Na zajęciach z języka polskiego nigdy nie lubiłem liryki. Rozkładanie wierszy na części pierwsze, uczenie się Jedynej Prawdziwej Zatwierdzonej Przez Kuratorium Interpretacji po prostu do mnie nie przemawiało. Zawsze się zastanawiałem, skąd Oni biorą te analizy, szczególnie do tych bardziej abstrakcyjnych wierszy. Czy autor sam napisał, o co mu we wierszu chodziło? Nie? Więc dlaczego interpretacja Kuratorium jest lepsza od mojej? A musiała być, skoro na sprawdzianach była lepiej oceniania. Chyba, że w polskiej szkole nie premiuje się wcale tych "lepszych", ale te "poprawniejsze". Politycznie. Zauważcie proszę, że wcale nie sugeruję tutaj, że nie lubię samej Liryki. Niektóre wiersze naprawdę do mnie przemawiają. I nie muszę od razu ich analizować, by dowiedzieć się dlaczego.
Ale dlaczego przy okazji opisywania wrażeń z seansu "Pustego domu" piszę o wierszach? Bo ten film jest jak wiersz. Przemówił do mnie, spodobał mi się, ale tak naprawdę nie jestem w stanie powiedzieć, dlaczego mi się podoba. Nie będę nawet próbował pisać więcej o samym filmie, bo pewnych dzieł po prostu nie rozkłada się na części pierwsze.
Oglądając się wyciszyłem i jakoś tak trochę lżej. A to dobrze, prawda?
Piękne porównianie;)
Filmy Kim Ki-duka są bardzo wyraziste... nie potrzeba tam słów- sam reżyser ma na temat słów filmie ciekawą opinię;)
Zauważcie ,że filmy Kim Ki-duka są też pięknie nakręcone... np Łuk;)
W filmie Pusty Dom odkywamy wiele znaczeń poszczególnych scen i to jest piękne...;)