Może nie tyle idiotyczna co gdzieś tak w 3/ filmu doszli tak daleko, że nie wiedzieli jak go rozwiązać, stąd bezsensowne zakończenie. Film o takim skomplikowaniu musiałby być przemyślany milion razy, widać że nie mieli na to siły.
Mam dokładnie takie samo odczucie. Reżyserowi, a zarazem scenarzyście "coś dzwoniło, ale nie wiedział w którym kościele". Temat zdecydowanie przerósł go. Zgadzam się z twórcą tematu, że fabuła jest idiotyczna, albo powiem inaczej: stała się idiotyczna mniej więcej w 1/3 filmu.
Pozwoliłem sobie sprawdzić dokonania pana reżysera i wychodzi z nich, że to jego pełnometrażowy debiut. IMHO jest on typowym humanistą, który wziął się za nauki ścisłe i chciał nakręcić PARAnaukowy film, a niestety wyszedł PSEUDOnaukowy. Film jest nawet ciężki do ocenienia, bo ocena waha się od 1-nieporozumienie aż po 6-niezły (mimo wszystko).