Nie przeczytałem o tym jeszcze w żadnym z wątków, dlatego chciałem się podzielić pewnymi obserwacjami.
Film poza wszystkim jest również hołdem złożonym ludziom, którzy zaczęli podbój kosmosu (nazwisko głównego bohatera jest po Alanie Shepard'e - pierwszym Amerykaninem, który był w kosmosie, wygląd rakiety to replika Mercury-Atlas - następcy Mercury-Redstone 3, która wyniosła amerykanina na orbitę; analogii jest pewnie więcej).
Gdyby nie tacy "szaloni" marzyciele świat byłby uboższy... i to według mnie jest najważniejsze przesłanie tego filmu.
A ponieważ po jego obejrzeniu nie czułem się ani znudzony, ani zniesmaczony scenariuszem, a w większości miałem pozytywne emocje, więc oceniam ten film na 8.
Btw, od 2004 w Stanach Zjednoczonych dozwolone są już prywatne loty w kosmos.