Ktoś tu rozpisywał się, że najgorsza w filmie jest muzyka Williamsa. Autor tego tekstu powiedział iż jest ona identyczna jak w Indianie Jonesie czy Star Wars. Hahah co za bzdura. Sam Spielberg i Williams wielokrotnie podkreślali, że tym razem John stworzył utwory "czarno białe", bez jakiś charakterystycznych motywów przewodnich czy angażowania całej orkiestry i oczywiście po odsłuchaniu soundtracku całkowicie się z nimi zgadzam. Muzyka niesamowicie podkreśla klimat i nastrój filmu, jest raczej cicha, coś w stylu muzyki Hornera z "Aliens". Wyjątkiem od reguły są utwory "Anderton's Greate Escape" oraz (już w o wiele mniejszym stopniu) "Everydbody Runs!". Niech ten co tak bluzgał na Williamsa ściągnie sobie utwory "Spyders", "Pre-Crime To The Rescue", "Minority Report", "The Greenhouse Effect" lub "Leo Crow... The Confrontation" i dopiero się wypowiada, ponieważ z filmu mógł tylko zapamiętać "Anderton's Greate Escape" (właśnie z tego powodu iż reszta motywów jest cicha, wyważona i klimatyczna)