Film ogólnie nie zachwyca. Miałem wielką nadzieję, że w końcu filmowcy dadzą radę zekranizować komiks Punishera. Jednak widać, że to zadanie cały czas przerasta ich możliwości. Mimo, że sama postać Franka Castle'a jest przedstawiona w dość ciekawy sposób, to cały czas czegoś mu brakuje. Twórcy filmu nie potrafią zobrazować w dobry sposób tego, co dzieje się w głowie głównego bohatera. A to według mnie jest bardzo ważne. Co do filmu, to mógłby trwać tyle, ile łącznie trwały sceny akcji. Mordobicie i przemoc bardzo mi się podobały. Jednakże czasami miałem wrażenie, że efekty robił początkujący gość w after effectsie. Co do innych aspektów filmu to masakra. Fabuła jest rzadka i naiwna. Sceny dialogowe, aktorstwo i ogólnie scenariusz to jedna wielka masakra. Momenty, w których Punisher rozmawiał z dziewczynką, czy jej matką są po prostu prześmieszne, zresztą jak cała psychologia w tym dziele. Plus za pomysły w rozwiązywaniu akcji. Np. Ostatnia scena gdy Frank musi dokonać wyboru, kogo uratować. Nie pierdoli się i nie ratuje wszystkich i całego świata. Podobało mi się również to jak rozprawiał się z wrogami. Trzech akrobatów pojechał bez mydła, bez problemu i o to chodzi. Podsumowując, film można obejrzeć ze względu na fajne sceny akcji, przemoc i brutalność, ale tylko tyle. Reszta jest badziewna, nic nie wnosi i ogólnie śmierdzi gównem. Nie ma się czym zachwycać, a na pewno nie atmosferą i klimatem.
Małe sprostowanie, miało być 4/10. I jeszcze jeden aspekt. Mianowice, jak film wypada w porównaniu z innymi ekranizacjami Punishera. Uważam, że jest na pewno lepszy od tego z Travoltą, gdzie Frank traci całą rodzinę, od dziecka po prababcię i dostaje 20 kulek w pierś i wpadając do wody się nie wykrwawia. Tamten film to totalny kicz i porażka, gdzie Punisher z łukiem bardziej przypomina Rambo w wielkim mieście. Cały czas uważam, że pozycja z 89 roku z Dolphem Lundgrenem jest najlepsza. Pozdrawiam
Popieram na 100%. Komiks bije film na łeb. W komiksie postać Punishera jest bardzo wiarygodnie przedstawiona, wszelkie psychologiczne aspekty charakteru po prostu powalają. A w filmie to taki prostak, który zachowuje się wręcz absurdalnie. A scenariusz to w ogóle tragedia, napisany chyba przez osobę która komiksu nawet w rękach nie trzymała, straszna płycizna w stosunku do pierwowzoru.