Ostrzeżenie i zapewne spoiler. To chyba jedyny film podczas którego nie mogłam obejrzeć całości sceny. Na początku myślałam, że Różowe Flamingi na swój chory i pokręcony sposób będą nawet zabawne ale zabicie kurczaka przez zmiażdżenie go między dwoma ludzkimi cielskami to już nawet nie idiotyzm... Żarcie gówna i pokazywanie odbytu to jak film Disneya w porównaniu ze sceną z kurczakiem. Odradzam oglądanie ludziom, którym nie jest obojętny los zwierząt.
a ja odradzam oglądanie ludziom, którzy nie mają mózgów i pozwalają, aby "obrońcy zwierząt", "zieloni" i inni "antyglobaliści" myśleli za nich.
obejrzyj wydanie z dodatkami, gdzie Waters wypowiada się o tej scenie - cała prawda o "obronie zwierząt".
Nie mam dostępu do tego dvd. Może mógłbyś napisać krótko o tej wypowiedzi?
Chociaż nie sądzę by jakkolwiek wpłynęło to na moje podejście do Flamingów.
Zdaję sobie sprawę, że organizacjom działającym na rzecz zwierząt można wiele zarzucić, ale nie ma to związku z tym, że dla mnie okrutne zabijanie zwierząt w imię tzw. sztuki jest nie do przyjęcia.
Wiem, że to co piszę często wywołuje kpiny. Dziwię się, że nie ma tu wielu złośliwych komentarzy. To pewnie kwestia czasu. ;)
A co do pierwszego zdania, chyba mogę tylko zachęcić wszystkich "wyzwolonych" do seansu.
A co mógł powiedzieć? Takie pitolenie, że wprawdzie zabił kurczaka, ale za to pozwolił mu zagrać w filmie. Ale nie mówił, co na to kurczak.
Potem go zresztą zjedli, czyli w sumie zrobili to samo, co miliony ludzi robią każdego dnia - akurat o to bym się Watersa nie czepiał.
że kura skończyła lepiej od innych, które giną idąc na żarcie, bo się ru**ała, a potem i tak zjedli ją jak zmarła.
No ale wymęczyli ją przedtem i zgnietli, więc wg mnie to nic nie tłumaczy
Jeżeli istnieje analogia między ucięciem głowy kurczakowi i uczynieniem z niego bazy na rosół a wpychaniem go do kobiecego łona i stosowanie ciał jako tłuczka, to wtedy rzeczywiście stwierdzenie o cudzym braku mózgu przestaje być hipokryzją.
A co ma brak mózgu do etyki?
To co napisałeś to autopocisk koleś.
To nie forum wegetariańskie, ale wszyscy jesteśmy ludźmi i powinniśmy mieć rozróżnienie w tym co dobre a co złe. Jeffrey Dahmer zaczynał od zabijania zwierzątek i jak skończył? Dla mnie to, że na kimś zabijanie żywych stworzeń w zbędnych warunkach nie robi wrażenia już coś sugeruje ;) Zabijanie dla samego zabicia jest głupotą. Nie wiem gdzie Twoje granice, czy też nie ruszają Cie gwałty i mordy na dzieciach, czy pastwienie się nad ofiarami. Czy wytyczasz tylko zwierzęta jako coś gorszego od człowieka. (w tym wypadku- zapewne rodzice nie kupili ci nigdy pieska w podstawówce) i dlatego nie rozumiesz, że nawet głupi kurczak czuje, choć może nie zagrałby z tobą w scrabble. a ty jako istota wyższa, bardziej rozgarnięta i uprzywilejowana sumieniem powinieneś się zaopiekować albo przynajmniej nie wadzić tym bardziej ułomnym.
Małe sprostowanie do przedawnionego komentarza. Dahmer nie zabijał zwierząt. Wręcz przeciwnie! Był do nich bardzo pozytywnie nastawiony. Miał nawet swojego pupila. Z zafascynowaniem zbierał natomiast ścierwo z ulicy. Aczkolwiek większość ludzi z zaburzeniami psychicznymi - mowa o mordercach - zaczynało od torturowania i zabijania zwierząt. Nie jest to jednak reguła.
