmu, to jeśli wg twórców opierali oni scenariusz właśnie na tej serii, to zrobili to bardzo nieudacznie i niekompetentnie.

ocenił(a) film na 4

to chyba czytałeś jakieś bazarowe komiksy, bo wcale 99% komiksów z Castlem to nie była akcja, może 60-70% on był człowiekiem zamkniętym w sobie, czasami pił, czasem rozmowy ze swoim przyjacielem od sprzętu i uzbrojenia. I jeszcze z tego co pamiętam to wiele wydań komiksu różniło się w sposobie mordu na jego rodzinie - więc ten aspekt trudno uwiecznić w filmie. Raz pamiętam pracował ze spidermanem, raz z policjantką w parku.

użytkownik usunięty
BBR

Z serii Max czytałem parę i szczerze to niezbyt mi się podobały. Najlepszy wg. mnie komiks (seria) to Suicide Run - esencja tego czym są komiksy o P.

ocenił(a) film na 7

Wiecie co, jeśli patrzeć na tą ekranizację przez pryzmat serii MAX to faktycznie wypada ona słabo, lecz jeśli popatrzymy na tego Punishera jako film przedstawiający po prostu tą postać i nie odniesiemy jej do jakiejś konkretnej serii czy fabuły z komiksu to będziemy mogli obejrzeć Dobry film akcji, bez myślenia bez patrzenia na debilizmy reżysera (które niestety występują...). Także Panowie i Panie wyłączyć myślenie odpalić film i oglądać bez zbędnego doszukiwania się czegoś czego w takich filmach nie powinno być.

Fan Punishera.

ocenił(a) film na 5
wloczykij_6

Moim zdaniem Punisher ma taki potencjał, że aż prosi się o zrobienie naprawdę genialnego filmu pokroju Batman Begins. War Zone zawiódł całkowicie.