Filmy do których napisał scenariusz Robert Towne, a reżyserował ktoś inny były dobre. Filmy, do których napisał scenariusz Robert Towne i które sam wyreżyserował, już takie nie są. Wniosek jest oczywisty. Robert Towne jest pisarzem, nie reżyserem. Najlepszym przykładem jest ten film. Słowa w filmie są piękne, jako cześć powieści mogłyby być wspaniałe, ale obrazy zupełnie z nimi nie korespondują. Jest jedna dobra scena w tym filmie - naga Salma Hayek pośród fal. Więcej takich scen(tzn. dobrych), nie było. 4/10