Zabijanie zwierząt dla jedzenia to równie zbędne warunki. Jest tyle innego rodzaju rzeczy które można jeść
Co Cię tak rozbawiło? Linka do tematu możesz wrzucić tutaj. http://www.filmweb.pl/topic/1215386/Najlepsze+cytaty+u%C5%BCytkownik%C3%B3w+Film Web+(cz+III).html?page=2
Może uda się jeszcze kilka osób wprowadzić w dobry nastrój.
Widziałem to.Znęcanie się to co innego niż zabicie szybkie.Przej.ebane to było mogli sobie darować tą scenę.Ja im zależało na klimacie dominacji mogli to zrobić inaczej.
Myślę, że chodziło o chory i zboczony klimat, jak w całej reszcie filmu. Nie miało to nic wspólnego z dominacją, we Flamingach nie było s/m.
Zbędna była też scena jedzenia kupy. I zbędna była scena machania odbytem. I zbędna była scena z jajkami. Podobnie jak każda inna scena w tym filmie. Ale bez nich nie byłoby filmu.
Dobrze, tylko że w tych scenach nie ma naruszania zasad moralnych. Może to godzić w czyjeś poczucie estetyki, ale jedynymi osobami, które w jakikolwiek sposób się upodlają (dobrowolnie zresztą więc ich sprawa) są odgrywający rolę. Natomiast kurczątko zostało do roli przymuszone, wykorzystane i zabite bo twórca miał kaprys. mało humanitarne.
Nie widzę sensu w powtarzaniu dyskusji, które już się w tym temacie odbyły. Mnie to nie rusza, tyle.
Domyśliłam się, że ciebie to nie rusza = skoro ci to nie przeszkadza. Ty udziału nie brałeś, więc nie znam twojego stanowiska. Oprócz oczywistego zaniku empatii.
Mnie nie rusza wiele rzeczy nasiąkniętych niezbyt dobrym wydźwiękiem, ale to nie znaczy, że nie potrafię trafnie ocenić, że się nie godzą. Zwłaszcza w jakiś abstrakcyjnych warunkach.
A ja odpisałam tylko odnośnie Twojej super argumentacji, jakoby ta scena była wyrazem "chorych zboczonych wariacji" była zbędna i tyle. Założenie, konstrukcja i wszystko inne zachowało by swój status degrengolady i bez niej.
Moim zdaniem, gdyby usunąć z tego filmu jeszcze więcej scen, straciłby on na swojej kontrowersyjności i degrengoladzie. Na szczęście jego cenzura nie posunęła się za daleko (lub też, jak kto woli, niestety niedostatecznie daleko). A co do mojego oczywistego zaniku/braku empatii - to już nie Twój interes, nie zakażesz mi udawania w Internecie socjopaty!
nie, no jasne , że nie, masz tu ekstra propsy za swoje podejście.
I nie zrozumieniu diametralnej różnicy pomiędzy chorą sceną, a chorą-chorą sceną. Sam seks w objęciach kurcząt był spoko, nie trzeba mu zgniatać łepetyny. Ciekawe ile osób pooglądałoby w takiej wizualizacji niemowlaczka. <3
Nikt nie zauważył że koleś w pewnym momencie szybkim ruchem za partnerką odcina kurze łeb nożem? to chyba dość standardowy i mało bolesny sposób na zabijanie drobiu. Co to gniecenia kur i targania ich wte i we wte średnio mi to leży choć podejrzewam, że jakby mocno przesadzili to sami by tego żałowali bo wątpie był kurki miały pazury przycięte.
