Tak, wcale nie żartuję, choć kombatant z Wietnamu jest głównym i pozytywnym bohaterem. Porównajmy film z książką Davida Morrela. W powieści, której akcja rozgrywa się na początku lat 70., Rambo jest młodym chłopakiem, brudnym, śmierdzącym, zarośniętym hipisem, i dlatego szeryf się do niego przyczepił. W filmie nie wiadomo, o co szeryfowi chodzi. Bo na pewno nie o to, że Rambo nosi flagę na kurtce. Bzdura: kto zna amerykańskie realia, wie, że właśnie na prowincji ludzie są patriotyczni i przywiązani do tradycyjnych wartości. I to właśnie ludzie z prowincji (,,rednecks'') dają opór miastowym ,,liberałom'' i żydowskiej propagandzie. Zresztą, to nie jedyny film, który ukazuje konserwatywną prowincję jako siedlisko zła. No bo każdy, kto nie wierzy w żydowską, medialną propagandę, musi być zły... :)
Właśnie ta lewacka propaganda spowodowała że szeryf i jego klakierzy czepili się Rambo. Przez lata wojny w Wietnamie różne środowiska lewicowe pokazywały żołnierzy amerykańskich jako podpalaczy wietnamskich wiosek,morderców dzieci itp i to właśnie spowodowało że nawet takie "rednecki" uważali żołnierzy walczących w Wietnamie za "tych złych". Właśnie z tego powodu Rambo musiał się tułać i nie mógł znaleźć pracy i z tego powodu szeryf zachowywał się tak a nie inaczej wobec niego.
Najważniejsza scena tego filmu to chyba ta prawie już końcowa - monolog Johna. Czy to była co mówił to była lewacka propaganda? Nie, to było PRZECIW lewackiej propagandzie. Jedni walczyli i ginęli na wojnie, a tacy hippisi sobie ćpali, śpiewali i tańcowali, nie wysilając się nawet, żeby być w jakikolwiek sposób użyteczny dla społeczeństwa( choćby podstawowy - przez pracę). A potem ktoś taki jak John Rambo - prawdziwy bohater wracał i był opluwany przez te dzieciaki żyjące za kasę rodziców. To genialna scena, wraz z początkowymi jest powodem dla mnie aby ten film nazywać dramatem, a nie zwykłym sensacyjniakiem jak dwójka( a zwłaszcza), trójka.
Poza tym jestem ogromnie zdziwiony, że ten film nazwany został lewacką propagandą - dlaczego? Gdyż Hollywood przesiąknięte było i jest ludźmi o poglądach lewicowych co widoczne było także w wielu, wielu filmach w latach 80-tych. Rambo zaś zdecydowanie do tego nurtu nie pasuje, to raczej rejony pokroju Johna Wayne'a, jednak inteligetniejsze i bardziej hmm... ludzkie.
Szeryf się przyczepił zaś, bo miał własną wizję miasteczka - idealnego miejsca, gdzie nie ma miejsca dla nikogo spoza obrazka. John był taką osobą spoza miasta - w sumie był włóczęgą. Nikt normalny by się do niego nie przyczepił, ale szeryf tak - i nie ważne, czy John miałby naszyfkę flagi, czy pacyfki - nie było dla niego miejsca. Tak jak nie było dla niego miejsca w społeczeństwie do którego wrócił, a które go wysłało, żeby odwalał za nie czarną robotę. Pisząc to przypomniało mi się coś co jest idealnym porównaniem - zrozumiałe niestety tylko dla graczy - gdy w jednej z najlepszych gier kiedykolwiek( Fallout 1) gracz ratował mieszkańców schronu a następnie musiał odejść, bo nie był już jednym z nich. Tak samo jest w Rambo, "lewackiej" propagandy tu nie widzę, "prawiczkowej"( czy jaki tam jest odpowiednik lewackiej propogandy), bardziej ukazanie dramatu człowieka - człowieka, który nie jest żydem, hippisem czy kimśtam jeszcze - tylko amerykańskim, białym patriotą, weteranem odrzuconym przez społeczeństwo.
