Film mi się podobał. Nie wiem czy dlatego, że oglądałem go na poświątecznym kacu jednak urzekł mnie ożywczym podejściem do tematu. W przypadku zombie słowo ożywcze wydaje się jakoś nie na miejscu:)
Fajny klimat - wszystko dzieje się w jednej kamienicy, sąsiedzi dogadują się przez okna. Znika telewizja, później radio, później prąd. Kilkoro ludzi i ich losy połączone w jednym pragnieniu, by przeżyć. Dla mnie ten film był taki europejski:)