Pozdrawiam,
wegetarianin
*widziales. I w jednym i w drugim przypadku to torturowanie tylko ze w przypadku jedzenia są to lata tortur
Wypowiedź Watersa na temat zabicia kurczaka, była tak trafna że nie da się jej zaprzeczyć ;P. Film jednak niewiele sobą reprezentuje. Może ktoś mi wytłumaczy co takiego w nim jest niezwykłego że stawiacie 10? Kiepska gra aktorska? Słabe ujęcia? Pokazywanie odbytu i jedzenie psich odchodów? Czy może pod tym wszystkim ukrywa się jakieś przesłanie, którego nie zauważyłem?
zasadniczo nie nazwała bym tego co oni robią "grą aktorską".
film żenujący, dający zły obraz całemu środowisku drag. współczuję.
poza tym scena pastwienia się nad zwierzęciem jest poniżej poziomu i chora.
Może 10/10 dają fani filmów snuff ?
Filmy snuff nie istnieją, a szkoda obejrzał bym z chęcią. Rzeczywiście gra aktorska jest wyjątkowo marna, zwłaszcza w wydaniu głównej bohaterki(bohatera?), ale nie można zaprzeczyć że przedstawione postacie rzeczywiście były obrzydliwe więc spełniły oczekiwania.
>filmy snuff nie istnieja
Lol, stary wystarczy wyguglac bestgore.com albo maniakow z dniepropietrowska.
lol nie odróżniasz filmów mondo od snuff.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Mondo_movies
Snuffy istnieją, kiedyś były do zdobycia w sieci tor egzekucje członków meksykańskich gangów za zdradę i to wszystko w fullHD, torturowaniem i to ostrym - obcinanie palców, przypalanie cygarem lub minipalnikiem itp, a na końcu np poderżnięcie gardła nożem i wręcz obcięcie głowy jadąc dookoła, lub szybsza metoda - dekapitacja piłą łańcuchową. Obejrzałem 3 takie filmy, każdy trwał minimum 10min i bolał mnie brzuch, a najgorsze [przynajmniej u mnie] było słuchanie dźwięku, zwłaszcza przy tej egzekucji z nożem [odgłosy ofiary przy podrzynaniu gardła, ten charkot itp to były chyba najgorsze dźwięki, jakie w życiu słyszałem]. Uwierzcie mi - nie warto tego oglądać, można sobie zryć banię, a zaznaczam, że widziałem w końcu lat 90 filmy na CD z różnych egzekucji, od rozstrzelań do palenia żywcem, kara dla złodzieja w postaci amputacji na żywca 2 dłoni i 1 stopy [żeby się nie wykrwawił miał związane sznurkiem powyżej miejsca cięcia, czas dość szybki, ale przerzynanie nożem, czyli ileś ruchów, następnie nałożyli mu reklamówki na te kikuty, dowiązali kolejne sznurki i wynieśli na ulicę...] Tylko te filmy w porównaniu do tych 3, o których wspomniałem często miały słabą jakość, lub kręcone z daleka, do tego były krótkie, pewnie nawet łatwo je można znaleźć.
Obczaj czym się różnią filmy mondo od filmów snuff, podałem link ;). Snuff to filmy kręcone po to by je sprzedawać dla ludzi którzy chcą oglądać prawdziwą śmierć, mondo to egzekcuje gangów etc.
Obczaiłem, ale te 3 nazwałbym pół-mondo - to nie była np zwykła kula w łeb, tylko oprawca delektował się "oprawianiem" ofiar w długi i masakryczny sposób. Ja nie jestem żadnym ekspertem ani fanem takich produkcji. A jak byś zakwalifikował np filmy, które Richard "Iceman" Kukliński czasami nagrywał na polecenie swych zleceniodawców - w sumie to płacili mu, żeby kogoś zlikwidował, a przy okazji mieli dowód, że to zrobił + "coś do obejrzenia na wieczór".