I powtarzam - szeryf żadnej propagandzie nie ulegał, on się czuł królem na włościach i chciał rządzić tak jak mu się podobało
W 100% się zgadzam. Jarać zioło i organizować protesty i jakieś protest song'i to głupi potrafi ale walczyć do końca to już nie każdy... Tak jak mówił Rambo jak ktoś tam nie był to nie wiedział jak tam naprawdę jest.
Zawsze osobiście byłem dużo bardziej za podejściem metalowców: pogarda dla polityków prowadzących do wojny, oddanie czci żołnierzom. No i w przeciwieństwie do hippisów pochodzili z klasy robotników, zasuwających od rana do wieczora przy pile.
Odpowiedzialność za wojnę, śmierć i zniszczenie mają ci z góry, a nie zwykli żołnierze, którym należy się szacunek. Dlatego też podejście do hippisów mam takie jak cartman z south parku
Odwrotnością lewaka, hipisa, lewizny itp. jest prawa strona czyli człowiek prawy, praworządny, będący twoją prawą ręką ;)
Szczerze to dla mnie podział ten jest strasznie sztuczny dziś, utrzymywany chyba tylko przez media/polityków i innych ludzi z góry, żeby ci z dołu, się przypadkiem nie zjednoczyli i nie kombinowali zbytnio dlaczego są nonstop waleni od tyłu. Wszyscy jesteśmy ludźmi i powinniśmy dążyć do konsensusu zamiast się obrzucać błockiem. Dzielą nas na lewaków i prawaków, więrzących i niewierzących, liberałów i socjalistów, a ci co mają kasę i władzę tylko z tego powodu zacierają rączki.
No i jeszcze taka jedna sprawa - ten podział dziś jest naprawdę sztuczny, a przynajmniej nie oddający realiów. Dużo ludzi nie do końca ogarnia co to lewica i prawica naprawdę oznacza. Np. PiS często traktowany jest jako prawica - a tymczasem to najbardziej lewicowa partia w sejmie( SLD jest lewicowa głównie z nazwy, Ruch Palikota jest raczej cyrkiem objazdowym). Chociaż szczerze to chyba wszyscy np. w sejmie to koniunkturaliści i podział jest średnio sensowny ;)
Bardzo dobrze napisane... popieram :) A jako, że nawiązałeś do Fallouta, którego jestem wielkim fanem tym bardziej mi się Twój post spodobał :) Ja przez wielki sentyment do tego filmu, podobnie jak do Rockiego (młodość i takie tam) zawyżam ocenę ale zaznaczam to w opisie :) Pozdrawiam.
Hehe też jestem wielkim fanem, ale musisz przyznać, że po głębszym przemyśleniu ten motyw i w Falloucie i w Rambo jest dosyć podobny. To była też jedna z pierwszych gier, która ukazała, że gry mogą być głębsze niż filmy i zbliżać się do książek... Nie wiem czy w inne klasyczne RPG-i grałeś, ale Planescape Torment też był niesamowity
A i owszem! W Planescape Torment też oczywiście kiedyś grałem ale to było bardzo dawno temu. Z nowszych produkcji, jeśli jeszcze nie grałeś polecam Ci Metro 2033 i Metro 2034 (w tą część jeszcze nie grałem) na podstawie książek Dmitrija Głuchowskiego. Też klimat postapokaliptyczny ale w trochę innym wydaniu, nawet trochę fajniejszy bo bardziej mroczny a i pomysł z metrem zamiast krypty niczego sobie. Książki co prawda przeczytałem w odwrotnej kolejności i druga część mi się podobała bardziej ale pewnie to kwestia gustu. Pozdrawiam.
