Cieszę się, że tak wielu osobom film "RaUstopy" się spodobał. Wszystcy wiemy, a jeśli nie wiemy, to potrafimy sobie pewnie wyobrazić, jak trudno jest zrobić coś po swojemu i dotrzeć z tym do życzliwego, otwartego odbiorcy. Robert Wist zrobił film, jaki zrobić chciał. Dla mnie to już duży plus. Zrobił go najlepiej jak umiał (plus drugi) i sprawił, że możecie go obejrzeć na DVD (tak, plus trzeci). Przy okazji, co wynika z treści waszych opinii, niektórych z was rozbawił, niektórych zaintrygował, niektórych ...wkurzył. Moim zdaniem osiągnął więc pełny sukces, bo obejrzeliście jego opowieść i do dzisiaj macie co wspominać. Tym, którym film się podobał (dla porządku - ja w tej gruppie) osobiście gratuluję otwartości umysłu i wrażliwości, a tym, którzy przerwali sobie projekcję, polecam teledyski - są znacznie krótsze, nie trzeba myśleć i do tego gra muzyka. burza
Tak, to prawda, nie jest łatwo jakiś swój pomysł zrealizować i to do końca. A potem jeszcze dotrzeć do widzów, bo film jest w sklepach, można sobie iść i kupić. Doceniam to wszystko!
Mnie też film się podobał, obejrzałam w całości, a potem jeszcze różne scenki... Pośmiałam się... Warto było.