Rozumiem że jesteś wegetarianką ... ja nie, sam jadam kurczaki więc z pewnością by mnie to nie obeszło. No i tak poza tym taka nasza planeta chora że rządzi nią śmierć,nie mam pojęcia jak można się przejąć życiem jakiegoś tam kurczaka to podchodzi po jakąś chorobę psychiczną. A jeżeli chodzi o zabijanie zwierząt w filmie to "najgorsze" było chyba w Cannibal Hollocaust ale ciężko żeby mnie to obeszło skoro śmierć jest wszędzie i jest całkowicie zwyczajna
Argument o powszechności śmierci jest w tym przypadku trochę chybiony i moim zdaniem błędem jest w tego typu ocenach moralnych podchodzić z myśleniem dychotomicznym do kwestii życia i śmierci. To nie są w gruncie rzeczy jakieś abstrakcyjne pojęcia i kolosalne znaczenie ma, w jaki sposób śmierć następuje. Tak zasadniczą różnicą może być dla kogoś ucięcie głowy kurczaka a wciskaniem jego dzioba na żywca do kobiecego łona. Tak samo śmierć człowieka w wyniku zaatakowania organizmu przez nowotwór a palenie żywcem na stosie budzą znacznie odmienne uczucia. Tak więc w tym przypadku powoływanie się na to, że śmierć jest konsekwencją życia jest truizmem, który z gruntu zawiera w sobie błędne założenie w przywołanym przez ciebie kontekście, ponieważ zdradza antyhumanistyczną postawę. Objawem choroby psychicznej może być urządzanie ceremonii pogrzebowych swojemu chichuachua, jak to ma miejsce w niektórych wąskich kręgach społecznych na Wschodzie i druga skrajna postawa z odzieraniem psów ze skóry na żywca by ich mięso smakowało lepiej, natomiast wydaje mi się, że oburzenie wywołane pseudoartystyczną ekscytacją i wykorzystywaniem brutalnej sceny na żywym stworzeniu w filmie, który nie niesie ze sobą ani wartości estetycznej, ani nie stanowi również błyskotliwej awangardowej satyry na mit american dream (który spodziewałam się obejrzeć) jest uzasadnione i świadczy o pewnej wrażliwości, która z drugiej strony nie musi wykluczać hipokryzji ze strony ludzi spożywających bądź niespożywających mięsa.
Powiem ci że wyrażasz się w bardzo nieprzystępny sposób, jak naćpany śmierć to śmierć, czyjeś tam uczucia nie mają większego znaczenia.
Możnaby cały twój post streścić w paru lakoniczmych zdaniach i nie ma tu wiele treści merytorycznej, bynajmniej nie oznaką choroby psychicznej urządzanie pogrzebu swojemu psu, za to twoje psychotyczne wzniosłe pierdzielenie o zyciu kurczaka którego żywot nie miał jakiegokolwiek znaczenia owszem może być tego oznaką
naką
dobra, prościej - nie chodzi o śmierć psa w mojej wypowiedzi, tylko sposób, w jaki podchodzi się do śmierci w ogóle (czy to zwierzęcia, czy człowieka), jakby każdy jej rodzaj był naturalny i normalny, co mocno bagatelizuje brutalność, z jaką traktuje się wszystko, co żywe
No dobra ale to już jest twoja nadwrażliwość na śmierć, dla mnie śmierć jest czymś naturalnym jest właściwie jedyną niezmienną na tym świecie, coś tam się rodzi się coś tam umiera to co wydarzyło się w między czasie w szerszej perspektywie znaczy dokładnie tyle co nic
To nie jest oznaka wrażliwości czy nadwrażliwości, bardziej negatywnego nastawienia wobec wszelkiego rodzaju bezmyślności. Kino Hanekego na przykład jest surowe, wzbudzające niepokój i napięcie (przynajmniej we mnie. W jednej ze scen jest sekwencja zabijania świni, ale ma to na celu zobrazować pejzaż mentalny bezdusznego nieuwrażliwionego na śmierć głównego bohatera i w tym przypadku przedstawienie tego ma swoje logiczne uzasadnienie dla zobrazowania psychiki chłopca i w konsekwencji - dla historii przedstawionej w obrazie Hanekego. Długa sekwencja cierpienia Jezusa w Pasji też będzie miała swoje uzasadnienie, nie mające na celu wzbudzania perwersyjnej satysfakcji u widza. W przypadku Flamingów dewiacje można było przedstawić w równie zniechęcający sposób, bez potrzeby wpychania kurczaka w kobiece łono. To jest oznaka bezmyślności reżysera i jego potrzeby wzbudzania zupełnie zbędnej kontrowersji, nie prowokującej do myślenia.
