zgadzam sie. jedyne to bylo ok to efekty specjalne a reszta.... po prostu chyba nie w moim guscie.. mimo tego ze na MIB jakos nie marudzilem hehe :) pozdrawiam
ciekawy pomysł na film, ale jakoś źle zrealizowany. Faceci w czerni to chyba faktycznie najbliższy "kuzyn" tego filmu, mimo to wole MIB. Z filmu jedynie zapamiętam kowbojsko-texański akcent Bridgesa.