Pierwszy film Kurosawy, który przyszło mi zobaczyć spowodował, że będę musiał przyjrzeć się bardziej szczegółowo twórczości tego wspaniałego reżysera. Jeśli jego kolejne filmy będą chociaż w połowie tak dobre jak "Rashomon" to jestem spokojny. Świetne czarno-białe zdjęcia, które wraz z muzyką tworzą niesamowicie klimatyczny film, posiadający bardzo głębokie przesłanie. W pewnym momencie wydawać by się mogło, że jest to przesłanie o odcieniu bardzo negatywnym, jednak ostatnia scena daje do zrozumienia, że tak nie jest, że w człowieku mimo wszystko jest coś dobrego. Wciąż nie wiem czy ocena 9 jest aby na pewno sprawiedliwa dla tego dzieła. Naprawdę film zrobił na mnie duże wrażenie i mam zamiar w niedalekiej przyszłości obejrzeć go jeszcze raz. Oczywiście polecam, nie tylko fanom Kurosawy i samurajskich klimatów.
9/10