Ja to czekam na reinkarnację Fallouta w postaci Wasteland 2 ;) Fallout 3 był ok( z modem Wanderer Edition), Fallout New Vegas super jeśli się grało z modem Project Nevada, ale Wasteland 2 mam nadzieję będzie czymś niesamowitym
Film w żadnym wypadku nie jest lewacką propagandą, zresztą ci ludzie ze wsi w stanach jak ich ująłeś Rednecks, to na ogół mieszkańcy południa z tego co widziałem akcja filmu dzieje się gdzieś w górach, nie widziałem rancz i cowboyów.Po drugie film ma przesłanie uniwersalne, myslę że do dziś dnia sa tacy ludzie jak ówczesny John Rambo.Walczą dla kraju, giną dla kraju, zabijają dla kraju, a gdy opcja polityczna się zmienia robią z nich morderców dzieci i gwłacicieli.Bo to najłatwiesjszy sposób " ELIt" żeby zmyć krew ze swoich rąk..Film to zdecydowanie drmat z elementami akcji, potem zrobiono z Rambo ikonę kina akcji i wojownika zimnej wojny co doskonale pokazują pozostałe dwie części.Pierwsza jest fajna bo ma przekaz choć fajerwerków się w niej nie uświadczy, daje do myślenia, pokazuję klimat tamtch lat..Zdecydowanie dobre kino przemawiad o mnie lepiej niż obecne jest bardziej prawdziwe, tak to widzę.Nie odbieram tego filmu jako propagandowego lecz takiego który stara się honorować ludzi którzy poświęcili sie dla tej chorej wojny i swojego chorrego kraju a potem w ramach podziękować zostali przez ten kraj kopnięci w dupę.
Rambo - to żołnierze wracający z Wietnamu, zagubieni z traumami, nie umiejący się odnaleźć. Szeryf zaś to amerykańskie społeczeństwo które bardzo negatywnie często się odnosiło do tych ludzi. I takie ten film ma przesłanie. Jest bardzo wymowna scena kiedy Rambo mówi że w Wietnamie bawił się zabawkami za miliony dolarów a po powrocie nie może być parkingowym (układanie towaru w markecie albo zmywak na polskie realia) bo nikt go nie chce. Nie ma tu propagandy bo tak właśnie to wyglądało. Dodano tylko wybuchową akcję.
Jezu, znowu jakieś roztrząsanie co, po co i dlaczego. Jest to po prostu fajny film sensacyjny, a czy jest jakaś propagandą czy ma drugie czy 3 dno mam zupełnie gdzieś. Ludzie, więcej luzu!
Nie lubię ubliżać ludziom w internecie ale dla ciebie muszę zrobić wyjątek, jesteś idiotą. Kompletnie nie zrozumiałeś tego filmu bo to nawet nie próbowało być 'fajnym filmem sensacyjnym' , dla mnie to dramat z założenia, dramat tych ludzi którzy walczyli w tej bezsensownej wojnie. I to nie jest żadne drugie dno tylko podstawa z jakim podeszli do tworzenia tego filmu a te wybuchy, eksplozje i efektowne zabójstwa są tylko dodatkiem. Pamiętam że pierwszy raz jak oglądałem Rambo miałem 11 lat i z tamtego razu pamiętam najbardziej to polowanie Rambo na policjantów ale teraz, po 10 latach, kiedy postanowiłem sobie odświeżyć film, największe wrażenie zrobiła na mnie ostatnia scena. Kiedyś byłem mały i nie rozumiałem o co chodzi ale teraz doceniłem to bardziej niż wtedy.
No oczywiście że jest idiotą. Potraktował film jako rozrywkę bez doszukiwania się nim lewacko-żydowsko-masońsko-homoseksualno-komunistycznej propagandy, więc to debil. Tylko ty jeden odkryłeś przesłanie tego filmu.
