Policjant Nick ginie podczas akcji. Pośmiertnie dowiaduje się, że na "tamtym świecie" również istnieje coś na zasadzie Departamentu Sprawiedliwości, do którego został wciągnięty aby odkupić swoje ziemskie grzeszki. Wraz z nowym partnerem walczy teraz z umarłymi, którzy postanowili zostać na Ziemi w przebraniu zwykłych ludzi, przy okazji trafiając na nieziemską intrygę.
Jest to niewątpliwie swego rodzaju odpowiedź na Men in Black. R.I.P.D. podobał mi się na równi z całą trylogią więc nie widzę innej możliwości niż i tu postawić 7-kę. Jest sci-fi, jest komedia, jest Will Smith w białym wydaniu, jest coś całkowicie nowego-nietypowego, a w tle jakieś tam CGI. Kino rozrywkowe pełną parą. Polecam!