No dobra ale co te twoje subiektywne dywagacje na temat etyki mają na celu , śmierć to zawsze śmierć cała ta otoczka wobec niej jest nieważna bo zmarłej osoby nie ma i nie jest w jakikolwiek sposób świadoma
Taka jest funkcja tego portalu, żeby dyskutować i się czemuś jawnie sprzeciwiać czy modyfikować opinie pod wpływem spostrzeżeń innych ludzi - jak to w prawdziwym życiu. Może przemawia za mną po prostu chęć podtrzymania stanowiska dziewczyny powyżej, chociaż zasadniczo rozwinęłam tę myśl, może niepotrzebnie tworząc z niej jakiś etyczny elaborat. Dla mnie śmierć to nie tylko kwestia tego, jak odnosi się do niej zmarła osoba. Bardziej mój sprzeciw wzbudza katastroficzne podejście do życia człowieka. Co prawda jest to prawdziwa wizja, co trafnie alegorycznie przedstawił von Trier w Melancholii, ale czemu nie starać się w związku z tym tym bardziej nadawać sensu życiu, tylko na przekór je plugawić w taki ostentacyjny sposób? Do tego jakim prawem autor czy w ogóle jakikolwiek człowiek może mieć monopol na to, żeby przyznawać komuś prawo do życia bądź nie? Jeżeli Waters chce być taki kontrowersyjny, może się zacząć zajmować body artem i przez okaleczanie swojego ciała ukazać transgresję.
Temu ponieważ jak bardzo byś się nie oszukiwał twoje życie nie ma sensu, nikt nie ma prawa odbierać czemuś życia i każdy ma prawo nie rozumiem lamentu przecież to tylko głupi kurczak dla mnie to hipokryzja
Daj spokój już z tym imputowaniem mi, że kurczaki z kfc mają większe znaczenie niż śmierć papieża. Nie rozumiem po prostu, jak można w taki względny sposób podchodzić do moralności. Pewnie, każdy jest hipokrytą, ale czy nie lepiej się określać w jakiś sposób? W ten sposób mechanizm decyzyjny działa sprawniej w momentach kryzysowych, oczywiście bardziej jednoznacznych, bo te, do których jesteśmy nieprzygotowani, powodują niekoniecznie pozytywne działanie impulsywne. Ale z drugiej strony ktoś, kto silnie afirmuje życie i mieści się to w ramach jego systemu wartości, będzie wiedział, jak bezwzględnie ma zareagować. To jest trochę jak z tym, że ludzie, którzy z reguły dają sobie prawo do upustu swoich frustracji w sytuacjach skrajnie kryzysowych również działają w sposób bezmyślnie destrukcyjny, więc można być jednocześnie hipokrytą, a z drugiej wyznawać jakąś wartość, by zmniejszać ryzyko zachowań szkodliwych.
Nie mają większego znaczenia mają tak samo znikome znaczenie, nie powiem żeby śmierć papieża obeszła mnie bardziej niż mojego psa, z pewnością mojego psa bardziej szkoda.Może i każdy jest hipokrytą ale niektórzy przesadnie. hehe nie umiesz w miarę normalnie się wyrażać? :D
To była tylko metafora, możesz zastąpić papieża kimś drogim z twojej rodziny, może zyska to jakiś pierwiastek osobisty wtedy. Staram się, ale to tak, jakbyś oczekiwał, że zmienię swoją osobowość w dwie minuty, co jest trudne technicznie, bo nie jestem jakąś futurystyczną maszyną przyszłości.
no dobra ale moje odczucia do bliskich mu osób nie mają jakiegokolwiek znaczenia powtórzę po raz 666, w szerszej perspektywie moja czy tam mojej matki śmierć będzie jak śmierć muchy którą niedawno ubiłem... i mam za 3 pająki w pokoju jeden wielki gdzieś się czai przej*bane, podobno w ciągu życia człowiek podczas snu zjada średnio 3 pająki