Szkoda, bo "Rachunek sumienia" (aka "Misterium zbrodni") miał potencjał na dobre kino. Wydawać by się mogło, że skoro akcja filmu toczy się w średniowieczu i ukazuje losy wędrownej trupy aktorskiej, to powinno wyjść z tego całkiem dobre kino (tym bardziej że mamy tu także morderstwo). Ale niestety, nie jest dobrze. Jest za to nudno i przewidywalnie.
Na plus scenografia i zdjęcia, a także pomysł na osadzenie akcji w średniowieczu. Także niezłe aktorstwo Paula Bettany'ego (po tym filmie już wiem, dlaczego Ron Howard obsadził go w roli Sylasa).
gimbusy wszystko nudzi.