Ten film powinien być pokazywany jako przykład jak robić adaptacje literatury. Kto czytał materiał źródłowy, ten wie, że sfilmowanie tej powieści-szkatuły z przełomu XVIII i XIX wieku wydaje się przedsięwzięciem skazanym na porażkę, a jednak się udało, i to jak! Has nie trzyma się sztywno litery opowieści, ale pisze ją na nowo językiem kina - i właśnie w ten sposób ocala klimat i "serce" oryginału. Co więcej, dzięki swojej specyficznej konwencji film nadal broni się mimo upływu lat.