bardzo mnie śmieszy moment kiedy jest zbiórka jest Adam jest,jest, Ewa jest, Adam jest,jest, Ewa jest, Adam jest,jest, Ewa jest, Adam jest,jest, Ewa jest,
scena jest bossska:)
a za chwilę:
- a Adam?
- .... (cisza)
- Adam?!
- ....
- No tak, Adama znowu nie ma. No to Adama pewnie tez nie będzie, co?
kocham też tę scenę, kiedy wodz wraca do domu i rozmawia z opiekunka:P
- Adam jest, Adam jest, Adam jest.... zaraz wychodzi mi 10, a wydawało mi sie ze mam 11 dzieci?!
- Aaa tak, byliśmy rano z dziecmi na spacerze i Adama coś zeżarło.
- Ha! Wiedziałem, że rano było ich jedenaścioro!:P
[i to jak jej płaci tez wymiata, tak jak cały film zresztą:D]
jak dla mnie: 11/10 :D:D:D
Dla mnie rządzi to jak wódz uderza się w głowe i mówi
- Zgroza, zgroza , (po amerykańsku) zgroza!...
Ale też niezłe jak tamten długowłosy ("zbrodniarz") mówi coś po własnym języku... ten Kryszak to umie podkładać :P
i bekowe jeszcze jest to jak on zawsze mowil cos tam:
- Znacie moja zone?
- Tak wodzu.
- Ladna jest, nie?
- Tak wodzu. :)
I tak kilka razy. :D