Nie przypuszczałem, że któremukolwiek z filmów Uwe Boll'a dam więcej niż 5/10, a tu nagle szok. Film może nie ciężki w odbiorze ale głęboki i przenikliwy. Przez całą długość trwania myślimy o co Bill'owi chodziło, a tu nagle dowiadujemy się, że to (ironicznie mówiąc) pospolita zbrodnia doskonała. Nieźle, nieźle, ale nie wydaje mi się, żeby w wykonaniu tego reżysera i producenta wyszedł kolejny równie dobry film.