Nie chodzi mi o jakieś doszukiwanie czegoś na siłę tylko na zrozumienie tego co chciał przekazać 'artysta', a to nie było trudne więc jeżeli to dla niego było za trudne to jest idiotą. Rzeczywiście mogłem nie pisać że nim jest i zachować to dla siebie, ale chciałem go jakoś wyróżnić bo jak wspominałem rzadko kiedy kogoś obrażam w internecie, wole na żywo żeby zobaczyć reakcje. pozdrowienia i bez spiny
mówienie komuś że jest idiotą wcale nie oznacza tego, że to ty jesteś mądry, a ja łupi. Spece od psychologii już dawno zauważyli, że ci, którzy najwięcej imputują innym głupotę sami są co najwyżej pseudointelektualistami! Poczytaj trochę o psychologii to zrozumiesz. Mądry człowiek prawie nigdy nie mówi "jestem mądry", za to idioci w kółko się swa "mądrością" chwalą. To o czym jest film wiem doskonale, doskonale wiem co miał przekazać, ale chromolę ten cały wietnam i politykę na którą nie miałem wpływu, bo na świecie mnie nie było kiedy się wietnam zaczynał i dlatego traktuje to właśnie jako "fajny film sensacyjny" Nie muszę oglądać rambo żeby wiedzieć jaki los spotykał weteranów, czy jak wygląda amerykańskie zadupie. Wiem, że na świecie żyją głodne dzieci, panuje aids w afryce i wszystkie inne plagi, ale przejmuję się tylko tym, na co mam wpływ i mam gdzieś jaką propagandą był Rambo I Dotarło panie wielki mądralo? To tyle
Dobra bez spiny kolego, napisałem tak bo dopiero co obejrzałem film i byłem pod wpływem emocji, zobaczyłem twój post który mnie trochę zirytował, w stylu 'taki głęboki film a on śmie go tak upraszczać'. A co to psychologi i tych rzeczy to rzeczywiście zgadzam się że ci co obrażają innych najwięcej mają wspólnego z tymi obelgami, i nie trzeba czytać książek żeby to zauważyć, a co do tego że mądry się nie chwali swoją mądrością to bywa różnie, nie każdy musi się chowają za fałszywą skromnością, jeżeli jest się mądrzejszym od większości to się to widzi, i dobrze się o tym wie( dotyczy to włąściwie wszystkiego). Oczywiście przepraszam za to że cie obraziłem i wiem że najwięcej hejta dostają ci którzy sami go zaczynają. pozdrawiam
ja po prostu tak jak napisałem doszedłem do wniosku że całego świata nie zbawię i patrzę teraz na filmy pod katem tego, czy się je dobrze ogląda, czy obsada pasuje, czy historia się logicznie klei itp czyli traktuje je jako rozrywkę, wystarczą mi codzienne problemy, po co martwić się tymi filmowymi, pozdro
A mi chodziło nie o to żeby się tym jakoś przejmować tylko zrozumieć sytuacje tych ludzi(spojrzeć na to z ich perspektywy), bo dzięki temu filmowi się dowiedziałem jak strasznie niesprawiedliwa była ocena społeczeństwa względem tych żołnierzy(ale święci pewnie też nie byli ), i jeszcze dodam że pierwsza część Rambo to na prawdę świetny film nawet bez tej ostatniej sceny, jest bardzo dobrze zbudowany i przemyślany, niestety nie to co następny części, chociaż 4 miała już coś lepszego w sobie ale to dalej nie to samo, pozdrawiam
Poza tym w filmie za szybko wszystko się rozgrywa a w książce: wydarzenia spokojnie brną do celu :)
Oczywiście, że książka. Tak w ogóle to rzadko kiedy się zdarza żeby książka była gorsza od filmu. Tam masz opisy psychologiczne itp. W filmie nie da się wszystkiego ukazać.
Rzygam jak czytam takie pytania. Kiedy wbijecie sobie to do łbów,że takie porównania są bezsensu.
To samo się dzieje teraz w Polsce- ludzie często młodzi ludzie jada na wojnę gdzieś daleko- do Afganistanu, Iraku, Wracają i często są w takiej samej sytuacji jak Rambo- są weteranami skazanymi na niezrozumienie ze strony społeczeństwa (sprawa gościa co na interii obrażał polskich żołnierzy walczących w Afganistanie) i odrzucenie.