Można się pośmiać, świetna kreacja Steve'go Martina, ale także piękna Beyonce Knowles. Ogólnie ta część "Różowej Pantery" jest świeża i przystępna. Jednak rażą niektóre absolutnie-nierealistyczne sytuacje. Nagle po paru minutach wylania wody w łazience strop wielkiego nowojorskiego hotelu pęka i zawala się. Wielki żyrandol podpięty na małym druciku itd. Nie doszukuje sie tych błędów. Ale niektóre są aż tak głupie, że to strasznie razi. Bo zamiast śmiać się, widz myśli - no ale to absolutnie niemożliwe. Dlatego - scenariusz na tej płaszczyźnie trochę niedopracowany. Ale wszystko inne ok. 6/10.