Mimo iż Quo Vadis jest jak dotąd najdroższym filmem polskim, na którego wydano aż 80 mln zł, to była to prawie klapa.
Miejsca w których rozgrywała się akcja były różne. Mianowicie dom Aulusów, forum romanum, ogrody i dom Petroniusza były bardzo dobrze przygotowane. Natomiast cyrk był sztuczny. To od nirgo wręcz biło. Akcja dzieje się w Rzymie a coloseum nie wygląda tak jak powinno. Pałac cezara również był sztuczny. Od razu można się było domyślić, że został zrobiony w studio filmowym. Więcej realizmu proszę następnym razem!!! A muzyka....TRAGEDIA!!! W niczym nie przypomina muzyki z Gladiatora. W Gladiatorze przynajmniej muzyka w pewnym stopniu odnosiła się do epoki starożytnego Rzymu, a w Quo Vadis??? Chór śpiewał jak dzieci z przeczkola. Ich piskliwe głosy wręcz denerwowały. Jedyną piosenką godną uszu była Dove Vai.
Jeśli chodzi o akcje i reakcje. Akcja w pewnym sensie była ale reakcji nie było wogóle. Aktorzy grali to sztucznie i monotonnie. Deląg zachowywał się jak dziecko szukające swojej matki gdy zgubiło się w wielkim supermarkecie.
Wniosek: Następnym razem darujcie sobie Quo Vadis!